Aktualności:

UWAGA:  - Upgrade do wersji 2.1.4 - zakończony... proszę o zgłaszanie ewentualnych błędów tutaj: http://www.ifar.pl/index.php/topic,5037.msg32648.html#msg32648

Menu główne

Profesor Stanisław Sz. wyszedł na wolność!!!

Zaczęty przez kołatek, Październik 04, 2006,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kołatek

Dziennik Polski z dnia 4 10.2006 r. na stronie 6 doniósł, ze złodziej inkunabułów i starodruków Profesor UJ Stanisław Sz. wyszedł z aresztu. Przyniół z domu zakamuflowane starodruki które policjanci nie odnaleźli w trakcie 8 miesiecznego sledztwa. Przyniósł ze swego domu!!! Miało to swiadczyc o dobrej woli jego wspołpracy z prokuratura (kon by sie usmiał!!!). Chetni złozyć podziekowania pracownikom PAN oddział w Krakowie moga je składac na adres ul. Sławkowska 19 Kraków bądź droga mejlową do Polskiej Akademii Umiejetności (prezes PAU to mistrz złodzieja).

kołatek

Ale numer!
Brak mi słów.
Jak to wogóle jest możliwe?
Kto za tym stoi??????? A raczej - co?????????????
(No, CO za tym stoi, to raczej wiadomo...)

Tylko czekać, aż Franciszek Z - złodziej archiwaliów - wyjdzie na wolność i pojawi się w czytelni archiwum w charakterze korzystającego...
I nie będzie podstaw po temu, żeby mu odmówić zezwolenia na korzystanie z akt... :lol:

kołatek

Nadmienię, ze profesor wyszedł za poreczeniem w wysokości 20 tys. zł, podczas gdy wartośc udowowdnionych starodruków przy wywoławczych cenach oszacowano na 500 tys. zł. To swiadczy o poziomie prokuratury krakowskiej. Istne kuriozum sprawiedliwości społecznej.  Może wawelskiemu złodziejowi Franciszkowi Z. (straty wstepne to 150 tys. zł przy wywoławczych cenach) uda sie uniknąć kary za 6 tys. zł. ? Archiwiści całej Polski łączcie sie i strzezcie zbiory przed manuskryptołapami, którzy powracaja jak najgorszy sen.

Funia

A krakowskie środowisko naukowe im błogosławi...

kołatek

Obecnie linia oskarzonego Profesora jest taka iż chronił zbiory przed wywózka na Zachód a tak w ogóle to te starodruki mialy isc na przemial bo byly zagrzybione. Ksiadz zamieszany w ten proceder tez przyjal taka obrone i obecnie zbierane sa podpisy od osob ktore wiedzialy o ochronie starodrukow, zainteresowani wsparciem dla profesora wiedza gdzie dzwonic, aby moc pomoc nieslusznie pomowionej osobie. Ponoc jedna z krakowskich konserwatorek z szacownej instytucji widziala te zniszczone starodruki ... i ... no moze starczy tych ciekawostek.