Mam wrażenie, że ten artykuł to taka "zapchaj szpalta" - trochę o tym, trochę o tamtym, a w sumie o niczym. Kserowanie ksiąg USC i opłaty za kserokopie, to przecież zupełnie inny problem niż opłaty za zlecone poszukiwania genealogiczne czy ceny kserokopii w bibliotekach i ochrona konkurencji, zaś opinia radcy prawnego dotyczy informacji publikowanych w sieci.
To dobrze, że tak mało USC robi kserokopie z ksiąg, mam nadzieję, że kompletnie zostanie to zakazane - aparaty cyfrowe są powszechne i można bez problemu zrobić sobie zdjęcie i wydrukować.
Jak ktoś uważa opłaty za przeprowadzenie poszukiwań genealogicznych przez pracowników AP za zbyt wysokie, może przecież wynająć sobie kogoś innego za niższą ceną, albo osobiście szukać za darmo (zresztą po lekturze tego artykułu można dojść do wniosku, że to samodzielna praca w archiwum kosztuje 55 zł - takie poplątanie watków).
Szkoda, że jak już się pojawił w ogólnopolskiej gazecie artykuł o archiwach, to taki chaotyczny.
A może Pan Kosiarski tak sie przejął naszą ciężką pracą, że postanowił odstraszyć genealogów od korzystania z archiwów ... A ja zachodzę w głowę, czemu ostatnio tak mało użytkowników w pracowni!