Ja robiłem studia historyczne ze specjalizacją archiwistyczną na Wydziale Historii UW na pocz. lat 90. Były to specyficzne czasy, więc i same studia wyglądały bardzo ubogo. Po latach mam wrażenie, że wówczas dopiero krystalizowała się koncepcja tego typu studiów. Sama specjalizacja była prowadzona bardzo teoretycznie, niektóre zajęcia były kompletnie niepotrzebne. Pamiętam zajęcia z komputerów, które po części odbywały się bez komputerów. Jaja były niezłe. Zgadzam się, że przygotowywano jedynie do pracy z zasobem historycznym. Archiwistyka zakładowa była praktycznie nieobecna. A i tak praktyka zweryfikowała ustalenia, i trzeba było uczyć się wiele rzeczy od nowa. Chociaż dla mnie ważnym faktem jest to, że ze studiów wyniosłem wiedzę o zasadach metodycznych panujących w archiwistyce. Dodam jeszcze, że praktyki miałem w archiwum PAN i AAN, w obu przypadkach kompletna porażka - przede wszystkim brak jakiekolwiek objaśnienia, co mam robić. Po prostu coś tam sobie chłopie dłub.