witam,
dorzucę swoje 3 grosze do dyskusji, bo całkiem niedawno opracowywałem dokumentacje pozwoleń na budowę w PINB, przekazaną po wszystkim do Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
Otóż wg ich wytycznych, (i chyba wg logiki...) jedno pozwolenie to jedna teczka/pudło (pozwolenie, całość dokumentacji, projekty...). W spisie tejże dokumentacji (dosyć "rozległym") było miejsce na ilość tomów/segregatorów/projektów.
W takim spisie nie ma problemu potem odnaleźć cokolwiek, bowiem stworzony nawet w wordzie a nie excelu pozwala na wyszukiwanie za pomocą skrótu CTRL+F.
Tak zostały przekazane do Krakowa i byli kontent.
Były tam rzeczy przeróżne: od pozwoleń na budowę domu, szamba, sieci co, oświetlenia itp, projekty budowlane, wykonawcze, z różnych branż.
Spisy zrobiłem wg gmin, na pudłach z daną sprawą (pozwoleniem) była nazwa jednostki, jaka gmina i sygnatura wynikająca ze spisu-zd-odb.
Również nie wyobrażam sobie przechowywania tego rodzaju dokumentacji w obrębie jednej teczki, na podst spisu spraw, bo przecież wybrakować nam nie będzie wolno, jeśli choćby jeden obiekt wciąż będzie istniał...
Pozdrawiam