Zakładam, że kolega to archiwista-historyk z wykształcenia.
Owszem.
Tak się zapytam - a jeśliby koledze zaproponowali pracę - dającą równie nieograniczony dostęp do archiwaliów, jaki kolega ma teraz w ramach swojego ap, ale z zadaniem jedynym i wyłącznym prowadzenia badań historycznych, pisania publikacji etc.
Zacznijmy od tego, że nie przyjąłbym takiej pracy. Dlaczego? To nie moja bajka. Zostanę w swojej "otoczce udostępniania", z kwerendami o dziadka z Pcimia bądź okolicy 300km, korzystającymi szukającymi drogi co to była, a teraz sąsiad powiedział, że już nie ma, dzieciakami na lekcjach archiwalnych pytającymi o hasło do wi-fi, itd, itd...
to jak kolega zacząłby traktować pracowników archiwum, podobnych wykształceniem, ale różnych pensją i obowiązkami (kwerendy, udostępnianie, paginowanie, skanowanie ...)?
Dokładnie tak samo jak traktuję dziś. Dlaczego mój zakres obowiązków czy wysokość wypłaty miałaby wpływać na mój stosunek do koleżanek i kolegów? Mam się przestać odzywać do opracowania, bo są "z innej bajki"? A paginowanie i skanowanie nawet na stanowisku kierownika IU nie są mi obce.
Z ciekawości sprawdziłem w sprawozdaniu NDAP -
https://www.archiwa.gov.pl/files/sprawozdanie_2016.pdf str. 87. Na 100 archiwistów przypada 1 naukowy. W całej sieci jest 8 takich etatów. I to oni tak "z góry" na nas patrzą?
?
Więc proszę z łaski swojej jednak nie mieszać pana Janusza Gajosa do naszych branżowych problemów.
Janusz Gajos ma tyle samo wspólnego co
Plotka głosi że w ipeenie praca w archiwum to porażka, piwnica i dno - prestiżowe, finansowe i w ogóle.
bywam trudny w kontaktach, ale na nikogo nie patrze z góry, nie oceniam po zarobkach, lub z jakiej instytucji jest,
To więcej nas jest widzę.
ale wiele razy spotkałem się z "chłodnym przyjęciem" tylko dlatego że pracuję w IPN, że mogę więcej zarabiać... to fakt... Tak to ten IPN który podkrada ludzi, materiały archiwalne i z samej natury jest zły...
Kwestia kultury osobistej. Nie sądzę żeby kolegi koledzy, którzy dość często zaglądają do naszej pracowni czuli się "chłodno przyjęci" tylko dlatego, że ktoś wycenił ich pracę na więcej.
i patrzenie na czyjeś zarobki... to jest jak z trawnikiem który u sąsiada jest bardziej zielony, bardziej cool, niż nasz własny...
Zieloność trawnika sąsiada jest wielkością niepoliczalną, średnia zarobków tak. Czym się różni praca magazyniera czy skanerzysty w AP od magazyniera czy skanerzysty w IPN? Powtórzę się: ani my (AP) ani wy (IPN) nie odpowiadamy za taką sytuację. Niemniej jednak ktoś podejmuje decyzję o tym, że średnia w IPN to 5345 zł brutto a w AP ok. 3000 zł w 2013 r.