Archiwista zakładowy to taki śmieszny twór: trochę sekretarka, trochę magazynier. Nie dziwi mnie tak niskie zaszeregowanie, bo to stanowisko nie cieszy się poważaniem w administracji i powierzenie urzędnikowi obowiązków archiwisty jest powszechnie traktowane jako degradacja. Definicja z PSA o archiwiście jako pracowniku naukowym jest o tyle bezsensowna, że większość archiwistów państwowych nie prowadzi żadnych badań naukowych, a co dopiero zakładowi? I co mieliby badać? Ich dokumentacja jest delikatnie mówiąc mało atrakcyjna z punktu widzenia historii, a w bieżącej czysto archiwalnej pracy też nic nie wymyślą, bo nie od tego są, muszą kierować się wytycznymi instrukcji i AP.