Witam,
skąd takie pytanie? Stąd, że we wszystkich używanych w archiwach bazach zobligowani jesteśmy do opisu języka za pomocą skrótów zaczerpniętych ze Słownika skrótów J. Parucha. Co w tym złego? Niby nic, ale przecież nie od dziś mówi się o transgranicznej wymianie danych, a umieszczenie danych w internecie jest przecież ich wystawieniem na widok całego świata. Odwołanie do słownika jest ograniczeniem zasięgu zrozumienia pewnych danych do terytorium Polski, bo skąd Anglik ma wziąć ów słownik, żeby zrozumieć zastosowane skróty?
Nie sądzicie, że odwołanie się do normy ISO w tym miejscu byłoby najlepszym rozwiązaniem?
Nie tyle nie lubią, co raczej nie znają...
A nie znają, bo nikt od nich tego na razie nie wymagał; w przepisach o ewidencji i w podręczniku do IZY plącze się ten nieszczęsny Paruch (skądinąd bardzo dobry słownik, przydatny do rozwiązywania skrótów w tytułach j.a. :).
Oczywiście zgadzam się całkowicie z Wojtkiem co do potrzeby wprowadzenia normy ISO-639. Mam nadzieje, że w Systemie Zintegrowanym będziemy ją stosować.
Witam,
właściwie nie chodzi o to by znać normę ISO-639. Wystarczy pobieżny nawet kontakt z ISAD(G), w którym wspomniana jest owa norma jako źródło dla skrótów stosowanych w opisach archiwaliów. Spójrzmy:
Cytat: http://www.ica.org/sites/default/files/isad_g_2e.pdf3.4.3 Language/scripts of material
Purpose:
To identify the language(s), script(s) and symbol systems employed in the unit of
description.
Rule:
Record the language(s) and/or script(s) of the materials comprising the unit of description.
Note any distinctive alphabets, scripts, symbol systems or abbreviations employed.
Optionally, also include the appropriate ISO codes for language(s) (ISO 639-1 and ISO 639-
2: International Standards for Language Codes) or script(s), (ISO 15924: International Standard for
Names of Scripts).
Cytat: http://www.agad.archiwa.gov.pl/isad/ISADv2PL.pdf3.4.3 Język / pismo dokumentów - Language/scripts of material
Cel: Określenie języka (języków), pisma (pism) i systemu zapisu zastosowanego w opisywanym obiekcie.
Reguła: Należy podać język (języki) i/lub pismo (pisma) występujące w materiałach wchodzących w skład opisywanego obiektu. Należy odnotowywać odrębne alfabety, pisma, systemy zapisu i stosowane skróty.
Alternatywnie, także zastosowanie właściwego kodu ISO dla języka narodowego (języków narodowych) (ISO 639-1 i ISO 639-2: International Standards for Language Codes) lub pisma (pism) (ISO 15924: International Standard for Names of Scripts).
Norma - moim zdaniem - zaleca więc opisanie języka za pomocą jego nazwy lub zastosowanie skrótu z normy ISO. Czyli jeśli skrót to tylko z ISO, jeśli zaś nie chcemy korzystać z ISO pozostaje pełna nazwa języka bo bezzasadne wydaje się stosowanie innego, niż zalecany w ISO, systemu skrótów.
Witam,
kolejna myśl w temacie:
Wydaje się, że podobną interpretacją jak moja powyżej posługiwali się twórcy EAD. W opisie elementu/znacznika <langmaterial>, który ma nieść informację o języku opisywanych materiałów należy umieszczać nazwę języka (patrz przykłady na stronach EAD (http://www.loc.gov/ead/tglib/elements/langmaterial.html)). Aby umiędzynarodowić ten rodzaj opisu standard EAD pozwala używać również skrótów. Mają one znajdować się jako atrybuty (pod nazwą "langcode" znacznika <language>) i przyjmują postać kodów z normy ISO-6392b.
Jakie to ma znaczenie dla polskiej metodyki? Po pierwsze takie, że dziś dysponując opisami w bazach danych z użyciem skrótów ze słownika Parucha nie możemy dokonać automatycznego eksportu tych danych do pliku xml zgodnego z EAD. Musimy zrobić dwie rzeczy:
1. podczas eksportu zamienić skróty słownikowe na pełne nazwy języków
2. dodać do atrybutów kody nazw z normy ISO
Oczywiście obie te czynności wykona za nas komputer, ale... po napisaniu odpowiedniego skryptu (który de facto będzie digitalizacją naszego ulubionego słownika :o ). Stosując już dziś normę ISO ograniczmy liczbę koniecznych prac przy eksporcie danych do EAD o połowę.
Oczywiście ani standard ISAD(G) ani EAD nie mówią, że trzeba używać normy ISO, ale oba są zgodne, że jeśli używać skrótów to tych zrozumiałych w środowisku międzynarodowym. Oczywiście polska archiwistyka może pozostać polską i kazać Amerykanom zastanawiać się jakiż to język opisany jest skrótem "niem."...
...i jeszcze słówko
Spójrzmy na sprawę z innej strony.
Już wkrótce zaczną trafiać do archiwów dokumenty elektroniczne. Zajrzyjmy do rozporządzenia MSWiA z dnia 30 X 2006 r. w sprawie niezbędnych elementów struktury dokumentów elektronicznych. W par. 2.2 ppkt 12 wymieniona jest metadana "język", która ma być kodowana w postaci normy ISO (a nie skrótu ze słownika Parucha). Co to oznacza dla systemu informacji archiwalnej? Zdaje się, że jeśli obowiązywać nadal będą uregulowania odnoszące opis języka do słynnego słownika, to w przypadku gdy dokument elektroniczny będzie zaopatrzony w metadną "język" nie da się jej zaimportować do systemu, bo trzeba będzie ją wpierw przetłumaczyć na skrót ze słownika Parucha...
Witam,
Powiem krótko - zgadzam się z Wojtkiem - już teraz podczas implementacji Systemów mamy zagwostkę... jasne że to proste do implementacji jest ale po co, skoro jest ISO?
pozdrawiam,
Witam,
Dzięki Rafale, ale... szczerze mówiąc chciałbym, żeby ktoś się nie zgodził... ;)
Na mnie nie licz, Wojtku, ja się zgadzam :)
Ale do rzeczy.
Wprowadzenie obowiązku stosowania normy ISO-639 wprowadzi porządek i ład do opisu zasobu archiwalnego. Obecnie bowiem w tej materii panuje bałagan i brak jednolitych zaleceń. Przepisy o ewidencji z 2004 r., w paragrafie 4 (Sposób wypełniania karty zespołu lub zbioru) nakazują w rubryce 17 (Język materiałów archiwalnych) (cyt): Podać w formie przymiotnikowej informacje o językach najczęściej używanych w aktach. Natomiast podręcznik do bazy SEZAM, będący załącznikiem do tej samej decyzji NDAP zaleca wpisać w tę rubrykę język w formie skrótu z Parucha :o
Mamy więc taką sytuację: w tym samym normatywie NDAP zalecenia w tej kwestii są różne!!!
Rezultat jest łatwy oczywiście do przewidzenia (wystarczy obejrzeć wpisy w bazie SEZAM na stronie internetowej): każdy wpisuje co chce i jak chce, co jest zresztą zrozumiałe w świetle braku jednolitych zaleceń.
Witam,
Chciałabym tylko zaznaczyć, iż paragraf 4 dec. Naczelnego Dyrektora z dn. 30.01.2004 r. o ewidencji, który nakazywał używanie formy przymiotnikowej został zmieniony decyzją Naczelnego Dyrektora z dn. 30.09.2005, gdzie ust. 18 otrzymał brzmienie:
„Rubryka 17: „Język materiałów archiwalnych”. Podać w formie skrótów tzn.: pol., ang., czes., fr., hebr., łac., niem., ros., rus., słowac., ukr., wł. [zgodnie z J. Paruch, Słownik skrótów, wyd. II, Warszawa 1992] informacje o językach najczęściej używanych w aktach oraz w kolejności uwzględniającej częstotliwość występowania, zaczynając od języka przeważającego w aktach zespołu/zbioru.”
i jest to zgodne z Podręcznikiem do bazy danych SEZAM.
Ideałem byłoby, gdyby archiwa wpisując zespoły do bazy SEZAM przestrzegały tego zapisu...
Bardzo dziękuję za informację, niestety, tej decyzji nie ma na stronie internetowej NDAP.
Witam
Cieszę się, że jest kolejna osoba zainteresowana tematem!
Pani Ewo, czy mógłbym liczyć na wypowiedź w kwestii ISO vs. Paruch? :)
Inną sprawą jest, że zarzucono - niestety! - w NDAP publikowanie zarządzeń i decyzji na stronach internetowych... Szkoda to było bardzo pomocne.
Witam,
O ile mi wiadomo wszystkie decyzje i zarządzenia wydawane przez Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych odnoszące się do archiwów państwowych są do nich wysyłane. W archiwum, które znam z bliska, należało się z nimi zapoznać i zapoznanie to potwierdzić własnoręcznym podpisem :)
Decyzja z dn. 30.09.2005 wprowadziła jedynie nieliczne zmiany do tekstu z dn. 30.01.2004. i zapewne z tego powodu nie została umieszczona na stronie internetowej NDAP.
W kwestii ISO vs Paruch niech wypowiedzą się osoby bardziej kompetentne ;)
Cytat: Ewa Piórkowska w Luty 25, 2008,
W archiwum, które znam z bliska, należało się z nimi zapoznać i zapoznanie to potwierdzić własnoręcznym podpisem :)
Miło dowiedzieć się, że metoda sprawdza się w praktyce, a przeczytane decyzje zapadają w pamięć
W zeszłym roku bibliotekarze z bibliotek cyfrowych też dyskutowali: http://forum.biblioteka20.pl/printview.php?t=93&start=0&sid=34799f8b78f8f79088a67eeac2f1d549
I w swoim e-poradniku rekomendują normę ISO, a o słowniku Parucha ani słowa... ;)
http://docs.google.com/View?docid=dc74rf44_12zbw5z9#dcJezyk
Cytat: Wojciech Woźniak w Luty 25, 2008,
Witam
Inną sprawą jest, że zarzucono - niestety! - w NDAP publikowanie zarządzeń i decyzji na stronach internetowych... Szkoda to było bardzo pomocne.
Jak zawsze cieszą wyrazy uznania dla inicjatywy budowania strony zawierającej przepisy metodyczne i głos o jej przydatności, za który bardzo dziękuję. Prostując przy okazji błędną, i chyba zbyt pochopnie sformułowaną informację o zarzuceniu przez Naczelną Dyrekcję Archiwów państwowych publikowania zarządzeń i decyzji Naczelnego Dyrektora, chciałem zwrócić uwagę na zamieszczone Zarządzenie nr 8 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 30 listopada 2007 r. w sprawie zasad opracowania i terminu składania rocznego sprawozdania opisowego z działalności archiwum. Decyzje i zarządzenia Naczelnego Dyrektora nadal są publikowane.
Prostując informację, chciałbym jednak w tym miejscu przede wszystkim podziękować Wojciechowi Woźniakowi za zasygnalizowanie bardzo ważnego problemu jakim jest obieg informacji o przepisach metodycznych w środowisku archiwistów archiwów państwowych.
Jak wskazuje wypowiedź Hanny Staszewskiej-Katolik dotycząca stosowania skrótów językowych, przepisy metodyczne wydawane decyzjami Naczelnego Dyrektora i rozsyłane do archiwów nie zawsze są znane lub dostępne nawet tak aktywnym i dbającym o metodykę archiwistom. Jak widać istnieje wśród archiwistów potrzeba, aby przepisy były dostępne nie tylko w postaci wydruku, ale także on-line, tak by można było je sprawdzić choćby przed rozpoczęciem dyskusji na IFARze.
W tak pozytywnej ocenie przydatności strony zawierającej decyzje i zarządzenia Naczelnego Dyrektora widoczne jest intuicyjne myślenie nas wielu o dokumencie elektronicznym jako najłatwiej dostępnej formie informacji. Dostęp archiwistów w archiwach państwowych do informacji w formie elektronicznej jest jednak jeszcze ciągle zróżnicowany, a bezpośredni, nieograniczony dostęp każdego z archiwistów do strony Naczelnej Dyrekcji nie zawsze jest możliwy. Korzystając z tego, że rozbudowa informacji o aktach prawnych trwa, właśnie teraz należałoby zadbać o stan informatyzacji archiwów państwowych, oraz o bezpośrednią i nieograniczoną dostępność strony Naczelnej Dyrekcji w archiwach. Należy zadbać o dostępność informacji dla tych, którzy są potencjalnymi jej odbiorcami, a przy tej okazji także przedyskutować dlaczego przepisy metodyczne wprowadzane decyzjami lub zarządzeniami Naczelnego Dyrektora nie zawsze są znane, lub (tak jak w Archiwum poznańskim) nie zawsze są stosowane.
Zapewnienie archiwistom archiwów państwowych pełnego i nieograniczonego dostępu do przepisów, standardów i norm publikowanych on-line jest zresztą równie ważne dla jakości toczącej się właśnie na IFARze dyskusji nad znaczeniem i zastosowaniem normy ISO w polskiej metodyce archiwalnej oraz nad proponowanymi przez nią rozwiązaniami. Niestety ciągle jeszcze uczestnicy dyskusji toczącej się na IFARze stanowią mniejszość spośród archiwistów archiwów państwowych. Mimo, że na IFARze spór o najlepsze rozwiązania prowadzą najaktywniejsi i najbardziej zaangażowani w realizację obecnie projektowanych i powstających ogólnopolskich inicjatyw, które kształtują metodykę archiwalną, krąg dyskutantów tych zagadnień na IFARze jest bardzo zamknięty. Być może drogą do rozwinięcia dyskusji tak, aby osiągnęła ona swój cel i mogła objąć swoim zasięgiem całe środowisko archiwalne, byłoby zapewnienie wszystkim archiwistom bezpośredniego i nieograniczonego dostępu do stron potrzebnych w pracy i dyskusji archiwalnej, tak aby informacja dotycząca metodyki przekazywana drogą elektroniczną stanowiła normę.
Witam, ostatnią wypowiedzią poczułam się wywołana do tablicy. W pełni zgadzam się z wypowiedzią Wojciecha o przydatności publikowania zarządzeń na stronach NDAP. Choć nie sądzę, że to brak dostępu do internetu w archiwach powoduje, że archiwiści nie znają bieżących zarządzeń. Często nie znają również tych zawartych w szarej książce, do których na pewno dostęp mają. Moja opinia nie dotyczy dyskunantów forum, bo to właśnie wasza szeroka wiedza, onieśmielała mnie przed wzięciem udziału w dyskusji. Choć forum znam i tematy tu poruszane nie są mi obce, nie wypowiadam się. Pewnie takich osób jest więcej.
Witam
Cytat: Andrzej Klubiński
Prostując przy okazji błędną, i chyba zbyt pochopnie sformułowaną informację o zarzuceniu przez Naczelną Dyrekcję Archiwów państwowych publikowania zarządzeń i decyzji Naczelnego Dyrektora, chciałem zwrócić uwagę na zamieszczone Zarządzenie nr 8 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 30 listopada 2007 r. w sprawie zasad opracowania i terminu składania rocznego sprawozdania opisowego z działalności archiwum. Decyzje i zarządzenia Naczelnego Dyrektora nadal są publikowane.
Wobec powyższego pozostaje mi wyrazić radość, że tego rodzaju działalność będzie dalej prowadzona ułatwiając szybki dostęp do aktów prawnych Naczelnego Dyrektora. Ciesze się, że moja opinia okazała się opartą na fałszywych przesłankach.
Cytat: Aleksandra Wojnar
Moja opinia nie dotyczy dyskutantów forum, bo to właśnie wasza szeroka wiedza, onieśmielała mnie przed wzięciem udziału w dyskusji.
Dzięki za miłe (choć niezasłużone w moim przypadku) słowa.
Nie rozumiem skąd onieśmielenie! To forum jest wyjątkowe: nie stanowi tylko miejsca wymiany myśli pomiędzy ekspertami, ale jest również świetnym narzędziem nauki. Sam wielokrotnie się myliłem i zostałem wyprostowany przez dyskutantów na forum. Gdybym przez nieśmiałość nie zabrał głosu może nadal tkwiłbym w jakiś błędnych przekonaniach...
Pozdrawiam, szczególnie serdecznie - onieśmielonych ;)
Przyłączam się do pozdrowień :) (Nie wiadomo jak, ale wątek zmienił tytuł na: Dlaczego archiwiści boją się forum? ;))
Proponuję więc wrócić do rzeczy:)
Otóż wydaje mi się, że nie powinno być chyba problemu z wprowadzaniem różnych norm do pracy archiwalnej, bo leży to przecież w kompetencjach Zakładu Naukowego Archiwistyki przy NDAP, a nie wyobrażam sobie, by ktoś tam mógł mieć jakieś wątpliwości w tej kwestii, tym bardziej, że zapisano to w regulaminie organizacyjnym NDAP, będącym załącznikiem do zarządzenia Nr 10 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 12.12.2007 r. http://bip.ap.gov.pl/dokument.php?iddok=1202&idmp=49&r=o
W paragrafie 17, określającym zadania Zakładu Naukowego Archiwistyki zapisano (cyt.):
Punkt 16) w zakresie normalizacji :
a) współpraca z właściwymi krajowymi jednostkami normalizacyjnymi w zakresie ustanawiania i promowania stosowania norm europejskich Europejskiej Organizacji Normalizacyjnej (CEN i organizacji stowarzyszonych) w dziedzinie informacji i dokumentacji,
b) monitorowanie prac normalizacyjnych komitetów technicznych i grup roboczych CEN w dziedzinie informacji i dokumentacji oraz inicjowanie udziału przedstawicieli Polski w tych pracach, a także współdziałanie z krajowymi jednostkami normalizacyjnymi w tym zakresie,
c) monitorowanie prac normalizacyjnych właściwych komitetów technicznych Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej (ISO), w tym przede wszystkim Komitetu Technicznego 46 Informacja i Dokumentacja i inicjowanie udziału przedstawicieli Polski w tych pracach oraz współdziałanie z krajowymi jednostkami normalizacyjnymi w tym zakresie,
d) upowszechnianie międzynarodowych norm i zasad przyjętych w dziedzinie informacji i dokumentacji oraz zarządzania dokumentacją.
Na wstępie proponuję przenieść kilka ostanich postów do nowego wątku, zatytułowanego może: Internet w archiwach państwowych.
Kwestia dostępu do najnowszych aktów prawnych dot. archiwistyki oraz aktualności ze świata archiwistyki wydaje się istotna. I pod tym względem można by się zgodzić z wypowiedzią Andrzeja.
Z drugiej jednakże strony. Tu zgadzam się z wypowiedzią Aleksandry Wojnar:
CytatChoć nie sądzę, że to brak dostępu do internetu w archiwach powoduje, że archiwiści nie znają bieżących zarządzeń
wystarczy dobry obieg informacji wewnątrz archiwum państwowego, gdzie nowe przepisy są przekazywane przez przełożonych pracownikom szeregowym. Również inne informacje można w ten sposób kolportować. Zresztą nie wszystkie (a właściwie nieliczne) informacje są dla zwykłych pracowników potrzebne. Podczas inwentaryzacji internet nie jest potrzebny, wystarczy komputer z bazą IZA, tudzież SEZAM, edytor tekstu na wypadek przygotowania wstępu do inwentarz (chociaż tu też może wystarczyć baza Accessa), czasem słownik lub inna pomocna książka oraz – oczywiście – zdrowe ręce i nogi do noszenia akt.
Wydaje się, że internet wykorzystywany jest (byłby) przez pracowników archiwów głównie do przeglądania stron z przepisami kulinarnymi, remontami i budową domów, serwisami randkowymi itd., tudzież do korzystania z komunikatorów z popularnym gadu gadu na czele. Niestety równie daleko jest archiwistom do zmian i np. korzystania z norm ISO
Witam,
wracając do głównego wątku, nie można się z Wojciechem nie zgodzić. Ale wprowadzenie normy choćby do Sezamu musi być wprowadzone odgórnie,o czym już Pani Hania wspomniała.
Cytat: Hanna Staszewska-Katolik w Luty 27, 2008,
Proponuję więc wrócić do rzeczy:)
Otóż wydaje mi się, że nie powinno być chyba problemu z wprowadzaniem różnych norm do pracy archiwalnej, bo leży to przecież w kompetencjach Zakładu Naukowego Archiwistyki przy NDAP, a nie wyobrażam sobie, by ktoś tam mógł mieć jakieś wątpliwości w tej kwestii, tym bardziej, że zapisano to w regulaminie organizacyjnym NDAP, będącym załącznikiem do zarządzenia Nr 10 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 12.12.2007 r. http://bip.ap.gov.pl/dokument.php?iddok=1202&idmp=49&r=o
W paragrafie 17, określającym zadania Zakładu Naukowego Archiwistyki zapisano (cyt.)
..ależ Hanno, sama pisałaś o przepisach metodycznych, które są wprowadzane decyzją Naczelnego Dyrektora i nie są przestrzegane w archiwum poznańskim, czy Twoje nadzieje na skuteczne wprowadzenie normy do praktyki archiwalnej nie są jednak zbyt optymistyczne?
Na marginesie, par. 17 na który się powołujesz, może być on interpretowany tylko w związku z par. 8. Cytat jest więc pozbawiony istotnego kontekstu. W uzupełnieniu wypada też dodać, że są to zadania, które we wcześniejszym okresie nie należały do kompetencji Zakładu. Świadczy to tym porównanie treści cytowanego Zarządzenia nr 10 z Zarządzeniem nr 4 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 17 lipca 2003 r. w sprawie regulaminu organizacyjnego Naczlenej Dyrekcji Archiwów Państwowych, i z Zarządzeniem nr 1 Naczelengo Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 28 stycznia 2005 r. w sprawie regulaminu organizacyjnego Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.
Wracając jednak do sprawy
Niezależnie od tego jakimi procedurami będzie wprowadzana norma nad którą dyskutujemy, jak wskazuje przykład poznański samo wprowadzenie unormowań metodycznych nie gwarantuje sukcesu ich stosowania. Pytanie "Dlaczego archiwiści nie lubią..." jest więc bardzo trafne, i sięga do istoty problemu jakim jest stosunek archiwistów do przepisów metodycznych, i ich stan ich wiedzy dotyczącej zróżnicowania znaczenia w działalności państwowej sieci archiwalnej wskazówek metodycznych wprowadzanych aktami Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych oraz norm i standardów międzynarodowych.
W świetle głosów, które już padły, do tezy Wojciecha "nie lubią" i do tezy Hanny "nie znają" należy dodać trzecią - archiwiści nie uważają, że konieczne jest stosowanie wszystkich obowiązujących przepisów do codziennej pracy, w której dominuje praktyka i (często) partykularna tradycja.
W dyskusji nad normą, aby była ona rzeczywistym standardem opracowania archiwalnego, konieczne jest więc przedstawienie takiej argumentacji, która uzasadniałaby praktyczne korzyści wprowadzenia zmian metodycznych; praktyczne, czyli usprawniające i pracę archiwisty, i usprawniające korzystanie z zasobu przez potencjalnych użytkowników archiwów państwowych. W tym kontekście należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy zastosowanie normy o której dyskutujemy odpowiada takim potrzebom - czy usprawnia pracę archiwisty, i czy usprawnia ona korzystanie z zasobu przez typowych użytkowników zasobu przechowywanego w archiwach państwowych. Nie rozstrzygając o ostatecznej konkluzji, to właśnie od możliwości udzielenia pozytywnej odpowiedzi na oba te pytania równocześnie zależy sukces realizacji postulatu wprowadzenia normy w życie, tak aby nie stała się ona jedynie zapisem do realizacji. Uważam, że właśnie te dwa kryteria spełnione równocześnie powinny decydować o akceptacji bądź odrzuceniu rozwiązań proponowanych przez normę, bo tylko one gwarantuję jej przestrzeganie i rzeczywiste wprowadzenie do polskiej archiwistyki, o którym pisze Hanna.
Witam,
Cytat: Andrzej KlubińskiW dyskusji nad normą, aby była ona rzeczywistym standardem opracowania archiwalnego, konieczne jest więc przedstawienie takiej argumentacji, która uzasadniałaby praktyczne korzyści wprowadzenia zmian metodycznych; praktyczne, czyli usprawniające i pracę archiwisty, i usprawniające korzystanie z zasobu przez potencjalnych użytkowników archiwów państwowych. W tym kontekście należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy zastosowanie normy o której dyskutujemy odpowiada takim potrzebom - czy usprawnia pracę archiwisty, i czy usprawnia ona korzystanie z zasobu przez typowych użytkowników zasobu przechowywanego w archiwach państwowych.
Korzyść praktyczna nr 1: ujednolicenie systemu opisu materiałów archiwalnych w kontekście opisów również dokumentów elektronicznych posiadających metadaną język opisaną standardem ISO (o czym powyżej)
Korzyść praktyczna nr 2: zaoferowanie użytkownikom niepolskojęzycznym (których mamy, przynajmniej w Opolu sporo) zrozumiałej części opisu w dość istotnym dla nich punkcie
Dla archiwisty opisującego archiwalia specjalnej różnicy nie ma - czy stosuje skrót z Parucha, czy z normy ISO. Chyba, że w liście rozwijanej w bazie nie ma skrótu języka, który spotkał w aktach (raczej rzadka sytuacja). Wówczas musi sięgnąć do słownika i odnaleźć odpowiedni skrót. Kwestią sporną może być, czy szybciej odnajdzie skrót w słowniku, czy rozwinięcie skrótu ISO w Internecie. Ale zostawmy tę sprawę, przyjmując, że bez względu na ustalony standard opisu, baza (już ZOSIA) zawierać będzie pełną listę skrótów.
Natomiast budowniczowie bazy odczują decyzję dotyczącą standardów:
Jeśli pozostaniemy przy Paruchu będą musieli:
1. zbudować skrypt do tłumaczenia skrótów ISO zawartych w metadanych dokumentów elektronicznych na skróty z Parucha
2. zbudować listę skrótów wyszukując mozolnie w
Słowniku skrótów wszystkie skróty
3. budując mechanizm do eksportu do EAD będą musieli zbudować skrypt działający w przeciwną stronę niż ten w pkt 1 (!)
Jeśli zdecydujemy się na normę ISO:
1. potrzebny będzie skrypt do przetłumaczenia na skróty z ISO obecnie używanych skrótów, ale będzie on działał tylko przy eksporcie danych do nowego systemu (a więc jednorazowo), nie będzie więc musiał być jego składnikiem (zamiast skryptu wystarczy zresztą nawet arkusz kalkulacyjny)
2. dla pełnego komfortu można rozważyć zbudowanie skryptu wyświetlającego pełne nazwy języka po najechaniu na skrót (tu wystarczy import słownika ISO)
3. brak ;)
Witam,
chciałbym odnieść się tylko do wątku o wykorzystaniu Internetu przez archiwistów, przedstawionego przez Henryka Niestroja. Otóż pozwolę sobie nie zgodzić się zupełnie z prezentowanym poglądem, że:
Cytatinternet wykorzystywany jest (byłby) przez pracowników archiwów głównie do przeglądania stron z przepisami kulinarnymi, remontami i budową domów, serwisami randkowymi itd., tudzież do korzystania z komunikatorów z popularnym gadu gadu na czele.
Panie Henryku w naszym archiwum Internet jest wykorzystywany od kilku lat przy opracowywaniu zasobu. Sprawdza się znakomicie. Niektórzy mogą zapytać a co z warsztatem naukowym archiwisty, przecież posiada jakąś wiedzę, wyniesioną z uniwersytetu. Owszem wynosi, wielu z nas jest przecież historykami, ale przy tak różnorodnym materiale jak w naszym archiwum, wielu znawców np. okresu XX lecia międzywojennego, ma problemy z opisem materiału okresu PRL, czy wieku XIX. Trudno znać się na wszystkim. Zresztą sam okres XX-lecia jest bardzo różnorodnie reprezentowany w zasobie; mamy przecież materiał dotyczący szczegołów uzbrojenia, nie tylko polskiego, ale przecież i kulturę, (dzieła sztuki itp.), religię, politykę, gospodarkę, itd. itd. Dodam jeszcze problemy przy rozpoznawaniu tysięcy postaci, których podobizn nie sposób znaleźć w literaturze, bo zwyczajnie nie byli zbyt znani, a w Internecie znaleźli swoje miejsce. Przy braku bogatej biblioteki (jak choćby w AAN, czy APW) Internet okazuje się być bardzo przydatną pomocą. Przypomnę tylko o sieci bibliotek cyfrowych (w który to projekt zaangażowało się przecież AP Poznań), które zamieszczają wiele pozycji do których nie mamy dostępu, np. WBC roczniki oficerskie, pracowników PKP i inne. Odnośnie podejrzenia o przeglądanie stron niezwiązanych z pracą merytoryczną pragnę przypomnieć, że istnieje bardzo łatwe narzędzie do blokowania takich treści. Tak się dzieje w naszym archiwum, na marginesie można dodać ostatnie doniesienia prasowe o blokowaniu portalu "Nasza klasa" przez niektóre urzędy, więc nie stanowi to żadnego problemu. Jednym z problemów wydaje się być natomiast wiarygodność zamieszczanych w sieci informacji, ale wątpliwości często można rozwiać konfrontując zawarte tam treści z pomocami naukowymi, o ile są nam dostępne.
Przepraszam, za zajęcie się jakby podwątkiem, ale w tym wypadku bardzo ważną kwestią wydawało się być sprostowanie informacji podanej przez Henryka Niestroja.
Tak na marginesie chciałam zapewnić, że w archiwum w Opolu, pracownicy tez potrafią we właściwy sposób korzystać z dostępu do internetu i doceniają wartość informacji jaką ze sobą niesie. Wypowiedź Henryka nie opisuje sytuacji w naszym archiwum.
Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa jest również nam bardzo pomocna. Aktualnie pozwoliła nam uzupełnić brakujące tomy CDS. A udział archiwum poznańskiego w wbc jest widoczny. Jest to świetna sprawa.
Ja również przepraszam za wątek poboczny
Witam,
wracając do tematu....
Na początku wątku pisałem:
CytatNorma - moim zdaniem - zaleca więc opisanie języka za pomocą jego nazwy lub zastosowanie skrótu z normy ISO. Czyli jeśli skrót to tylko z ISO, jeśli zaś nie chcemy korzystać z ISO pozostaje pełna nazwa języka bo bezzasadne wydaje się stosowanie innego, niż zalecany w ISO, systemu skrótów.
Proszę zwrócić uwagę jak autorzy standardu EAD proponują opisać język materiałów archiwalnych:
Cytat: http://www.loc.gov/ead/tglib/elements/langmaterial.html
A prose statement enumerating the language(s) of the archival materials found in the unit being described.
Language of the material may also be recorded in coded form in the LANGCODE attribute in the <language> subelement using the ISO 639-2b three-letter language codes.
(...)
The <langmaterial> element is comparable to the ISAD(G) data element 3.4.3 and MARC field 546.
pozdrawiam
ww
???
Witam,
po polsku cytowany powyżej fragment biblioteki EAD brzmi:
CytatOkreślenie, poprzez wymienienie, języka/języków materiałów archiwalnych znajdujących się w opisywanej jednostce. Język materiałów może być również opisany w formie kodu w atrybucie LANGCODE w podelemencie <language> z użyciem trzyliterowego kodu z normy ISO 639-2b.
(...)
element <langmaterial> jest porównywalny z elementem 3.4.3 standardu ISAD(G) i polem 546 standardu MARC.
Witam,
właśnie dotarły do archiwów nowe wskazówki metodyczne dot. opracowania zespołów archiwalnych sądów (http://archiwa.gov.pl/repository/decyzje/zarz4_2008.pdf).
Wspominam o tym w wątku poświęconym dyskusji o (nie)stosowaniu normy ISO-639, gdyż wskazówki potwierdzają moją tezę, że ta właśnie norma ISO, a nie na przykład cały system norm ISO, jawi się archiwistom jako coś zbędnego. Już bowiem taka norma ISO 3166, zawierająca kody krajów, jest do zaakceptowania i skrót z niej pochodzący może stanowić element opisu archiwaliów.
Nie bardzo rozumiem skąd taki wybiórczy stosunek do roli norm ISO jako wyznaczników pewnych standardów?