Na stronie NDAP pojawił się projekt zmiany rozporządzenia ws. postępowania z dokumentacją:
http://archiwa.gov.pl/repository/ckm/rozpMKprojekt20060728.rtf
Tak na pierwszy rzut oka zawiera dwie dość istotne "dla przedpola" zmiany - zniesienie konieczności brakowania Bc za zgodą AP i sensowniejsze sformułowanie okresu przechowywania kat. B.
Rozporządzenie to zawiera niestety dosyć niebezpieczne pomysły, które w praktyce mogą wywołać sporo niepotrzebnego zamieszania. Obowiązek ułożenia akt w zespole w serie został sformułowany bardzo nieprecyzyjnie i niejasno. Paragraf 14 punkt 4 stanowi (cyt.): Nadanie materiałom archiwalnych właściwego układu polega na ułożeniu teczek zgodnie ze strukturą organizacyjną jednostki organizacyjnej, obowiązującą w czasie, w którym materiały te powstały, w ramach poszczególnych komórek organizacyjnych według kolejności symboli klasyfikacyjnych wykazu akt jednostki organizacyjnej. Natomiast w zał. nr 6, określającym zasady sporządzania spisu zdawczo-odbiorczego materiałów archiwalnych przekazywanych do archiwum państwowego wyjaśniono [?] pojęcie serii (cyt.): Nazwa serii (zbioru) teczek wydzielonej na podstawie lokalnie stosowanych kryteriów dotyczących jednego przedmiotu lub podmiotu działalności. To jest niezwykle ciekawe :shock: I dalej (cyt.): Może to być nazwa komórki organizacyjnej lub grupy rzeczowej. Więc jak to ma być: par. 14 nakazuje układać materiały archiwalne wg struktury organizacyjnej, a w załączniku zastosowano dowolność: komórka organizacyjna lub grupa rzeczowa. Na forum dyskutowaliśmy już problem serii, z dyskusji wynika, że archiwiści mają z tym problemy. Czy poradzą sobie archiwiści zakładowi? Baaardzo wątpię.
I kolejna ważna sprawa: sygnatura archiwalna. Wspomniany załącznik stanowi (cyt.): Jeżeli akta wytworzone przez daną jednostkę przekazywane są po raz pierwszy, numeracja zaczyna się od 1, jeżeli jest to kolejne przekazanie, należy, w porozumieniu z właściwym archiwum państwowym, kontynuować numerację z poprzedniego spisu. Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, np. akta USC do jednego zespołu są często przekazywane z dwóch urzędów, w tej sytuacji może powstać niezły bałagan.
Witam
Cytat: "Hanna Staszewska-Katolik"
I kolejna ważna sprawa: sygnatura archiwalna. Wspomniany załącznik stanowi (cyt.): Jeżeli akta wytworzone przez daną jednostkę przekazywane są po raz pierwszy, numeracja zaczyna się od 1, jeżeli jest to kolejne przekazanie, należy, w porozumieniu z właściwym archiwum państwowym, kontynuować numerację z poprzedniego spisu. Jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, np. akta USC do jednego zespołu są często przekazywane z dwóch urzędów, w tej sytuacji może powstać niezły bałagan.
Pomysł by akta danej jednostki sygnowane były sygnaturą ciągłą jest bardzo dobry. Oczywistą zaletą jest brak konieczności przesygnowywania akt zarówno fizycznie, jak w inwentarzu elektronicznym.
Wydaje mi się, że trochę Pani przesadza prognozując bałagan, wszak rozporządzenie zaleca porozumienie z archiwum, które będzie w stanie wskazać na jakiej sygnaturze zakończył się poprzedni spis. Nie wydaje mi się też by mozliwości przeciętnego nadzoru archiwalnego przerastało skoordynowanie spisów z dwóch, czy trzech instytucji.
Niestety, nie jestem taką optymistką.
A co w sytuacji, gdy w przejętym dopływie stwierdzimy nieprawidłowe rozpoznanie przynależności zespołowej części akt? Przecież takie teczki musimy wyłączyć i już powstaje „dziura”, która nijak się ma do idei stałej, niezmiennej sygnatury. Rozumiem, że chodzi o to, aby zgodnie z duchem „przyspieszenia” i „uproszczenia” gotowe spisy elektroniczne wklejać od razu do baz, prowadzonych w archiwach państwowych. Podtrzymuję jednak swoje obawy, że będzie to prowadziło do zamieszania i bałaganu, które i tak potem trzeba będzie poprawiać.
A swoją drogą ciekawe, czy w związku z tym NDAP przewiduje zmianę przepisów metodycznych, szczególnie Zarządzenia nr 18 z 12 lipca 1967 r. w sprawie postępowania z aktami zespołów otwartych, które zupełnie inaczej reguluje kwestię sygnatury (paragraf 17, punkt 5).
Pomysł z sygnaturą jest bardzo, bardzo zły. Zakłada bowiem, że akta, które przejmujemy są idealnie uporządkowane i wszelka ingerencja archiwisty w AP jest zbędna. Tymczasem pracując w dziale opracowania nie natrafiłem chyba jeszcze na zespół, w którym taka ingerencja nie byłaby potrzebna. Ale to normalne, wszak temu ma służyć nasza praca, aby akta zostały należycie przygotowane do udostępniania. A inaczej to będzie tylko chałtura, niestety... Najbliższy przykład? Zespół nad którym pracuję – ok. 200 jednostek, przy opracowaniu rozpoznałem (nie pamiętam dokładnie, bo jestem na urlopie) w nim akta ponad 10 różnych proweniencji. I gdzie tu miejsce dla sygnatury nadawanej w archiwum zakładowym??? To chyba jakiś żart...
Jeśłi chodzi o "dziury" to chyba nie stanowią one dramatu. Nie wiem jaki związek ma powstanie "dziury" ze stałą i niezmienną sygnaturą - czy powinniśmy przesygnowywać zespół aby zlikwidować "dziurę"? Nie sądzę.
Rzeczywiście nie każdy zespól otrzymany z przedpola jest już idealnie uporządkowany i takie przypadki o jakich pisze pan Maciej będą się zdarzać. Ale spójrzmy na to w ten sposób:
Jeśli każdy spis danego zespołu będzie sygnowany od 1, to bez względu na to jak zespół jest uporządkowany trzeba go przesygnować.
Jeśli zaś przekazywany zespół już ma sygnaturę ciągłą to będzie trzeba go przesygnowac tylko w przypadku dużych zmian (a i to nie zawsze cały zespół).
Rozporządzenie w sposób dosyć niejasny formułuje kwestię sygnatury. Paragraf 14, punkt 3 określa zasady opisania materiałów archiwalnych na wierzchniej stronie każdej teczki i nakazuje umieszczenie tam (cyt.) sygnatury teczki, to jest numeru spisu zdawczo-odbiorczego i numeru pozycji teczki w spisie zdawczo-odbiorczym. Natomiast wspominany już załącznik nr 6 określa sygnaturę archiwalną jako (cyt.) numer teczki nadawany podczas przekazywania akt do archiwum państwowego.
Czy sygnatura teczki i sygnatura archiwalna to jest to samo? Jeśli tak, to jak właściwie ma wyglądać? Czy to ma być kolejna liczba, czy też ma być „złamana” przez numer spisu??? I jak technicznie to ma być rozwiązane? W którym miejscu okładki ta sygnatura ma się znajdować? I czy archiwiści zakładowi będą od razu przystawiać nasze pieczątki, czy też my to będziemy robić, próbując utrafić w odpowiednie miejsce :?:
Witam
Mówią, że diabeł tkwi w szczegółach ;). Rzeczywiście trudno znaleźć odpowiedź na wskazany przez Panią Hannę problem. Skoro sygnowanie przekazywanych teczek w określony w projekcie rozporządzenia sposób ma oszczędzić pewnej pracy w archiwum (przesygnowanie) to trzeba określić kto i w jaki sposób ma owe sygnatury nanosić.
Hmm..., muszę przynać, że zalety rozwiązania z sygnaturą ciągłą trochę bledną :?
Praca jaką wykonuje archiwista podczas opracowania czemuś służy. Czy w pogoni za „metrami” nie wylewamy dziecka z kąpielą? Nie zapominamy o co w tym wszystkim chodzi? Zapewne w wielu archiwach zdarza się poprawiać efekty pracy znakomitych poprzedników, kiedy wykonywano mnóstwo solidnej pracy, ale w nawale zajęć i pogoni za opracowaniem popełniano błędy, niekiedy rażące. Czy za 30-40 lat po nas też ktoś ma poprawiać? Czy nie można wykonać tej pracy raz, a dobrze? Zaczęło się od przepisów o uproszczonym opracowaniu, teraz pomysły z sygnaturą, co dalej? Rozumiem jaki jest tego cel, ale zastanawiam się, czy nie zmierzamy w tym kierunku, kiedy akta trafią na stoły pracowni naukowej bez jakiejkolwiek „obróbki” archiwisty.
Po co nadawać sygnatury w archiwum zakładowym, skoro w większości przypadków trzeba je później zmieniać? Dlaczego sygnatura akt przechowywanych w archiwum państwowym ma być ustalana w archiwum zakładowym? Szczególnie, że nie wiemy jak miało by się to odbywać, a ani chybi będzie bałagan. Bo – jak zauważyła moja koleżanka – albo archiwista zakładowy dostanie pieczątkę AP, co już wydaje mi się wątpliwe, albo magazynierzy usiłując trafić w sygnaturę wypisaną na teczce zmarnują więcej czasu, niż w przypadku jeśli mieliby to robić sami. Tym bardziej, że wiemy ile różnych sygnatur i innych numerków „kłębi się” na okładkach akt (czyli doliczmy czas na domysły: czy to jest sygnatura, czy nie?). Może przesadzam, ale trzeba się z tym liczyć.
Sygnaturę archiwalną nadaje się w wyniku opracowania. Tak było, jest i powinno być. Są pewne kanony archiwistyki, od których nie powinniśmy odstąpić.
Ja również nie jestem za, okrutną skądinąd, praktyką wylewania dziecka z kąpielą :)
Pomysł z sygnaturą ciągłą ma zapewne być elementem wprowadzania nowych relacji archiwum - przedpole. Jak możemy się dowiedzieć ze sprawozdania pani Katarzyny Kubickiej z AP Gdańsk, która gościła w Marburgu na kolokwium poświęconym opracowaniu akt, jest to tendencja obecna na zachodzie. Tam pewne lementy opracowania przesuwa się do zadań archiwistow zakładowych. Jest to racjonalne i uzasadnione, bo nie ma sensu żeby pracować dwa razy nad tym samym - najpierw w archiwum zakładowym, a później - w państwowym. Lepiej te pracę podzielić - w archiwum zakładowym zrobić dobre spisy, czy nawet inwentarze, a w państwowym pogłębić opisy, dodać indeksy. To chyba z myślą o przemianach w tym kierunku wprowadza się sygnaturę ciągłą. Czy taki kierunek jest zły? Chyba nie.
Kolejna moja wątpliwość: paragraf 14, punkt 2a (cyt.): Dyrektor archiwum państwowego może zwolnić z obowiązku chronologicznego układania materiałów archiwalnych w teczce.
Dlaczego:?: :?: :?: :?:
Dlaczego ten uciążliwy skądinąd obowiązek przerzucać w konsekwencji na archiwistów „państwowych”?
Po mojemu może chodzić tu o to by ułatwić archiwom zakładowym przekazywanie akt do ap - by nie odlekało się to w nieskończoność, a raczej aż do "awaryjnego" przejmowania fizycznie zagrożonej dokumentacji, ale już bez jakiejkolwiek ewidencji. Tzw. nawis archiwalny to też jednak problem.Czy proponowane rozwiązanie jest dobre? Nie wiem. Dla archiwisty zakładowego to mniej pracy.
Cytat: "Wojciech Woźniak"Lepiej te pracę podzielić - w archiwum zakładowym zrobić dobre spisy, czy nawet inwentarze, a w państwowym pogłębić opisy, dodać indeksy.
Jeśli mają to być takie indeksy jak robi się to w znakomitej większości archiwów w poczuciu dobrze spełnionego statystyczno-sprawozdawczego obowiązku, jak do tej pory, to całe te zmiany w relacjach przedpole - pole będą owocowały na miarę wyschniętych zagonów po tegorocznej suszy.
A nie mozna bybyło zmodyfikować spisów zdwczo-odbiorczych aby pewne elementy zaimprotować z nich do naszych baz danych. Obecne pamiętają jeszcze czasy pisania na maszynie. Jeśli teraz mozemy przejmować je w wersji elektronicznej to czemu nie ułatwić sobie pracy z przyszłą ich konwersją.
Ale spis zdawczo-odbiorczy został przecież zmodyfikowany i założenie - z tego co wiem - jest właśnie takie, aby je importować do bazy. Pytanie tylko jak będzie to wygladało w praktyce (szczególnie w kontekście pola "sygnatura" i "seria"). Stąd dyskusja...
Cytat: "Maciej Zdunek"Ale spis zdawczo-odbiorczy został przecież zmodyfikowany i założenie - z tego co wiem - jest właśnie takie, aby je importować do bazy. Pytanie tylko jak będzie to wygladało w praktyce (szczególnie w kontekście pola "sygnatura" i "seria"). Stąd dyskusja...
Podoba mi sie ten spis. Jest super.
Pole "seria" nie jest wg mnie istotne. Zakładam bowiem, że przejmowane akt będą dopływami do zespołów które już mamy w archiwum więć serię i tak musimy sobie stworzyć na podstawie analizy tch akt. Co do pola "sygnatura". Tu sprawa sie trochę komplikuje. W przypadku gdyby był to dopływ "sygnature" przerzuciłoby sie do pola "Sygnatura dawna". Ale mamy też rubrykę "sygnatura w archiwum zakładowych" i jak to połączyć? Pewnie pomocna będzie tu opcja >>scal wiersze<<.
Moje wątpliwości budzą wskazania, w jaki sposób określać daty j.a. Wg projektu rozporządzenia mają to być roczne daty krańcowe, tj. data najwcześniejszego i najpóźniejszego materiału archiwalnego w teczce. Jest to sformułowanie wysoce nieprecyzyjne, bo co w sytuacji, gdy w teczce znajdują się priora, albo, co gorsza, załączniki?
Tak sobie myślę, czy ta nasza dyskusja nt. tego projektu rozporządzenia jest jeszcze potrzebna i zasadna. Cały ten projekt od początku pachniał przedkonkursową próbą wykazania się, że jednak coś się robi z przepisami w NDAP pod rządami pani Nałęcz. Nawet nie wskazano do kiedy można nadsyłać uwagi do projektu. Nie ujmując niczego niektórym proponowanym rozwiązaniom, są one jednak de facto jedynie kosmetyką obowiązującego rozporządzenia.
A swoją drogą warto, aby twórcy projektu rozporządzenia zapoznali się z krytycznym artykułem Zbigniewa Pustuły pt. "Uwagi sceptyczne do rozporządzenia Ministra Kultury z dnia 16 IX 2002 r. w sprawie postępowania z dokumentacją....." ("Archiwista Polski", nr 4 ( 28 ), 2002, ss. 89-95). Wiele z tych uwag odnosi się również do dyskutowanego tutaj projektu.
Jest rzeczą oczywistą, że spis zdawczo-odbiorczy zawiera informacje które mogą być wykorzystane do późniejszego wyszukiwania materiałów. A skoro tak, to jego struktura powinna być uporządkowana. DOKŁADNIE UPORZĄDKOWANA. Pozwoliłem sobie na pisanie wersalikiem ponieważ to ja odpowiadam (w części!) za taki kształt spisu. I tyle udało się wywalczyć. Jest to (jak zawsze wpracy zespołowej) wypadkowa wielu poglądów. I skoro tak specjaliści uznali że trzeba to znaczy że ma to jakiś sens. Dodam jednak, że za swoją osobistą porażkę uważam to, że w projekcie rozporządzenia jest OBOWIĄZEK przygotowania spisu w trzech egzemplarzach NA PAPIERZE.
Nie ma "do wyboru" że jak sie strony dogadają (tj. AP i podmiot przekazujący) to można tylko elektronicznie. Skostniałe archiwa nie wyobrażają sobie nowoczesnego sposobu przekazania informacji. Nawet więc jak się znajdzie odważny i nowoczesny dyrektor AP któemu nie będzie potrzebny spis na papierze to i tak nic nie będzie mógł zrobić...
Jak opisac spis zdawczo odbiorczy żeby był on precyzyjny i nie na papierze można sobie obejrzeć tu:
https://ndapapp.nask.net.pl/ndap-walidator/downloadmeta.do
Dotyczy to co prawda przekazania spisu do archiwum elektronicznego przez podmiot który dysponuje systemem informatycznym określonym w rozporządzeniu MSWiA (z art. 5 ust.2b ustawy archiwalnej) - ale pokazuje jak jest droga przygotowania nowoczesnego spisu. I - co warto zauważyć - problem sygnatury w przypadku dokumentacji elektronicznej nie istnieje! Bliższych wyjaśnień udziele jak się ktoś zainteresuje...
Co do kwestii sygnatury to nie wypowiadam się bo przyznam iż są tu mądrzejsi ode mnie - było zamówienie na sygnaturę - prosze bardzo.
Wywalczyłem tylko żeby nie było "daty skrajne" (z myslinikiem w środku) bo tego potem nijak się nie walidować ani po tym szukać...
próba ogłoszenia propozycji spisów była nawet na stronie archiwów państwowych ale nie została ogłoszona
zob. http://www.archiwa.gov.pl/?CIDA=519
Tamże były też jakieś wstępne propozycje spisów (że jak nie będzie rozporządzenia to choć uporządkujmy spisy). Pewnie że standard csv już pachnie myszką i trzeba zamienić (zgodnie z Rozporzadzeniem MSWIA w sprawie minimalnych wymagań dla systemów ....") na XML. Jak ktoś zaprzeczy to znajdę odpowiedni paragraf, który do tego zobowiązuje!
W każdym razie to jest kierunek a nie "wzór"którego domagali się praktycznie wszyscy...
ciekawe jaka jest siła IFAR i czy ktoś na mnie za włączenie do dyskusji nieoficjalnej (propozycyjnej i juz przestarzałej) strony nie nakrzyczy...
Jeśli się spodoba, to zamienię csv na XML (już bym umiał) i postaram się doprowadzić do ogłoszenia propozycji
kończę bo na mnie krzycza w domu, że o tej porze pisze na forum :)
Wielka szkoda, że w projekcie nie ma zapisu o obowiązku sporządzenia i przekazania do archiwum spisu w wersji elektronicznej.
Niestety w propozycji jest tak:
(podkeślenie moje)
§ 13. 1a.Kierownik jednostki organizacyjnej, o której mowa w art. 5 ust. 1 ustawy, powiadamia o zamiarze przekazania materiałów archiwalnych dyrektora właściwego archiwum państwowego, przedstawiając wraz z wnioskiem dwa egzemplarze spisu zdawczo-odbiorczego w postaci papierowej, sporządzonego zgodnie ze szczegółowymi zasadami określonymi w załączniku nr 6 do rozporządzenia, podpisanego przez kierownika jednostki organizacyjnej.
1a. Spis zdawczo-odbiorczy może być sporządzony także na informatycznym nośniku danych; w takim przypadku do archiwum państwowego oprócz egzemplarzy, o których mowa w ust.1, przekazuje się jeden egzemplarz spisu na informatycznym nośniku danych.
Takie "może" powoduje iż przepis praktycznie niczego nowego nie wnosi. I dotąd było można...
We wcześniejszych propozycjach (odrzuconych) było np tak:
§14.
6. W przypadku sporządzenia spisu zdawczo-odbiorczego techniką elektroniczną, jego zapis przekazuje się archiwum państwowemu w postaci wydruku i na nośniku elektronicznym w formacie określonym przez dyrektora archiwum państwowego.
7. wzory formularzy spisu elektronicznego właściwe archiwum państwowe udostępnia w Biuletynie Informacji Publicznej archiwum państwowego. Dostępne sposoby przygotowania spisu nie mogą preferować konkretnych rozwiązań informatycznych Na wniosek jednostki przekazującej, archiwum udostępnia wzory formularzy także w jednej z poniższych form:
1) na nośniku elektronicznym;
2) pocztą elektroniczną.
"Chytrość" takiego rozwiązania polegała na tym że prakktycznie nie ma już podmiotów które sporządziłyby spis inaczej jak "techniką elektroniczną". A skoro tak to znaczyłoby, że w praktyce istnieje taki obowiązek. Przygotowana strona internetowa (nieopublikowana) miała własnie pokazać jak można ogłosić niezależne technologicznie sposoby przygotowania spisu (bo tylko w "Wordzie" to jest niezgodnie z prawem)
Natomiast "skostniali zwolennicy papieru" którzy uważają że są jeszcze podmioty które nie używaja komputera do przygotowania spisu mieliby swoją furtkę - wszak obowiązek przekazania spisu w postaci elektronicznej nie doczyłby tych którzy przygotują spis na maszynie do pisania...
Chytrość takiego rozwiązania polegałaby też na tym, że to dyrektor archiwum państwowego decydowałby w jakim formacie chce spis... ale tu miałby ręce związane ROZPORZĄDZENIEM RADY MINISTRÓW z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznychn (Dz. U. z dnia 28 października 2005 r.) gdzie w załączniku nr 2 część B pkt 1. czytamy:
": Do określenia układu informacji w dokumencie elektronicznym stosuje się następujące formaty danych:
1. Do definiowania układu informacji polegającego na określeniu elementów informacyjnych oraz powiązań między nimi stosuje się następujące formaty danych
1.1 XML Extensible Markup Language - Standard uniwersalnego formatu tekstowego służącego do zapisu danych w formie elektronicznej
W3C
1.2 XSD (schemat XML) Standard opisu definicji struktury dokumentów zapisanych w formacie XML W3C"
Tak więc i tak trzeba zgodnie z prawem ogłosić XSD aby zefiniować układ informacji w spisie elektronicznym i powiązania mięczy elementami.
Niestety - jak powiedziałem że tam może być - na wysokiej komisji szybko zaplanowano że spis będzie MUSIAŁ być w trzech egzemplarzach w postaci papierowej.
A to jak pisałem w poprzednim poście - cofa nas do epoki...
Tu zacytuję dr Kajetana Wojsyka (z UM w Częstochowie) który jak mało kto potrafi asertywnie wyłożyć o co chodzi:
"Jak wynika z moich obserwacji (elektronicznego obiegu dokumentacji moja "firma" używa od lat kilku) - są dwie szkoły: jedna reprezentowana przez pracowników wychowanych na maszynie do pisania, którzy czasu w ogóle nie cenią, bo nie widzą żadnego związku ze sprawą - ci "wklepują" owe metadane za pośrednictwem klawiatury. Choćby po raz 100 mieli wprowadzać dane "Kowalskiego", to będą je wklepywać, razem z literówkami, pominięciami itd. Przedstawiciele drugiej szkoły wyznają zasadę "czas to pieniądz" a durną robotę winni wykonywać durnie."
cytat z:
http://epl.icm.edu.pl/forum/viewtopic.php?p=328&highlight=#328
(cytat dotyczył innych danych - nie spisu z-o - ale znakomicie pasuje też do papierowych spisów...)
Cytat: "Kazimierz Schmidt"
Niestety - jak powiedziałem że tam może być - na wysokiej komisji szybko zaplanowano że spis będzie MUSIAŁ być w trzech egzemplarzach w postaci papierowej.
A to jak pisałem w poprzednim poście - cofa nas do epoki...
A cóż to za wysoka komisja??? I kto wchodzi w jej skład???
Bardzo jestem ciekawa, kto nas cofnął...
Ależ mam nadzieję, że to tylko ciekawość i nie chodzi na tym forum o to kto co zrobił, tylko jak jest i co mozna zaproponować w zamian. Inaczej zaczniemy polowanie na czarownice (a ja na pewno będę jednym z tych diabłów) zamiast rozwiązywac problemy.
Jest problem: grozi nam, że nawet nowoczesne archiwum będzie musiało przyjmowac z nowoczesnego urzędu spisy na papierze.
Proponuję więc abyśmy spóbowali się odnieść do takich pytań:
1. czy spis zdawczo odbiorczy pownien być obowiązkowo przekazywany w wersji elektronicznej (tak/nie).
2. Czy spis papierowy powinien być też obowiązkowo przekazywany?
3. Czy wersją elektroniczną którą archiwum MUSI przyjąc ma być plik XML?
4. Czy Minister powinen jako załacznik do rozporządzenia dodać wydrukowaną zawartośc pliku XSD ustalającego strukturę spisu z-o?
5. Czy powinno się dopuszczać przekazywania danych spisu w innych formatach jakich? (np. XLS, ODS)?
6. Czy pliki wzorcowe powinny być dostępne do pobrania w BIP-ie NDAP czy w BIPach poszczególnyc archiwów? (ndap/archiwa)
7. Czy spis z-o przekazany w wersji elektronicznej powinien być podpisany bezpiecznym podpisem elektronicznym? (tak/nie)
Jeśli sami nie odpowiecie "TAK" na pytania 1,3,4 to nie dziwcie się wysokiej komisji, że wolała mocno pozostać przy papierze wyrażając pogląd większości w archiwach. My tu na forum (użytkownicy komputerów i Internetu) jesteśmy w mniejszości. Niestety większość ciągle jeszcze uważa, że jesłi czegoś nie ma na papierze to nie istnieje.
Jeśli więc ma Minister Kultury wydać nowoczene rozporządzenie na podstawie wniosku NDAP to wsparcie na tym forum bedzie im pomocne... ale na pewno nie decydujące. Decydujące będzie to co znajdzie się w ... ich teczkach do dekretacji i podpisu. I jeśli w ogóle przeczytają ten tekst to na pewno w postaci ... wydrukowanej :oops: - mam rację Szefie?
Dla ciekawskich wyjaśniam: tak zdecydowała CKM (stosowny protokół można chyba odnaleźć, ale jak pisałem nie o to chodzi) i zrobiła to za pomocą WIĘKSZOŚCI. I WCALE NIE ZNACZY ŻE NIE MA RACJI.
A to że ja się nie zgadzam... no cóż może jakiś obrońca papierowego spisu w trzech egzemplarzach wypowie publicznie na tym forum to mu też publicznie odpowiem.