Szanowni Panstwo,
Przez przypadek, natrafilem na Wasza strone i chcialbym dodac, ze strona ta wprawila mnie w stan milego podniecenia, oraz niemniej milej kontemplacji. Gratuluje zarowno zalozycielom jak i osobom kreujacym zawartosc tej malej oazy, swiatka, ktory mnie bardzo fascynuje.
Jako badacz-amator historii rodziny, juz dawno temu przekroczylem stan pasji, ktora przeksztalcila sie w…………….manie. :lol: Rezultatem tego, sa coraz to nowe i nurtujace mnie pytania, z ktorch (nie naduzywajac Waszej goscinnosci oraz wyrozumienia) odwazam sie zadac………. tylko jedno. :wink:
Do kogo – prawnie – naleza nasze ksiegi metrykalne (i nietylko), ktore w dalszym ciagu znajduja sie na bylych terenach polskich? (Litwa, Bialorus, Ukraina)
Zyczac wspanialych urlopow, serdecznie pozdrawiam,
Tracer :D
W takich przypadkach ma zastosowanie tzw. zasada przynależności terytorialnej (pertynencji) zespołów archiwalnych, która, bez zagłębiania się w zawiłości interpretacyjne mówi, że akta przynależą do tego terytorium, na którym powstały. Tak więc księgi metrykalne wytworzone na obecnym terytorium Litwy, Białorusi i Ukrainy należą do tych państw.
Z tego, co pamiętam (jeśli się mylę, proszę mnie sprostować ) po wojnie archiwiści niemieccy próbowali lansować zasadę związku akt z ludnością (czyli np. ludność opuszczająca dane terytorium miałaby zabierać ze sobą akta jej dotyczące; miało to związek z tzw. „wypędzonymi”), ale zasada ta nie znalazła uznania.
Wraz z podziekiwaniem za odpowiedz, sle Pani bukiet virtualnych roz.
“……….bez zagłębiania się w zawiłości interpretacyjne mówi, że akta przynależą do tego terytorium, na którym powstały.”
Czy istnieje jakas mozliwosc dotarcia do tekstu/zawartosci, powyzej podanej “tzw zasady”?
Nie mieszkam w Polsce, wiec pozostaje tylko Internet.
“……….po wojnie archiwiści niemieccy próbowali lansować zasadę związku akt z ludnością (czyli np. ludność opuszczająca dane terytorium miałaby zabierać ze sobą akta jej dotyczące;………”
Przyznaje, ze wlasnie taki byl moj dotychczasowy tok rozumowania.
To sa polskie dokumenty historyczne, tworzone przez Polakow, dotyczace nieomalze calkowicie obywateli polskich. W moim pojeciu jest to polski skarb narodowy i jako taki
powinien sie znajdowac w…….Polsce.
Czytajac posty umieszczone na tym forum, doszedlem do wniosku, ze tworcami tegoz jest grupa ludzi, ktorzy naprawde sa oddani swojej pracy. Dlatego tez chcialbym poznac Wasza opinie.
Jakie jest zdanie na ten temat, osob na codzien borykajacych sie z problematyka polskiej archiwistyki?
Milego wieczoru,
Tracer :)
"To sa polskie dokumenty historyczne, tworzone przez Polakow, dotyczace nieomalze calkowicie obywateli polskich. W moim pojeciu jest to polski skarb narodowy i jako taki
powinien sie znajdowac w…….Polsce."
Problem w tym, że są to dokumenty tworzone nie tylko przez Polaków. Na tzw. terenach zabużańskich mieszkali nie tylko Polacy, ale też Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Żydzi i jeszcze kilka innych narodowości. Poza tym część Polaków na tych terenach pozostała po 1945 r. i nadal tam mieszka. Do nich wszystkich te dokumenty też należą.
Sprawy przynależności i rozmieszczenia archiwaliów reguluje tzw. konwencja wiedeńska z 1983 "O sukcesji państw dotyczącej mienia państwowego, archiwaliów i długów". Być może jej treść jest dostępna na stronach internetowych ONZ.
Teoria teorią, a praktyka praktyką - lubią się niekiedy rozmijać.
Jeśli chodzi o akta metrykalne, proponuję skorzystanie z bazy "pradziad" na stronie NDAP, może coś wyskoczy?.
Pewne akta metrykalne z terenów zabużańskich są zresztą w Archiwum Głównym Akt Dawnych (grekokatolickie, prawosławne i rzymskokatolickie) oraz w USC Warszawa-Śródmieście (o ile jeszcze tam są), podaję za wydawnictwem Archiwa w Polsce. Przewodnik po zasobach, Warszawa 1998.
W Krakowie akta metrykalne z tych terenów można też odnaleźć w Archiwum abpa E. Baziaka, ul. Kanonicza 13, tel. 0-12 411-37-40, podaję za Archiwa Kościoła Katolickiego w Polsce. Informator, Kielce 2002.
Przy okazji. Tak na pograniczu porusznych kwestii.
Proszę jeszcze rzucić okiem tu:
http://rmp.icm.edu.pl/static/pl/about.html
Pan Bogusław Deryło
"Problem w tym, że są to dokumenty tworzone nie tylko przez Polaków. Na tzw. terenach zabużańskich mieszkali nie tylko Polacy, ale też Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Żydzi i jeszcze kilka innych narodowości. Poza tym część Polaków na tych terenach pozostała po 1945 r. i nadal tam mieszka."
Konstrukcja mojego pytania byla bledna (sorry) Mialem na mysli obywateli polskich, a nie ich przynaleznosc narodosciowa. (w tym szczegolnym przypadku wiary rz.-kat.)
Tutaj nasuwaja sie amatorowi nastepujace pytania:
Od kiedy datuje sie pojecie ”obywatel”?
Jaki rodzaj obywatelstwa posiadali mieszkancy? tych ziem:
przed zaborami,
podczas zaborow,
II RP ?
Tego nie wiem. Zreszta w tym momencie inwestygacji jest to nieistotne, poniewaz konwencja wiedeńska z 1983 "O sukcesji państw dotyczącej mienia państwowego, archiwaliów i długów" - jak sie zorientowalem po pobieznym przejrzeniu tejze - dotyczy terytoriow, a nie obywateli.
Idac za p. Szmidt’em, jest to „temat rzeka“ na ktory brak odpowiednich kwalifikacji, niestety nie daje mi mozliwosci do dalszego dialogu.
Podane przez Pana zrodlo znalazlem na http://www.austlii.edu.au/au/other/dfat/seldoc/1983/3112.html
Zaoszczedzil mi Pan wiele czasu, za co serdecznie dziekuje.
Pozdrawiam,
Just passing by,
Tracer :D
Pan Aleksander Korolewicz
Teoria teorią, a praktyka praktyką - lubią się niekiedy rozmijać.
Zupelnie sie z tym zgadzam. Dodam jeszcze, ze do nas nalezy wprowadzanie teorii w realia zycia codziennego.
Pewne akta metrykalne z terenów zabużańskich są zresztą w Archiwum Głównym Akt Dawnych (grekokatolickie, prawosławne i rzymskokatolickie)
Wlasnie tego rodzaju fakty, z akcentem na „pewne“, zaincjonowaly moje dociekania na temat przynaleznosci archiwalii pozostajacych na bylych terenach polskich.
Jakis czas temu, „odkrylem“ w zasobach LDS indeks dotyczacy Metrical books, 1600-1948 Roman Catholic Consistory L′viv, FHL film 2187416, item 2, < familysearch.org > ktory znacznie przewyzsza tzw. “zbior zabuzanski” i to nietylko ilosciowo. Poczatkowe 199 rolek, po dzisiejszym sprawdzeniu, uroslo do przyzwoitej sumki, 283. Jest to indeks, sporzadzony przez owczesne NKWD, a materialy archiwalne, najprawdopodobniej pochodza, z tzw. „ksiag pierwszych, “ (kaligrafia) czyli mozna sie domyslac, ze sa to najlepsze kopie.
Logicznym nastepstwem tego bylo pytanie:
Dlaczego nie u nas?
Obecny stan rzeczy, moim zdaniem, suportuje tylko ruch turystyczny genealogow (najczesciej na wschod) podczas gdy cenne klejnoty kilku panstw, znajduja sie tam........ gdzie niepowinny.
Przyznam, ze choc do tej pory, czulem sie troche osamotniony w swoich domyslach, to link zalaczony w p. poscie, napawa mnie optymizmem. Dziekuje.
Duzo slonca weekendowego..................
Just passing by,
Tracer :D
Ps. Podane przez p. instytucje, oraz zrodla sa mi znane, niemniej w pelni doceniam chec pomocy.
Ps.2 Wyzej podany indeks, mam w “swojej” kolekcji microfilmow w pracowni lokalnego Centrum Historii Rodziny (LDS). Na wypadek, gdybym mogl sluzyc jakas informacja (pewnie sie osmieszam :lol: ) chetnie to zrobie.
Mormoni, o ile pamietam, zaczeli swoje projekty w Polsce w 1966 r. Ostatnie znane mi prace, wykonywali na poczatku lat 90-tych ubieglego stulecia. Bylo to w dalszym ciagu microfilmowanie. To, o czym nadmienilem, jest nowym projektem, dotyczacym zapisow nowa technika, cyfrowa.
Just passing by
Tracer :)
Sorry!
Powyzszy post ten nalezy do watku "Projekt LDS (Mormoni) :shock: :oops: