Rzeczpospolita donosi
"(...) dotyczący takiej zmiany prawa, aby można było zbadać oddane głosy. Sędzia Wiesław Kozielewicz powiedział PAP, że w grudniu 2014 r. Komisja skierowała pisma w tej sprawie do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który nadzoruje archiwa (znajdują się tam głosy wyborcze), oraz do marszałka Sejmu."
prawda, że w archiwach są te głosy? ;D
Zależy co rozumiemy pod pojęciem "głosy wyborcze".
Może archiwiści słyszą te "głosy"? :o
I widzą białe myszki? :D
Oczywiście dziennikarzyna pokręcił, bo "głosy" (te z wyborów samorządowych z 2014 r.) jak na razie znajdują się w urzędach, które organizują wybory, a archiwa, zgodnie z zaleceniem NDAP, nie mogą wyrażać zgody na ich brakowanie, gdyby ktoś się z takim wnioskiem zwrócił, co i tak nie powinno mieć miejsca,bo komisje wyborcze mają przykazane od PKW, żeby z takimi wnioskami nie występować.
Pozdrawiam
Wykorzystane i niewykorzystane karty do głosowania przekazywane są Burmistrzom/prezydentom w depozyt.
Ze względu na ilość -często trafiają do archiwum zakładowego, ale równie dobrze mogłyby być trzymane w sejfie czy szafie u burmistrza.
O zgodę na brakowanie występuje Komisarz Wyborczy.
Generalnie dysponentem takiej dokumentacji jest Krajowe Biuro Wyborcze przez swoje Delegatury
pozdrawiam :)
Są niusy w rzeczonej sprawie:
http://www.batory.org.pl/aktualnosci/wybory_samorzadowe_pod_lupa_ekspertow
Nie wiem czy dobrze rozumiem, bo ten komunikat brzmi trochę mętnie: "głosy" z wylosowanych przez specjalistów obwodów zostaną przejęte przez archiwa państwowe i zespół ekspertów przebada je (zresztą jak materiały te zostaną przejęte, to każdy może mieć do nich dostęp). I bardzo dobrze, ale najpierw chyba muszą zostać przygotowane do przejęcia, czyli uporządkowane i spisane. Sama jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało.
W każdym razie jest to przyczynek do tego, że archiwa są społeczeństwu potrzebne :)
Pierwszy taki przypadek w historii, to muszą wypracować jakieś metody przejęcia tych "głosów" do archiwów państwowych. Aczkolwiek skład zespołu badawczego jest mocno nieproporcjonalny. Miejmy nadzieję, że jednak etyka naukowa weźmie górę (aczkolwiek sam w to nie wierzę).
Dziś zaczęły się badania "głosów":
http://www.batory.org.pl/aktualnosci/archiwa_stanely_otworem