Urząd Gminy-archiwista jednocześnie koordynator kancelaryjny.
Jednostka podległa UG: Samorządowa Administracja Placówek Oświatowych- składnica akt
Jednostka ma swoją instrukcje kancelaryjną, archiwalną i jrzwa.
Zarządzeniem wójta tworzy się wielofunkcyjne archiwum tzn. archiwum zakładowe oraz składnice akt jednostek podległych.
Oczywiście archiwista jest zatrudniony w az UG.
Jako archiwista przyjmuje dokumenty, inicjuje brakowanie czyli to co w instrukcji archiwalnej jednostki jest do zrobienia przez archiwistę ;)
I tu zadaje sobie pytanie?
Pracuje na etacie archiwisty w UG, czy zarządzenie w/w może mnie automatycznie obligować do zadań w jednostkach podległych?
"wielofunkcyjne archiwum" chyba wójt przesadził. Każda jednostka powinna mieć odrębne archiwum/składnice. Czy archiwum państwowe nie miało nic przeciwko? czy może nikt nie pytał?
A czy przypadkiem takiej sytuacji nie przewiduje nowelizacja ustawy archiwalnej?
Archiwum Państwowe nigdy o to nie pytało, ilekroć była kontrola ważne dla nich było to, żeby ewidencja była dla jednostek oddzielnie prowadzona a dokumenty na osobnych regałach i tak jest. Natomiast ja zaczynam mieć dość, gdy słyszę co to ma archiwista do roboty, a ja z tego bałaganu wyjść nie mogę, bo kiedyś oddawali jak chcieli "urzędnicy" nie licząc się z jrzwa i instrukcja archiwalną. Obecnie jest lepiej ale pozostałości ktoś musi posprzątać!
A co masz w zakresie obowiązków? Obsługiwanie archiwum zakładowego UG wraz ze składnicami akt jednostek? Sam pomysł pracy jednocześnie w UG i w jednostkach na jednym etacie jest mocno ryzykowny z uwagi na obszerny zakres prac do wykonania. Takie pomysły rodzą się w głowach ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym, ile jest pracy z dokumentacją i jej porządkowaniem.
A kto - poza archiwistami - takie pojęcie ma?
do MarcinP:
Mój zakres czynności dotyczy tylko archiwum zakładowego.
Obsługuje az i 3 składnice akt, ale kogóż to obchodzi i tak jak coc ktoś ode mnie chce, a ja mówię, Czy może być pójźniej albo jutro, to pada odp a cóż Ty takiego masz do roboty!
Raz zaproponowałam koleżance jak narzekała na miejsce swojej pracy zamianę, tak się skrzywiła jakbym ja do sklepu rybnego chciała zatrudnić:)
To przykre, kręgosłup, oczy, nam wysiadają ale przecież my nic nie robimy!
Gdyby był na Twoim miejscu, to nie brałbym się za prowadzenie składnic. Mógłbym oczywiście doradzać i tłumaczyć co i jak archiwizować, jak prowadzić składnicę itd. Ale w żadnym wypadku nie prowadziłbym tych składnic.
To nie takie proste, dzisiaj nie możesz powiedzieć w pracy, ze czegoś nie będziesz robić. Ja mam tylko nadzieje, że to się zmieni, tyle mogę powiedzieć. :'(