W dzisiejszej Rzepie taki oto artykuł:
http://prawo.rp.pl/artykul/757643,1139163-Wojda--Archiwa-pracownicze---zabawa-w-kotka-i-myszke.html?referer=redpol
Ktoś wie coś więcej?
Jak zwykle niewiele, za to mam w wydaniu papierowym ( :)) na biurku dzisiejszą Rzeczpospolitą (z 8 września br.) i w niej artykuł: "Szykuje się odchudzania archiwów pracowniczych". I z niego cyt.: Szkopuł w tym, że resort odłożył na później rozpoczęte już jakiś czas temu prace nad informatyzacją archiwów. Ponadto zapowiedź, że większość dokumentów pracowniczych będzie można przechowywać 5 lat od ustania stosunku pracy (!!). Oraz, że zostanie określona grupa dokumentów, które będą przechowywane tylko do czasu zatrudniania pracownika np. dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe uprawnienia do wykonywania określonych zadań...
Jeśli jest projekt ministerstwa to może ktoś to będzie konsultował (a może już to zrobił??) ze specjalistami?
I tu pojawia się faktyczny problem: czy w dobie informatyzacji można akta osobowe całkowicie przerzucić na formę elektroniczną?