Ciekawe wieści archiwalne

Zaczęty przez Anonymous, Marzec 04, 2006,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Anonymous

Zapomniana kartoteka
    Podczas przenosin jeleniogórskiego Archiwum Państwowego i porządkowania zbiorów, archiwiści odkryli na strychu dziwną kartotekę, o której istnieniu nie mieli pojęcia.

    Zbiór co najmniej kilku tysięcy fiszek leżał pod dachem, przykryty grubą warstwą kurzu. Po wstępnym przejrzeniu zasobu okazało się, że kartoteka została sporządzona w końcu lat 30. zeszłego wieku.

    Spis zawiera dane mieszkańców Jeleniej Góry: imię i nazwisko, imiona rodziców, dziadków, informacje o małżonku i jego rodzicach, a także dane o zawodzie. Dane te zostały spisane z ksiąg metrykalnych - kościelnych i urzędowych.

    - Nie wiemy na czyje zlecenie archiwiści przed wojną tworzyli tę kartotekę, ale z charakteru informacji można wnioskować, że miała ona służyć do weryfikacji pochodzenia mieszkańców - wyjaśnia Ivo Łaborewicz, kierownik archiwum.

    Dane dotyczące osób ujętych w kartotece sięgają XVII wieku. Zbiór może liczyć nawet kilkanaście tysięcy sztuk kart informacyjnych. Na razie nie jest jeszcze opracowywany, bo wymaga to dużego nakładu pracy.

    - Na pewno ten zbiór nam się przyda, zwłaszcza do badań genealogicznych - dodaje I. Łaborewicz.
http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=2667
[GOK - Nowiny Jeleniogórskie]

mpm

Henryk Niestrój

Ciekawa rzecz :)
To na pewno kapitalne źródło informacji, a jednocześnie jedna z najstarszych baz danych, jakie mamy dziś w polskich archiwach :o
A tak z innej bajki: konia z rzędem temu, kto ręczyłby własną głową, że cały zasób w jego archiwum został ujęty w ewidencji :wink:
Quieta non movere
http://arcaion.pl

Hanna Staszewska

Ale przyznajmy, że takie "odkrycia" jednak kompromitują archiwa...

Anonymous

W zasadzie masz rację. Jeśli nie wiemy, że coś mamy to czasami możemy nigdy sie tego nie dowiedzieć-bo kogoś zaswędzą ręce.
A czy cały zasób ujety? Ja swojej nie postawiłbym.
mpm

Tomek

Krapkowice > Akta leżą w wodzie!

Tysiące pracowników upadłego Otmętu nie może odzyskać dokumentów potwierdzających zatrudnienie w fabryce obuwia. Ich papiery - według rzecznika konsumentów, który pomaga grupie dawnych pracowników - leżą na ostatnim piętrze jednego z budynków wśród rupieci i w wodzie, ponieważ przecieka dach. Właściciel hal nie chciał wytłumaczyć dziennikarzowi nto co dzieje się z aktami osobowymi potrzebnymi do wyliczenia emerytury.

Więcej > we wtorek na stronach powiatowych nto.
www.nto.com.pl
Ostatnie zmiany: 17. Kwietnia 2006 17:50

Maryla

Nie ma siły - w każdym archiwum państwowym leżą tzw. ogony, co to ich oficjalnie niby nie ma, a trochę są...i nikt nie ma czasu ani motywacji, żeby się tym problemem zajać. W dużym stopniu jest to zasługa naszych P.T. poprzedników, którzy mieli trochę inne wytyczne np. przy opracowywaniu niemieckich akt sądowych czy miejskich, a z jakichś powodów to koszowe często brakowania nie trafiło na makulaturę. No i jest, co jest... :(

Maryla

A jak ktoś nie widział starego budynku AP w Jeleniej Górze i jego przedziwnych zakamarków tudzież nie uwzględni 80 lat istnienia tam archiwum, to niech nie krzyczy, że kompromitacja...

Hanna Staszewska

Podtrzymuję swoją opinię, że "odkrycie" na strychu archiwum kilku tysięcy fiszek, o których nikt nie miał pojęcia, jest kompromitujące. A ilość zakamarków w budynku archiwum nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Maryla

A ja swoje: to archiwum miało TAKIE zakamarki, że ho ho. A poza tym, kartoteka była celowo ukryta, więc podtrzymuję - można nie wiedzieć, że takie coś JEST.

Maciej Zdunek

Cytat: "Maryla"Nie ma siły - w każdym archiwum państwowym leżą tzw. ogony, co to ich oficjalnie niby nie ma, a trochę są...
Pewnie, że w każdym archiwum są jakieś "ogony", ale chyba czym innym jest czekanie na "lepsze czasy" aby je opracować, a czym innym wiedza, gdzie one są i w ogóle, że istnieją, prawda? (nie wspominając o "grubej warstwie kurzu"  :shock: )
Absens carens

Maryla

Faktycznie - czasem ze zdziwieniem odkrywamy "ogon", który z powodzeniem przez całe lata udawał opracowaną część zespołu. :D

Hanna Staszewska

Skoro nikt nie miał pojęcia o tej kartotece, to skąd wiadomo, że została ona ukryta celowo???

Maryla

Nie przesadzajmy z tym przysłowiowym kurzem archiwalnym, bo jak się magazyny sprząta, to kurzu jest niewiele! Faktem jest jednak istnienie tzw. niechodliwych zespołów, do których przez całe lata nikt nie zaglądał. Dużo ogonów ujawniło się podczas skontrum 10 lat temu. A jeśli idzie o niechęć do ich opracowania - to raczej jest kwestia braku czasu, klimatu przyzwolenia na   takie opracowywanie (czasochłonne a nie dające odpowiedniej ilości mb do sprawozdania), a często też - niestety - braku pracowników o odpowiednich umiejętnościach.[/b]

Maryla

Cytat: "Hanna Staszewska-Katolik"Skoro nikt nie miał pojęcia o tej kartotece, to skąd wiadomo, że została ona ukryta celowo???
No jeżeli była ukryta, to nie przypadkiem?? I nikt nie wiedział, bo właśnie dobrze ją za te belki wsadzono :D

Tomek

Czasami takie ogony można odkryć w szafach po starych pracownikach. I nie wiadomo czy to jakaś zapomniana częśc zespołu (chodzi oczywiscie o pojedyńcze jednostki) czy jakaś makulatura której wówczas nie wybrakowano bo temu poracownikowi była do czegoś potrzebna.