W moim przypadku to nie był wybór, tylko koniecznosc, ale ze szczesliwym zakończeniem
Studiowałam historię na UAM w l. 1986-1991, wtedy na historii były 2 specjalizacje: nauczycielska i archiwalna. Zrobiłam obie, tak na wszelki wypadek, ale chciałam pracować w szkole, archiwistyka kompletnie mnie nie interesowała (zajęcia i praktyki to były straszne nudy). Po studiach szukałam pracy w szkole, niestety bez powodzenia. Poszłam do Archiwum Państwowego w Poznaniu, był etat w oddziale opracowania, zaczęłam pracę. Ale cały czas szukałam jeszcze pracy w szkole, archiwum to miał być tylko krótki przystanek. Ale pracy w szkole nie było, więc zostałam w archiwum. I po paru latach wreszcie mi się spodobało, poczułam, że to moje miejsce i że praca w opracowaniu, potem w ewidencji może być ciekawa, inspirująca, pasjonująca, dająca dużo satysfakcji, a nawet poczucie misji
Gorąco pozdrawiam koleżanki i kolegów archiwistów
A ewentualnych adeptów archiwistyki zachęcam - to zawód z dużym potencjałem