IFAR

Internetowe Forum Archiwalne => Silva rerum... => Wątek zaczęty przez: Henryk Niestrój w Marzec 13, 2006,

Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 13, 2006,
Witam.
Z racji tego, że od pewnego czasu do moich obowiązków należy dbałość o rozwój pracy naukowej w archiwum, zajmuję się obecnie zagadnieniem ulokowania działalności naukowej (działu, komórki naukowej) w strukturze archiwum, oraz podnoszenia jakości pracy archiwalnej dzięki tej działalności (indywidualnej oraz zespołowej).

Chciałbym zapytać, jak wygląda taka działalność w innych archiwach. Czy zajmują się nią wyspecjalizowane osoby? Skąd tematy zebrań naukowych i jak powstają referaty (czy jest zaplanowany na to czas)? Na ile taka działalność przydaje się Państwu w codziennej pracy?
Pytania mógłbym mnożyć... Za wszelkie informacje, uwagi (również bezpośrednio na maila) itd. z góry dziekuję

Z własnego podwórka mogę podać, że powołanie działu zajmującego się tymi zagadnieniami u nas, spowodowało nie tylko coraz liczniejsze zebrania naukowe, których pokłosiem są czasem udane referaty, a także dostarczanie na bieżąco informacji potrzebnych podczas wykonywania kwerend, opracowania nowych i trudnych czasem zespołów, ale przede wszystkim ogromny wzrost zainteresowania działalnością archiwum wśród młodzieży szkolnej i studentów. Najbardziej cieszy z tego to, że po kilku samodzielnych próbach, udało się włączyć w to dzieło także innych pracowników (a nawet dyrekcję), którzy włączyli się także do szkoleń (dla mnie zostały już tylko specjalistyczne lekcje archiwalne dla studentów starszych lat).
Pracy zostało jeszcze dużo, ale jej efekty są już widoczne.
 :D
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 13, 2006,
Wydaje mi się, że archiwa nie powinny zajmować się działalnością naukową, mogłyby raczej skupić się na tym, do czego rzeczywiście moim zdaniem są powołane, czyli na dostarczeniu użytkownikom jak najlepszej informacji o przechowywanym zasobie, a to najlepiej można osiągnąć przez opracowanie jak największej ilości dobrych inwentarzy, indeksów oraz innych pomocy wyższego rzędu. Trudno bowiem nazwać działalnością naukową zebrania naukowe i wygłaszane na nich referaty. Do „opracowania nowych i trudnych czasem zespołów” potrzebni są raczej doświadczeni archiwiści, a nie zebrania naukowe (tu częściej przydaje się Komisja Metodyczna, której zadaniem jest zalecanie lub opiniowanie metod opracowania zespołów). Nie bardzo rozumiem, jak specjalna komórka naukowa miałaby podnieść jakośc pracy archiwalnej.
Natomiast wzrost zainteresowania młodzieży problematyką archiwalną jest wynikiem działań popularyzatorskich (skądinąd bardzo potrzebnych i godnych pochwały), a nie „unaukowienia” archiwum.
Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, czy w bieżącej, normalnej pracy jest czas na realizowanie poważnych projektów naukowo-badawczych (powtarzam, nie myślę o referatach i zebraniach naukowych)?  
A jeśli ktoś odczuwa potrzebę rozwoju naukowego (co jest oczywiście ze wszech miar chwalebne), niech to robi w prywatnym czasie.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 13, 2006,
Cytuj
Wydaje mi się, że archiwa nie powinny zajmować się działalnością naukową, mogłyby raczej skupić się na tym, do czego rzeczywiście moim zdaniem są powołane

No cóż, z żalem muszę stwierdzić, że w statucie niejednego archiwum jest poza ewidencjonowaniem, przechowywaniem itd. również prowadzenia działalności naukowej i wydawniczej. Niedopuszczalne jest więc twierdzenie, że archiwa nie powinny się tym zajmować  :twisted:
Z Pani wypowiedzi wynika, że jest u Państwa wielu doświadczonych archiwistów, którzy już wszystko wiedzą. Niestety u nas załoga jest bardzo młoda i nie mamywśród nas takich mentorów  :cry:
Jedyną metodą jest więc samokształcenie
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 13, 2006,
Orientuję się, co jest zapisane w statutach archiwów, dlatego napisałam: "moim zdaniem".

Cytat: "Henryk Niestrój"
Cytuj

:twisted:
Z Pani wypowiedzi wynika, że jest u Państwa wielu doświadczonych archiwistów, którzy już wszystko wiedzą. Niestety u nas załoga jest bardzo młoda i nie mamywśród nas takich mentorów  :cry:
Jedyną metodą jest więc samokształcenie

Nie bardzo rozumiem, co to ma do rzeczy. Czy dyskutujemy o działalności naukowej archiwum, czy o samokształceniu? Bo jeśli chodzi o samokształcenie, to jestem oczywiście za (mam tu na myśli np. naukę języków obcych, różne kursy, studia podyplomowe, staże zagraniczne itp). Ale czy to jest działalność naukowa???
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 13, 2006,
Cytuj
naukę języków obcych, różne kursy, studia podyplomowe, staże zagraniczne

Ale po co tak daleko? Chodzi mi o tak zwykłą rzecz, jak wzięcie do ręki kilku książek i poczytanie o historii... o ustroju danego regionu, o znajomości struktur społecznych, żeby odróżnić Dreschgärtnera od Robotgärtnera (i przypadkiem nie napisać, że to ogrodnicy).
Nie zamierzam postulować przekształcenia archiwum w instytut naukowy, ale chciałbym abyśmy my, ludzie opracowujący tak różnorodne akta, też byli autorytetem dla przychodzących do pracowni historyków, a nie tylko pokornymi sługami, często na ślepo wklepujacymi ciągi znaków, których się nie rozumie.
Tylko tyle...
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 13, 2006,
Cytuj
naukę języków obcych, różne kursy, studia podyplomowe, staże zagraniczne

Cytat: "Henryk Niestrój"
Ale po co tak daleko?

Skoro pisał Pan o samokształceniu, ja to tak rozumiem.
Cytat: "Henryk Niestrój"
Chodzi mi o tak zwykłą rzecz, jak wzięcie do ręki kilku książek i poczytanie o historii... o ustroju danego regionu, o znajomości struktur społecznych, żeby odróżnić Dreschgärtnera od Robotgärtnera (i przypadkiem nie napisać, że to ogrodnicy).

Przypominam, że temat wątku brzmi: "Praca naukowa w archiwach". Czy "wzięcie do ręki kilku książek" to jest praca naukowa???

Cytat: "Henryk Niestrój"
Nie zamierzam postulować przekształcenia archiwum w instytut naukowy, ale chciałbym abyśmy my, ludzie opracowujący tak różnorodne akta, też byli autorytetem dla przychodzących do pracowni historyków, a nie tylko pokornymi sługami, często na ślepo wklepujacymi ciągi znaków, których się nie rozumie.
Tylko tyle...

I znowu przypominam, że w wątku o Podręczniku do bazy IZA napisał Pan, zresztą bardzo słusznie: "Żadnego historyka nie interesują w najmniejszym stopniu jakiekolwiek zarządzenia  Przychodzi do archiwum, żeby dostać porządnie przygotowany materiał archiwalny. A my jesteśmy specjalistami od tego, żeby mu ten materiał tak podać, aby znalazł to, czego szuka (jeśli tylko się zachowało). Nie może być tak, że jak sam niedawno - występując tym razem w roli korzystającego - zamówiłem jedne jednostki, a otrzymałem coś zupełnie innego, bo ktoś źle odczytał tytuł, potem jeszcze gorzej go przepisał do bazy i takie śmieci potem przedstawia się korzystającemu".
Nie będziemy dla historyków żadnymi autorytetami, jeśli przedstawiamy im do korzystania "śmieci", jak to sam Pan określił. Skupmy się więc na tym, aby użytkownikom dostarczać rzetelnych informacji (a nie "śmieci"), przygotowując solidne pomoce ewidencyjno-informacyjne, a działalność naukową pozostawmy uniwersytetom, placówkom PAN-owskim itp.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 13, 2006,
Praca naukowa zaczyna się od kilku książek. Z dostępem do źródeł archiwiści nie mają chyba problemu :wink:

Cytuj
Skupmy się więc na tym, aby użytkownikom dostarczać rzetelnych informacji (a nie "śmieci"), przygotowując solidne pomoce ewidencyjno-informacyjne

To oczywiste. Jest tylko taki mały problem... jak mam napisac porządny wstęp (np. dzieje ustrojowe), jak nadać tytuł aktom, które nie zachowały się całe (brak tytułu) itd., jak ułożyć je wg logicznej struktury, jeśli zachowały się tylko częściowo i nie można z nich wiele wyciągnąć, jeśli nie mam pojęcia, jak dana instytucja funkcjonowała? Od tego są studia wstępne, racja - i ten biedny archiwista, który ma na głowie plan do wykonania nie będzie biegał po bibliotekach, mimo, że już w pierwszym opracowaniu może znajdzie potrzebne informacje, dzięki którym skończy swoją pracę o wiele szybciej i co ważne - dokładnie.
Czasem jeden dobry referat, w którym ktoś dobrze coś opracował pomaga kilku innym ludziom.

I jeszcze jedna uwaga - dlaczego archiwiści nie mają prawa rozwijać swojej nauki? No, chyba że archiwistyka nie jest nauką?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Maciej Zdunek w Marzec 14, 2006,
Cytat: "Henryk Niestrój"

To oczywiste. Jest tylko taki mały problem... jak mam napisac porządny wstęp (np. dzieje ustrojowe), jak nadać tytuł aktom, które nie zachowały się całe (brak tytułu) itd., jak ułożyć je wg logicznej struktury, jeśli zachowały się tylko częściowo i nie można z nich wiele wyciągnąć, jeśli nie mam pojęcia, jak dana instytucja funkcjonowała? Od tego są studia wstępne, racja - i ten biedny archiwista, który ma na głowie plan do wykonania nie będzie biegał po bibliotekach, mimo, że już w pierwszym opracowaniu może znajdzie potrzebne informacje, dzięki którym skończy swoją pracę o wiele szybciej i co ważne - dokładnie.
Czasem jeden dobry referat, w którym ktoś dobrze coś opracował pomaga kilku innym ludziom

Tak się składa, że też jestem młodym archiwistą i zdarzało mi się opracować zespół, o którym niewiele wiedziałem. Ale to nie boli. Idę do biblioteki, biorę książkę, czytam, szukam, wertuję; czasem pomocny jest też internet (tak, to już XXI wiek!). To najlepszy sposób na zdobycie wiedzy i rozwój. Nie jest do tego potrzebna specjalna komórka naukowa w archiwum. Działalnością naukową zajmują się zakłady archiwistyki na uniwersytetach. Zresztą jak Pan sobie wyobraża działaność takiego oddziału? "Młody archiwista" trafia na "rafę", a Pan pisze za niego wstęp (rodział poświęcony dziejom ustroju)? Czy w ten sposób ten archiwista się czegoś dowie i rozwinie sie? Czy ma Pan gotową receptę na wszystko? To bardzo ciekawe... Nie ma uniwersalnych rozwiązań - jeśli trafiam na kłopoty przy opracowaniu, to zazwyczaj są to zespoły, o których nikt nic nie wie i ciężko cokolwiek znaleźć w literaturze. I jeśli jest osoba, która może napisać referat na temat takiego zespołu, to jest to tylko opracowujący - który dogłębnie poznał zawartość zespołu i najwięcej potrafi na jego temat powiedzieć.
Poza tym zastanawiam się jak - przy obecnych kłopotach kadrowych w archiwach - w Opolu znaleziono sposób, aby grupa (?) archwistów zajmowała się działalnością ściśle naukową? Jak duża jest ta komórka w Opolu? Proszę napisać więcej.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Marzec 14, 2006,
osobiście jestem jak najbardziej za pracami naukowymi. Niestety nie wydaje się to możliwe do realizacji bynajmniej nie z przyczyn wymienianych wyżej. Moim zdaniem kłopoty kadrowe nie są tak dużym problemem jak beznadziejna organizacja pracy (mówię na przykładzie mojego ap). Marnowanie potencjału młodych (jeszcze zapalonych archiwistów), nacisk na rzeczy mało lub wcale nie ważne. Jeśli nie ma żadnych szkoleń to co mówic o pracy naukowej?... jesli dyrektor niechętnie patrzy na moje kursy czy podyplomówkę (za własne ciezko zapracowane pieniądze!!!!) to czy zapała entuzjazmem na wiesc o powołaniu specjalnej komórki naukowej?!......... Ot i cały problem.
Pozdrawiam życząc miłego dnia naukowego czy nie :o)
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 14, 2006,
Oj archiwku, jakże wiele prawdy przebija z twych słów.
ps. jaką podyplomówkę robisz, że moze ci sie przydać do pracy archiwalnej?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 14, 2006,
Cytuj
Skupmy się więc na tym, aby użytkownikom dostarczać rzetelnych informacji (a nie "śmieci"), przygotowując solidne pomoce ewidencyjno-informacyjne, a działalność naukową pozostawmy uniwersytetom, placówkom PAN-owskim itp.

art. 28 ustawy archiwalnej określa hierarchię celów które mają realizować archiwa państwowe - prowadzenie prac naukowych i wydawniczych jest tam na szarym końcu - ale jednak jest. To już jedynie dylemat dyrektora archiwum ile sił i środków zaangażować w te prace, by nie odbiło się to negatywnie na realizacji celów stojących wyżej w tej hierarchii. Inne zmartwienie takiego dyrektora, to dbanie by ewentualna praca naukowa archiwisty, realizowana w godzinach pracy, nie służyła jedynie karierze naukowej tegoż archiwisty. We wszystkim musi być umiar, ale archiwistyka oderwana od archiwów nie ma szans rozwijać się.

Jarek
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 14, 2006,
Bardzo proszę kolegów-archiwistów, aby napisali, jak w ich archiwach realizowana jest działalność naukowa (tylko nie piszcie, proszę, o zebraniach naukowych i referatach oraz o tym, że ktoś pisze doktorat, bo to jest jego prywatna sprawa). Może w archiwach prowadzone są jakieś ciekawe projekty badawcze w zakresie teorii i praktyki archiwalnej, historii ustroju itp., a jeśli tak, to jakie są efekty tych prac.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 14, 2006,
Cieszę się, że dyskusja po zatoczeniu małego kręgu wróciła do punktu wyjścia. Nieporozumienia wynikały, jak sadzę, z braku ściśle określonej definicji pracy naukowej. Nie roztrząsając już tej sprawy, czekam równie niecierpliwie na głosy z innych archiwów, z odpowiedzią na pytanie zadane przez p. Hannę Staszewską-Katolik: jak realizowana jest działalność naukowa w Państwa archiwach? I pójdę jeszcze dalej: jak widzieliby Państwo ową realizację pracy naukowej w archiwum?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 15, 2006,
Witam
Jeśli zebrania naukowe i referaty nie są pracą naukową, to czy wydawanie rocznika jest? A redakcja przewodnika? A może nie o formę chodzi - lecz o treść? Ale jak w takim razie określić, które treści są pracą naukową, a które jedynie formami samokształcenia?
Jarek:
Cytuj
To już jedynie dylemat dyrektora archiwum ile sił i środków zaangażować w te prace, by nie odbiło się to negatywnie na realizacji celów stojących wyżej w tej hierarchii. Inne zmartwienie takiego dyrektora, to dbanie by ewentualna praca naukowa archiwisty, realizowana w godzinach pracy, nie służyła jedynie karierze naukowej tegoż archiwisty.

Chyba zbędne obawy - praca naukowa zawsze ubogaca tego, kto się taką dzialalnością zajmuje, a to oznacza, że równiez jego praca zawodowa staje się bardziej wartościowa, ergo przynosi korzyści instytucji, w której jest zatrudniony. Zadaniem jego szef zaś jest umiejętne wykorzystanie umiejetności owego pracownika. Nie powinno więc być sprzeczności: praca naukowa - praca archiwisty.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 15, 2006,
Praca zawodowa archiwisty powinna przynosić korzyści nie instytucji (w tym przypadku archiwum), ale użytkownikom, którzy oczekują od nas rzetelnej, kompetentnej informacji. Proponuję przeprowadzić ankietę wśród użytkowników archiwum: czy wolą, aby chcący się „ubogacać” naukowo archiwista pisał doktorat w godzinach pracy, czy też lepiej dla nich byłoby, gdyby w tym czasie sporządzał np. indeksy do zespołów archiwalnych.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 16, 2006,
Cytuj
Chyba zbędne obawy - praca naukowa zawsze ubogaca tego, kto się taką dzialalnością zajmuje, a to oznacza, że równiez jego praca zawodowa staje się bardziej wartościowa, ergo przynosi korzyści instytucji, w której jest zatrudniony. Zadaniem jego szef zaś jest umiejętne wykorzystanie umiejetności owego pracownika. Nie powinno więc być sprzeczności: praca naukowa - praca archiwisty.

hmm, stosując taką logikę powinienem namawiać mojego pracodawcę na zafundowanie mi jakichś fajnych studiów podyplomowych, może filozofia, albo japonistyka, to by mnie ubogaciło ...  :wink:  praca naukowa tak, ale nie każda i nie zawsze, musi być podporządkowana potrzebom pracodawcy czyli archiwum, inaczej stanie się ono przytuliskiem dla niespełnionych naukowców, którzy nie załapali się na etacik na uczelni.

Jarek
Tytuł: likwidacja komórki naukowej
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 16, 2006,
W AP Katowice zlikwidowano komórkę naukową za sprawą "Dyrektora". Archiwum nadal istnieje.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 16, 2006,
Cóż, w ciągłym wyścigu taka komórka dla wielu dyrektorów jest niepotrzebna. Bo efektów wymiernych nie przynosi np. w przyroście opracowanego zasobu.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 16, 2006,
Jarek:
Cytuj
hmm, stosując taką logikę powinienem namawiać mojego pracodawcę na zafundowanie mi jakichś fajnych studiów podyplomowych, może filozofia, albo japonistyka, to by mnie ubogaciło ...  praca naukowa tak, ale nie każda i nie zawsze, musi być podporządkowana potrzebom pracodawcy czyli archiwum

Miałem na myśli pracę naukową a nie dokształcanie się na studiach podyplomowych, a więc raczej doktorat z filozofii, z japonistyki - może niekoniecznie.  :) Mam przekonanie, być może nieuzasadnione, bo jakoś nie potrafię przywołać konkretnych przykładów, że poziom intelektualny obywateli jest w jakiś sposób związany z poziomem gospodarczym kraju. Myślę sobie, że im lepiej wykształceni ludzie tym zasobniejszy, lepiej rozwinięty kraj. Chyba jestem zdecydowany trwać przy tym micie.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: sygnatura w Marzec 17, 2006,
Cytat: "Anonymous"
Cóż, w ciągłym wyścigu taka komórka dla wielu dyrektorów jest niepotrzebna. Bo efektów wymiernych nie przynosi np. w przyroście opracowanego zasobu.


niestety to prawda....czasem wydaje mi się ze wróciły stare czasy "szlachetnego współzawodnictwa pracy" - liczy się ilosc!!!! Zastanawiam się tylko po co mi były te studia na archiwistyce skoro moja praca polega prawie wyłącznie na wklepywaniu danych w komputer?.... Równie dobrze zrobiłby to mój 10-letni syn :) [/code]
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 17, 2006,
Cytuj
praca naukowa tak, ale nie każda i nie zawsze, musi być podporządkowana potrzebom pracodawcy czyli archiwum


Moim zdaniem pracownik działu naukowego w obecnej sytuacji powinien prowadzić lekcje archiwalne dla szkół i studentów, przygotowywać wystawy, odczyty na różne konferencje zewnętrzne, opracowywać przewodniki po zasobie archiwum, dbać o stronę internetową aby była aktualizowana na bieżąco.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 17, 2006,
Jasne że tak Panie Wojtku, każda gospodarka która chce się rozwijać potrzebuje ludzi wykształconych. Nie tędy chyba jednak do tego droga.
To zresztą dwie odrębne rzeczy - ustawowo przypisana archiwom działalność naukowa to jedno, a inwestowanie w rozwój pracownika - drugie. Działalność naukowa posłuży rozwojowi pracownika, ale ten rozwój może się obyć bez takiej działalności.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 17, 2006,
Witam
Gościu Szanowny/a muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem Twoje stanowisko. Dlaczego sądzisz, że działalność naukowa nie może być jednocześnie rozwojem podmiotu prowadzącego tę dzialalność? Czyż archiwista przygotowujący artykul na temat systemu kancelaryjnego nie będzie wzbogacał swej wiedzy? A opracowując przewodnik czy wystawę nie pogłębi znajomości zasobu?
Cytuj
Działalność naukowa posłuży rozwojowi pracownika, ale ten rozwój może się obyć bez takiej działalności.

Niby prawda, zważyć tylko należy, czy nie skorzystać z faktu, że pracownik się rozwija (pisze, dajmy na to, doktorat) i nie zlecić mu opracowania naukowego jakiegoś zgadnienia archiwalnego. Czyż nie byłoby to z pożytkiem dla obu stron?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 20, 2006,
Cytuj
Gościu Szanowny/a muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem Twoje stanowisko. Dlaczego sądzisz, że działalność naukowa nie może być jednocześnie rozwojem podmiotu prowadzącego tę dzialalność?

ależ  niczego takiego nie napisałem Panie Wojtku, wprost przeciwnie, sam mnie Pan zacytował: działalność naukowa posłuży rozwojowi pracownika.

Jarek
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 20, 2006,
Witam
Wobec tego przepraszam za nieporozumienie.
Czy dobrze rozumiem, że opowiada się Pan za wszelkimi formami doskonalenia się pracowników (dajmy na to: kursy językowe, studia podyplomowe) ale jednocześnie przeciw pracy naukowej (doktoraty, referaty etc.) zajmującej czas podczsa dniówki w archiwum?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 20, 2006,
powiedziałbym raczej w ten sposób - jak najbardziej kursy językowe doskonalące np. znajmość łaciny, niemieckiego, rosyjskiego, jak najbardziej studia podyplomowe z archiwistyki, czy nawet administracji lub informatyki. To już kwestia indywidualnych przypadków, na ile dyrektor archiwum może i powinien pracownikowi w takim podnoszeniu kwalifikacji pomóc (urlop szkolny, dofinansowanie?). Jak najbardziej również doktorat, artykuł, referat - jeśli związany z zasobem archiwum, metodyką itd., to w godzinach pracy, jeśli tylko na własne konto - to po godzinach. Tyle że granica jest tu cienka. I konia z rzędem temu kto wie jak to ostatecznie jest w takim przypadku z prawami autorskimi.  :wink:

Jarek
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 20, 2006,
Cytat: "Wojciech Woźniak"
czy nie skorzystać z faktu, że pracownik się rozwija (pisze, dajmy na to, doktorat) i nie zlecić mu opracowania naukowego jakiegoś zgadnienia archiwalnego. Czyż nie byłoby to z pożytkiem dla obu stron?

Jakie może Pan podać konkretne przykłady "opracowania naukowego jakiegoś zagadnienia archiwalnego" przy okazji pisania doktoratu (tak to zrozumiałam).
Tytuł: hmmm...
Wiadomość wysłana przez: Maciej Zdunek w Marzec 20, 2006,
Pisać doktorat w godzinach pracy???
Kurczę, to byłby prawdziwy luksus - przychodzę do pracy o 7.00 i przez osiem godzin pracuję nad doktoratem (a choćby i na temat zawiązany z metodyką, archiwistyką). Źródła i biblioteka na miejscu i jeszcze mi za to płacą na koniec miesiąca!!! No tak, a wszystko przecież po to aby się ubogacić, przez co zyskam nie tylko ja, rozwijając się, ale i użytkownicy, a instytucja w której pracuję w szczególności.
 :shock:
Zaraz, zaraz, a kto za to wszystko zapłaci? Podatnicy...
No i już widzę dyrektora archiwum i kierownika oddziału, który na to wszystko się godzi, wysłuchując moich zapewnień, że wszystko to przecież tylko dla dobra archiwum.
A opracowanie? plan pracy? obowiązki (jesteśmy wszak urzędnikami, a nie lekkoduchami)?
Gratuluję wszystkim tym, którym udało się tego dokonać. Niestety, myślę, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na taki luksus... Przecież gdyby było inaczej chyba większość z nas skorzystałaby z takiej okazji, prawda?
A może jestem naiwny...
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Rand4 w Marzec 20, 2006,
No pewnie zgadzam sie.  :D
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 20, 2006,
Właśnie sobie piszę doktoracik, po godzinach pracy, grzecznie, jak przystało na urzędnika państwowego. Nawet jak korzystałem z własnego archiwum, brałem urlop, albo zostawałem po pracy, gdy mamy dłużej czynne. I nie mam do nikogo pretensji. Tak powinno być.
Trochę inna sprawa w przypadku kursów (np. językowe), które są organizowane dla pracowników korpusu, a jest ich w roku conajmniej kilka, finansowanych przez  :?:  (ale na pewno nie z pieniędzy archiwum  :lol: ). Nie korzystanie z takich możliwości byłoby nierozsądne.

Tak więc co innego: wystawa, artykuł do własnego wydawnictwa, projekt naukowy - wszystko immenentnie związane z pracą w archiwum i służące ułatwieniu tej pracy (sobie i innym), a co innego dłubanie przy swoich, prywatnych zamierzeniach naukowych.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 21, 2006,
Witam
Cytat: "Hanna Staszewska-Katolik"

Jakie może Pan podać konkretne przykłady "opracowania naukowego jakiegoś zagadnienia archiwalnego" przy okazji pisania doktoratu (tak to zrozumiałam).

Niestety nie mogę podać konkretnych przykładów. Nie spotkałem się z taką praktyką, ale są chyba w dziedzinie archiwistyki zagadnienia wymagające naukowego "obrobienia", czy też wszytsko już zostało powiedziane?
Cytat: "Maciej Zdunek"
Przecież gdyby było inaczej chyba większość z nas skorzystałaby z takiej okazji, prawda?

Nie sądzę. Żeby napisać doktorat nie wystarczy mieć zapewniony do tego czas. Trzeba nade wszytsko chęci. Dlatego praca naukowa w archiwum nie ma być fabryką doktorów, ani "przechowalnią dla niespelnionych naukowców" (swobodny cytat, zdaje się z Pana Jarka), ale powinna dawać szansę dla tych, którzy są w stanie rozpocząć i zakończyć w rozsądnym terminie pracę naukową. Wówczas każdy na tym skorzysta - również użytkownicy, o których pożytek - jak słusznie zauważają Koleżanka i Koledzy z Poznania - winniśmy się przede wszystkim troszczyć.
Cytat: "Henryk Niestój"
Tak więc co innego: wystawa, artykuł do własnego wydawnictwa, projekt naukowy - wszystko immenentnie związane z pracą w archiwum i służące ułatwieniu tej pracy (sobie i innym), a co innego dłubanie przy swoich, prywatnych zamierzeniach naukowych.

Też chyba niezupełnie tak. :P  Nie ma czegoś takiego jak "prywatne zamierzenia naukowe". Jeśli coś jest prywatne to nie jest naukowe. Nauka nie jest niczyją własnością, jej rozwijanie zawsze jest wzbogacaniem istniejącego dorobku. Prywatność objawia sie co najwyżej rozwojem osobowości. Ale nie zostanie ów rozwój wykorzystany do robienia jajecznicy (w więc prywatnie) lecz dla pożytku ogólu - tu korzystających.
Cytat: "Maciej Zdunek"
Kurczę, to byłby prawdziwy luksus - przychodzę do pracy o 7.00 i przez osiem godzin pracuję nad doktoratem

Nikt chyba dotychczas nie wysnunąl w tym wątku takich pomysłów. To rzeczywiście nie byłoby na miejscu - czas poświęcony wyłącznie na pracę naukową. Niech owa aktywność naukowa obdywa się obok obowiązków ściśle związanych z pracą.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 21, 2006,
Cytat: "Wojciech Woźniak"

są chyba w dziedzinie archiwistyki zagadnienia wymagające naukowego "obrobienia", czy też wszytsko już zostało powiedziane?

Jakie konkretnie zagadnienia ma Pan na myśli?

Cytat: "Wojciech Woźniak"

 Nie ma czegoś takiego jak "prywatne zamierzenia naukowe". Jeśli coś jest prywatne to nie jest naukowe. Nauka nie jest niczyją własnością, jej rozwijanie zawsze jest wzbogacaniem istniejącego dorobku. Prywatność objawia sie co najwyżej rozwojem osobowości.

Poprzednio napisał Pan:
Cytuj
praca naukowa zawsze ubogaca tego, kto się taką dzialalnością zajmuje, a to oznacza, że równiez jego praca zawodowa staje się bardziej wartościowa, ergo przynosi korzyści instytucji, w której jest zatrudniony.

Już się trochę pogubiłam. Jeśli prywatność objawia się co najwyżej rozwojem osobowości, to czy do tego rozwoju nie należy też ubogacanie się osoby, która zajmuje się np. pracą naukową?    

 
Cytat: "Wojciech Woźniak"
Niech owa aktywność naukowa obdywa się obok obowiązków ściśle związanych z pracą.

Jak Pan sobie to konkretnie wyobraża? Co to znaczy "obok"? Co godzinę zmiana (praca naukowa/praca archiwalna)? A może co drugi dzień? I jak miałby wyglądać plan pracy takiego archiwisty?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Maciej Zdunek w Marzec 21, 2006,
Dyskusja zabrnęła chyba w ślepy zaułek i zaczyna się ocierać o Monty Pythona. Mieliśmy już ubogacanie się, japonistykę, a teraz jeszcze jajecznica. :o

Rzeczywiście napisanie doktoratu może pomóc piszącemu, ale i placówce, w której on pracuje. Ale to troszkę naciągane. Skoro - jak zauważa Pan Wojtek -
Cytuj
Nie ma czegoś takiego jak "prywatne zamierzenia naukowe". Jeśli coś jest prywatne to nie jest naukowe. Nauka nie jest niczyją własnością, jej rozwijanie zawsze jest wzbogacaniem istniejącego dorobku.

piszemy doktorat dla dobra ludzkości (tak w skrócie rozumiem Pana ideę), a nie tylko dla siebie, to dlaczego doktorat dotyczący
Cytuj
opracowania naukowego jakiegoś zagadnienia archiwalnego
ma być OK, pisany w godzinach pracy, etc., a doktorat na inny temat (np. stosunków polsko-krzyżackich w XV wieku, dziejów Japonii w XVI wieku, militarystyki, czy Bóg wie co jeszcze), ale nie związany z placówką w której kandydat na doktora jest zatrudniony, miałby być gorszy? W końcu - idąc za Panem Wojtkiem - też jest pisany dla dobra ludzkości!
Nie mieszajmy pisania doktoratu z pracą naukową w archiwach. Pisanie doktoratu jest indywidualną, prywatną (tak Panie Wojtku) sprawą każdego człowieka. Oczywiście, że efekty tej pracy mogą być ważne dla społeczeństwa, ale to nie znaczy, że należy za wszelką cenę ułatwiać jej napisanie, np. w godzinach pracy. Spójrzmy najpierw na to jak wiele jeszcze materiałów archiwalnych wymaga opracowania, czekając latami na użytkowników. Czas na pisanie doktoratów i innych prac naukowych w godzinach pracy powinien chyba nastać wtedy, kiedy uporamy się z opracowaniem zasobu i przygotowaniem np. indeksów.  Nie powinniśmy oczekiwać pomocy od instytucji w której jesteśmy zatrudnieni - w końcu, jak Pan(owie) zauważył(zauważyli)
Cytuj
archiwum nie ma być fabryką doktorów, ani "przechowalnią dla niespelnionych naukowców"

A poza tym, tak naprawdę w jaki sposób napisanie doktoratu przez pracownika archiwum będzie oddziaływało na resztę placówki, pracowników, lub użytkowników? To chyba opiera się na złudnym przekonaniu, że wszyscy go przeczytają. Oczywiście co innego, jeśli dotyczy on opracowania jakiegoś przewodnika do zasobie lub innej pomocy wyższego rzędu (ale o skuteczności i wątpliwym sensie wydawania drukiem takowych toczy się dyskusja w innym miejscu na forum). Co innego, ale tylko teoretycznie. Już widzę te rzesze użytkowników, którzy rzucają się z wypiekami na twarzy na półki biblioteczne w poszukiwaniu
Cytuj
opracowania naukowego jakiegoś zagadnienia archiwalnego
:)
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 21, 2006,
Największym dobrem każdej firmy są ludzie, czyż nie?
Tak więc, warto chyba inwestować w rozwój tego dobra. A jeśli to dobro samo chce w siebie inwestować, to szef powinien być wniebowzięty :)
Chcę przez to powiedzieć, że sam doktorat (praca napisana, złożona i leżąca w spokoju) nie zawsze jest tym dobrem, które jest poszukiwane. Ale osoba, która w celu napisania tejże pracy przewaliła setki książek, jednostek archiwalnych (poznając przy tym także funkcjonowanie innych archiwów oraz ich zasób), która w tymże celu poznała - zgodnie z zasadami pisania doktoratu - wyczerpująco dane zagadnienie, która przy tej okazji napisała kilka prac godnych publikacji, jak również przeprowadziła zajęcia ze studentami (czasem nawet cały cykl ćwiczeń w semestrze) itd. itd. Wartość takiego osobnika chyba znacznie wzrasta. A co do zakresu tematycznego jego pracy doktorskiej, to wydaje się, że nie tylko archiwistyka wchodzi w rachubę. Historia regionu, w którym pracuje - jak najbardziej, a w obecnych czasach na miejscu byłyby także prace z informatyki, czy administracji oraz dziedzin pokrewnych.

Tak więc, nie jestem zwolennikiem pisania doktoratów zamiast pracy, ale małe wsparcie chyba byłoby tu na miejscu. :wink:  Z drugiej zaś strony, mam wrażenie, że nie troska o liczbę wypełnionych indeksów odgrywa tu największą rolę, ale niechęć do pracy naukowej wśród archiwistów.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Marzec 22, 2006,
Szanowni Koledzy z Opola.
Wg bazy SEZAM (wersja ogólnopolska), w Archiwum Państwowym w Opolu znajduje się ponad 83 tysiące j.a. bez ewidencji (ok. 1 km akt). Myślę, że użytkownicy korzystający z zasobu Waszego archiwum czuliby się baaardzo ubogaceni, gdyby udało się te akta w miarę szybko zewidencjonować. W kontekście tych faktów praca naukowa może chyba poczekać.
Życzę sukcesów i pozdrawiam.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Maciej Zdunek w Marzec 22, 2006,
Cytat: "Henryk Niestrój"
Największym dobrem każdej firmy są ludzie, czyż nie?
Tak więc, warto chyba inwestować w rozwój tego dobra. A jeśli to dobro samo chce w siebie inwestować, to szef powinien być wniebowzięty :)

To populizm i zbiór komunałów
Cytuj
Chcę przez to powiedzieć, że sam doktorat (praca napisana, złożona i leżąca w spokoju) nie zawsze jest tym dobrem, które jest poszukiwane. Ale osoba, która w celu napisania tejże pracy przewaliła setki książek, jednostek archiwalnych (poznając przy tym także funkcjonowanie innych archiwów oraz ich zasób), która w tymże celu poznała - zgodnie z zasadami pisania doktoratu - wyczerpująco dane zagadnienie, która przy tej okazji napisała kilka prac godnych publikacji, jak również przeprowadziła zajęcia ze studentami (czasem nawet cały cykl ćwiczeń w semestrze) itd. itd. Wartość takiego osobnika chyba znacznie wzrasta.

A można napisać doktorat nie "przewalając" sterty książek?
A w ogóle to zdaje się Szanowny Kolega pomylił pracę w Archiwum (które jest urzedem, a nie miejscem na bajania dla lekkoduchów) z pracą na Uniwersytecie. Tak mi się mocno wydaje. Doktoraty, praca naukowa, zajęcia ze studentami, etc. - wszystkiego tego miałby tam Szanowny Kolega w bród.
Cytuj
A co do zakresu tematycznego jego pracy doktorskiej, to wydaje się, że nie tylko archiwistyka wchodzi w rachubę. Historia regionu, w którym pracuje - jak najbardziej, a w obecnych czasach na miejscu byłyby także prace z informatyki, czy administracji oraz dziedzin pokrewnych.

A dlaczego nie japonistyka, szkółkarstwo, animacja, biotechnologia, topologia, etc? Nie byłyby "na miejscu" w tych czasach?
Cytuj
Tak więc, nie jestem zwolennikiem pisania doktoratów zamiast pracy, ale małe wsparcie chyba byłoby tu na miejscu. :wink:

Czyli znów za, a nawet przeciw. Ręce opadają...
Cytuj
Z drugiej zaś strony, mam wrażenie, że nie troska o liczbę wypełnionych indeksów odgrywa tu największą rolę, ale niechęć do pracy naukowej wśród archiwistów.

No tak, w końcu indeksy są niepotrzebne, a jak użytkownik chce sobie coś napisać, niech przyjdzie do archiwum "przewala" sterty akt, szuka, na oślep, a nuż coś znajdzie? Może dla klimatu wstawić jeszcze do pracowni naukowej świeczki, zabrać komputery, wymościć siankiem, wyłączyć ogrzewanie, aby palce grabiały przy pisaniu jak w dawnych skryptoriach... Ważniejsza jest praca naukowa, nawet jeśli leży ewidencjonowanie i opracowanie, jak wykazała moja Koleżanka. A poza tym, cytując statut Archiwum w Opolu:
Cytuj

§ 5

   1. Do zadań Archiwum należy:
         1. kształtowanie i nadzór nad państwowym zasobem archiwalnym,
         2. przejmowanie, przechowywanie i zabezpieczanie materiałów archiwalnych,
         3. ewidencjonowanie i opracowywanie materiałów archiwalnych,
         4. udostępnianie materiałów archiwalnych,
         5. prowadzenie działalności naukowej i wydawniczej,
         6. prowadzenie działalności informacyjnej i popularyzatorskiej o materiałach archiwalnych i Archiwum,
         7. prowadzenie rejestru niepaństwowego zasobu archiwalnego,
         8. wydawanie uwierzytelnionych wypisów, odpisów, wyciągów i reprodukcji poświadczonych materiałów archiwalnych oraz zaświadczeń wydanych na ich podstawie,
         9. prowadzenie spraw w zakresie przechowywania dokumentacji o czasowym okresie przechowywania zlikwidowanych przedsiębiorców i pracodawców.
proponuję postępować zgodnie z hierarchią tu wyznaczoną i przystąpić do realizacji punktu 5 po uprzednim zrealizowaniu wcześniejszych, ze szczególnym naciskiem na punkt 3.
Niechęć do pracy naukowej? Tak, rzeczywiście my tu w Poznaniu o niczym innym nie myślimy, jak tylko o tym jak się wykręcić od pracy naukowej.
Pozdrawiam
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Marzec 22, 2006,
Witam
Maciej Zdunek
Cytuj
Niechęć do pracy naukowej? Tak, rzeczywiście my tu w Poznaniu o niczym innym nie myślimy, jak tylko o tym jak się wykręcić od pracy naukowej.

Spokojnie Panie Macieju, nikt tu nie czynil zrzutów Archiuwm w Poznaniu. Przeciwnie - jesteśmy pod wrażeniem poziomu pracy w archiwum poznańskim i nikomu do głowy nie przychodzi, że się od czegokolwiek wykręcacie. Koledze Henrykowi zapewne też nie o to szło.
Hanna staszewska-Katolil
Cytuj
W kontekście tych faktów praca naukowa może chyba poczekać.

I w rzeczywistości czeka, bo zajmuje się tymi sprawami jeden człowiek.

W dyskusji nie chodziło chyba o to jak pracują w Opolu, ale jak urządzić - jeśli w ogóle - pracę naukową (której zresztą nie udało się zdefiniować) w archiwum. Wyszło dość dziwnie, bo Archiwum, które na polu działalności wydawniczej jest w krajowej czołówce, broniło stanowiska ograniczenia pracy naukowej w archiwum zaś archiwum, które nie bardzo ma się czym popisać jeśli chodzi o wydawnictwa i popularyzację zasobu broniło stanowiska łączenia pracy archiwisty z pracą naukową. W efekcie pojawiło się sporo wątków, a na zakończenie Archiwum w Opolu dostało po głowie kilometrem niezewidencjonowanego zasobu (o którym jednak pamiętamy, proszę się nie martwić). Z mojej strony dyskusja była teoretyczna - rzeczywiście nie mam czasu żeby zajmowac się działalnością niezwiązaną bezpośrednio z opracowywaniem zasobu w godzinach pracy. Niemiej podtrzymuję swoje opinie na temat potrzeby prowadzenia takiej działalności w archiwach.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 22, 2006,
Cytuj
w Archiwum Państwowym w Opolu znajduje się ponad 83 tysiące j.a. bez ewidencji (ok. 1 km akt)


Ale koledzy z Poznania pojechali po bandzie. Wychodzi to na wiliczankę kto ile czego zrobił. Fuj. Wstydzcie się!
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 22, 2006,
Nie macie ludzie większych problemów :)
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Marzec 22, 2006,
Pewnie, że mamy też inne problemy, ale lubimy podyskutować  :D
Dyskusja ma charakter raczej akademicki. Niemniej dzięki temu można rozruszać nieco szare komórki po kolejnym dniu ewidencjonowania  :lol:
Szkoda, że tok dyskusji zszedł nieco na wyliczanie, kto ile zrobił, albowiem nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby atakować archiwum poznańskie, które pod względem rozwoju naukowego może być dla nas co najwyżej niedoścignionym (jak na razie) wzorem.
 
Dlatego ośmielam się ją kontynuować...

A więc tak:
Na podstawie par. 5 statutu archiwum nie zaznaczono, że zadania archiwum zostały ułożone hierarchicznie i dopiero wykonanie pierwszego umożliwia wykonanie następnego. Interpretacja taka powodowałaby, iż nie dopełnienie obowiązku pracy naukowej, uniemożliwiałoby na przykład prowadzenie rejestru niepaństwowego zasobu archiwalnego.

A tak bardziej po ludzku – jak widać, każdy widzi to, co chce widzieć, a wszystko inne odrzuca. Tym samym stawianie ewidencji ponad – na przykład: wydawanie uwierzytelnionych wypisów, odpisów itd., jak również ponad prowadzenie działalności naukowej i wydawniczej, jest tym samym niezgodne z literą prawa.

Ten, jak to p. Maciej Zdunek określił „populizm i zbiór komunałów” kosztuje państwo polskie odpływem znakomicie wykształconej kadry poza granice kraju. Koszt wykształcenia człowieka jest ogromny i nie wynika z haseł populistycznych, tylko zimnego rachunku ekonomicznego.

W którym miejscu napisałem, że do doktoratu książki przewalam podczas pracy :?:  Idąc tym tokiem myślenia, gdzie chodzi mi o produkt, czyli archiwistę, który podniósł swoje kwalifikację, nie widzę braku spójności w mojej wypowiedzi.

Japonistyka etc. – wyczuwam tu mały sarkazm. Jeśli podstawy takich dziedzin wiedzy, jak informatyka, lub administracja nie są potrzebne w pracy współczesnego archiwisty, to proszę mnie oświecić z jakiej to przyczyny Pan tak sądzi.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 23, 2006,
Wykształcony archiwista nie znajdzie w swoim fachu pracy za granicą. Co najwyżej będzie zamiast akt układać towar na półkach w markecie gdzieś w północnym Londynie.
mpm
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 23, 2006,
Cytuj
A więc tak:
Na podstawie par. 5 statutu archiwum nie zaznaczono, że zadania archiwum zostały ułożone hierarchicznie i dopiero wykonanie pierwszego umożliwia wykonanie następnego. Interpretacja taka powodowałaby, iż nie dopełnienie obowiązku pracy naukowej, uniemożliwiałoby na przykład prowadzenie rejestru niepaństwowego zasobu archiwalnego.

hmm ...
Cytuj
Szanowny Panie!
Rejestr niepaństwowego zasobu archiwalnego pozostał martwą literą - miał byc prowadzony przez NDAP, ale nigdy nie powstał. Z tego co wiem, w nowym prawie archiwalnym juz sie nie pojawi. Dlatego nie moge służyć żadnymi wytycznymi w sprawie jego prowadzenia.
Pozdrawiam
Aleksandra Czapelska



Jarek
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Marzec 23, 2006,
... więc chyba tym rejestrem nie trzeba się już przejmować. Zostaje więcej czasu na działalność naukową.  :wink:

Jarek
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Marzec 31, 2006,
ale sie dyskusja zamotała.... Mam takie pytanie: skoro doktoraty, referaty, publikacje itp. są prywatną sprawą pracownika archiwum to jakim prawem umieszcza sie to w sprawozdaniach? Dlaczego AP chwali się czymś, w czym nie ma żadnego udziału?!
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Kwiecień 05, 2006,
no i nie mogę się doczekac odpowiedzi... Czyżby logowanie ograniczyło dyskusje o rozwoju naukowym archiwistów?! Pytam więc ponownie: jeśli uznajemy, że np. doktorat jest moją prywatną sprawą to czy archiwum ma prawo umieszczac ten fakt w swoim sprawozdaniu?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Tomek w Kwiecień 05, 2006,
Ja przestałem się przyznawać do swoich publikacji. Dużo ich co prawda nie było ale...
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Kwiecień 05, 2006,
witam
Cytat: "archiwek"
no i nie mogę się doczekac odpowiedzi... Czyżby logowanie ograniczyło dyskusje o rozwoju naukowym archiwistów?! Pytam więc ponownie: jeśli uznajemy, że np. doktorat jest moją prywatną sprawą to czy archiwum ma prawo umieszczac ten fakt w swoim sprawozdaniu?

Sprawozdanie archiwum dotyczy prac prowadzonych przez archiwum, a więc przez jego pracowników. Pracownicy zaś to ludzie w godzinach urzędowania. Jeśli poza godzinami urzeędowania piszą doktoraty to nie rozumiem dlaczego archiwum miałoby taką infromację umieszczać w swoim sprawozdaniu. Co innego oczywiście fakt posiadania przez kogoś tytułu naukowego, ale to inna sprawa.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Kwiecień 05, 2006,
czy to oznacza, że tabelka w pkt 8.4. sprawozdania z działalności archiwów państwowych w 2004 r. pod tyt. "Szkolenie i ponoszenie kwalifikacji zawodowych i naukowych" obejmuje TYLKO prace i szkolenia finansowane przez ap? w takim razie przesyłam wyrazy zazdrości pod adresem AP m.in. w Warszawie i Szczecinie, imponujące wyniki, dla prowincji niestety nierealne :o(
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Kwiecień 05, 2006,
No cóż, celny strzał  :P
A więc archiwiści podnoszą swoje kwalifikacje poza pracą, a w sprawozdaniach piszą że w pracy. Mało tego, publikują jakieś niepotrzebne nikomu artykuły, napisane po pracy, a w sprawozdaniu z wykonanej pracy za dany rok je umieszczają...
Jednym słowem, sprawozdania z działalności archiwów to pic na wodę, fotomontaż  :roll:
I kogo my tu uszukujemy?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Kwiecień 05, 2006,
Cytat: "Henryk Niestrój"
Jednym słowem, sprawozdania z działalności archiwów to pic na wodę, fotomontaż  


Jesli już jesteśmy w tym temacie: jaki ma sens sprawozdanie porównujące, że np. AP X udostępniło w pracowni najmniej bo tylko 200 jednostek a AP Y najwięcej czyli 2 000, skoro nigdzie nie jest dodane, że AP X ma całego zasobu 1 000 j.a. a AP Y 55 000.... przecież takie porównanie jest bez sensu!!!!!! i na takiej podstawie ocenia się naszą pracę?! Analitycy i marketingowcy umarliby ze śmiechu......
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Kwiecień 05, 2006,
Nawet gdyby liczba udostępnianych j.a. była podawana proporcjonalnie do wielkości zasobu danego archiwum, to w dalszym ciągu takie porównania są bez sensu. Bo wyobraźmy sobie sytuację, w której użytkownik ma do dyspozycji świetnie opracowane indeksy do różnych zespołów (oczywiście podające opis poniżej tytułu j.a.), wtedy nie musi zamawiać, np. z zespołu "Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej" 100 teczek pt. "Rejestracja stowarzyszeń", tylko za pomocą indeksu lokalizuje 2 lub 3, gdzie znajdzie interesujące go fakty. No tak, ale wtedy spada liczba udostępnionych j.a. A użytkowników nikt przecież o zdanie nie pyta, czy są zadowoleni z usług archiwum.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: archiwek w Kwiecień 05, 2006,
Absolutnie ma Pani rację! Niestety wniosek jest absurdalny: nie opracowujmy zespołów bo będziemy miec gorsze wyniki ogólne. Idąc dalej - nie załatwiajmy spraw szybko, jeśli klient przyjdzie 10 razy nasza statystyka tylko na tym zyska. A klienci? No cóż, i tak przecież narzekają na urzędy, a my jesteśmy po to, żeby chronic archiwalia a nie ułatwiac zycie korzystającym. Czy jest na sali lekarz?!
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Tomek w Kwiecień 05, 2006,
W ogóle część tych sprawozdań jest bez sensu a najlepszym z nich jest statystyczne GUS.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kocibrzuch w Kwiecień 07, 2006,
Niestety u nas wymarł etat adiunkta naukowego (był kiedyś taki zwierz). Finansowo zdaje się jakoś było to mniej opłacalne.
Niestety, bo znam jedną czy dwie osoby, które wybitnie nie powinny zajmować się szarą robotą archiwalną (np. paginować), lecz całkowicie poświęcić się pracy naukowej - ku chwale Archiwum i Ojczyzny.

Przypominam, że wydajemy coś takiego, jak "Krakowski Rocznik Archiwalny".
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kołatek w Sierpień 11, 2006,
Czy zajmowanie sie nauką tak prze duze "N" jak i małe ma w ogole sens w archiwach państwowych? Ciekawych refleksji dostarcza niniejsza dyskusja, tylko tak na marginesie, jaki jest jej wniosek? Rozumiem ze istnieja dwa obozy poznanski i opolski, i tak uogólniają mozna to przełożyć na skalę ogólnopolską, ale którego wicej to juz temat dla statystyków z GUS-u. Mnie interesuje tak ogólnie czy to ma sens? Czy pracownicy maja tylko przychodzić do paginowania akt i sporzadzania indeksów i po kilku latach pracy w AP np. nie wiedzieć kiedy panował jakis król czy książę,  czy tez swoją wiedza maja sie dzielić np. przy udostepnianiu akt. Panie Wojtku i Henryku wytrwałości i samozaparcia, tego obu Panom życzę (nie wiem czy jeszcze Panowie  pracuja w AP Opole-uprzejmi nie spia). Być może kiedyś gdy przyjade do AP Opole bede mógł szybko i profesjonalnie dowiedzieć sie tego na co musiałbym stracić pare godzin aby przejrzeć jakies teczki. Na postawione na samym poczatku pytanie ja osobiście nie odpowiadam, ciekaw jestem opinii.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Hanna Staszewska w Sierpień 16, 2006,
Jako przedstawicielka „obozu” poznańskiego czuję się wywołana do odpowiedzi. Więc po kolei:
Cytat: "kołatek"
Czy pracownicy maja tylko przychodzić do paginowania akt i sporzadzania indeksów i po kilku latach pracy w AP np. nie wiedzieć kiedy panował jakis król czy książę,  czy tez swoją wiedza maja sie dzielić np. przy udostepnianiu akt

Obawiam się, że nie wystarczy wiedzieć, kiedy panował jakiś król czy książę, aby porządnie opracować akta. Tutaj potrzebna jest raczej solidna wiedza np. z historii ustroju, administracji, historii gospodarczej, dziejów kancelarii, znajomość teorii i metodyki archiwalnej, bardzo przydatna jest też znajomość języków obcych. Ale to nie ma nic wspólnego z pracą naukową (obojętnie, przez duże „N” czy przez małe), to jest samokształcenie, które jest w tej pracy niezbędne.
Cytat: "kołatek"
Być może kiedyś gdy przyjade do AP Opole bede mógł szybko i profesjonalnie dowiedzieć sie tego na co musiałbym stracić pare godzin aby przejrzeć jakies teczki.

Zważywszy na fakt, że w archiwum w Opolu znajduje się ok. 1 km akt bez ewidencji (chyba że koledzy w Opolu dokonali jakiegoś przełomu w tej materii), może to być dosyć trudne…  
Pozdrawiam
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kocibrzuch w Sierpień 16, 2006,
ad 1. Myślę, że zbyt dosłownie podeszła Pani do wypowiedzi Kołatka. Wiadomo, o co mu chodziło.
ad 2. To tylko drobna złośliwość, czy też rzeczywiście na tej podstawie podważa Pani wiedzę archiwistów opolskich i posiadaną przez nich ewidencję?
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Wojciech Woźniak w Sierpień 16, 2006,
Witam
Tym razem ja czuję sie wywołany do tabicy
Wielkosć, którą przywołała pani Hanna jest smutnym faktem, z którym próbujemy sie uporać od kilku już lat. Na przełom nie liczymy, bo jak Pani doskonale wie, nie uda się zewidencjonować kilomera akt z dnia na dzień czy nawet z roku na rok. Niemniej postępy są, a priorytetem w naszych planach pracy jest zapewnienie podstawowych środków ewidencyjnych wszystkim materiałom aktowym jakie posiadamy. Dlatego też nie wszyscy mogą u nas pracować naukowo i uważam, że dobrym rozwiązaniem jest sytuacja, w której mamy wyznaczoną do tego celu komórkę organizacyjną, o dość skromnej, ale za to bardzo pracowitej obsadzie. Dzięki temu udaje się pogodzić względnie wysokie tempo opracowywania zasobu z utrzymaniem pewnych form pracy naukowej.
Dodam jeszcze tytułem wyjaśnienia, że większość naszych problemów z aktami bez ewidencji związana jest z efektami powodzi sprzed 9 lat. Ktoś może powiedzieć, że to było dawno, ale proszę sobie wyobrazić setki metrów akt zalanych w archiwach sądów, potem przechowywanych na strychu pozbawionym okien, a potem przekazanych do archiwum, oczywiście bez ewidencji. Zanim więc uda się takie akta zewidencjonować trzeba je doprowadzić do stanu używalności. Na to potrzeba niestety dużo czasu.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kołatek w Wrzesień 04, 2006,
Widze, że zainteresowanie odpowiedzią na moje pytanie jest znikome, z czego wnioskuję, że archiwiści nie widzą sensu uprawiania nauki. Archiwiści wolą uczyc sie od historyków, a nie na odwrót, jak to drzewiej bywało. No cóż, nie wiem czy to powód do dumy czy też wstydu. Odpowiedź pozostawiam każdemu archiwiście. Proponuję zatem, aby administrator zamknął ten temat z uwagi na brak zainteresowania.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Bogusława Deryło w Wrzesień 04, 2006,
Protestuję! Uważam, że ta dyskusja jest potrzebna. Nigdy by mi nie przyszło nawet do głowy stawiać pytanie, czy praca naukowa w AP jest potrzebna, bo zawsze uważałam, że jest. A tu przeczytałam opinie odwrotne, których się nie spodziewałam po archiwistach.
Skoro NDAP każe wykazywać w sprawozdaniach zebrania naukowe, to znaczy, ze archiwiści mają jakąś pracą naukową się zajmować. Przecież zebrania naukowe w godzinach pracy nie mogą dotyczyć pracy naukowej prowadzonej przez archiwistę prywatnie po godzinach. Oczywiście, że przede wszystkim musimy sie zajmować swoimi obowiązkami w AP, ale można by np. określić, że każdy archiwiwsta, jeżeli chce, może przeznaczyć 3-4 tygodnie swojego czasu pracy w roku na własną pracę naukową, np. na materiałach, które są w jego AP i efektem tego ma być referat na zebranie naukowe. Może być to poczatkiem jakiegoś artykułu, a po paru latach mógłby sie uzbierać materiał na doktorat. A te 20 dni pracy raczej nie wpłyną w istotny sposób na stan opracowania akt w AP.
Wydaje mi się, że nie po to studiowaliśmy 5 lat historię, żeby teraz wklepwac dane do komputera. Z tej dyskusji wynika jasno, że wielu archiwistów chciałoby sie pracą naukową zająć. Dlaczego im to utrudniać. Potęgą naukową w świecie przecież nie jesteśmy, a historia jest raczej "tanią" dziedziną wiedzy. Trzeba jej rozwój poperać w każdy sposób.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kołatek w Wrzesień 04, 2006,
Pani Bogusławo!
W pełni podzielam Pani pogląd na tą sprawę. Mnie cały czas wydawało sie że różnica  między archiwistami poznańskimi a opolskim w podejściu do tego tematu jest taka jak między pyrami a kartoflami, czyli  żadna. No, ale po przeczytaniu tych wszystkich postów musiałem stwierdzić, że "Błądzić jest rzeczą ludzką". Stąd też retoryczne pytanie z mojej strony. Niestety do chwili Pani odzewu cały czas żyłem w przekonaniu że "błądziłem", ale jednocześnie żyłem  w poczuciu, że  przeciez jestem człowiekiem, więc nie powinno byc mi to obce. Serdecznie więc Pani dziekuję, że sprowadziła mnie Pani na proste ścieżki rozumowania. Oby i pozostali na nie weszli.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: Henryk Niestrój w Wrzesień 05, 2006,
Możliwe, że odzew był (jest) tak słaby, ponieważ większość archiwistów przekonała się (a pozostali dopiero się przekonują), że nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
A różnica między archiwistami opolskimi i poznańskimi rzeczywiście jest spora i polega na tym, że opolscy chcieliby dojść do poziomu pracy naukowej, wydawniczej, popularyzatorskiej itp., jaki prezentują archiwiści poznańscy.

Wywołana przeze mnie dyskusja miała na celu zorientowanie się, jak taka praca może wyglądać w innych archiwach, ponieważ w opolskim jest to całkowita nowość od nieco ponad roku. Przy czym nie chodziło mi o przekształcanie archiwum w uniwersytet. Bliżej jestem modelowi, który przedstawia pani Bogusława. Tak zresztą jest to obecnie realizowane w Opolu, mimo że opór materii nadal jest duży.
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kołatek w Wrzesień 05, 2006,
No cóż, młyny archiwalne mielą powoli, a materia pewnie skostniała 9przynajmniej w Opolu, a czy w innych także?)
Tytuł: Praca naukowa w archiwum
Wiadomość wysłana przez: kocibrzuch w Wrzesień 05, 2006,
Osobiście uważam, że w ramach pracy naukowej archiwiści pownni pójść w kierunku wydawania źródeł. Znajomość zasobu nas do tego szczególnie predestynuje, a internet daje ogromne mozliwości publikacji właściwie bez ponoszenie dodatkowych kosztów. My publikujmy, naukowcy niech opracowują.
Kiedyś chodziło mi po głowie coś podobnego do propozycji p. Bogusławy, mianowicie, żeby archiwiści mieli przynajmniej ze dwa piątki w miesiącu wolne od codziennych obowiązków. Oczywiście ci chętni, którzy byliby później rozliczani z efektów. Ale pozostało to na poziomie rozmów "przyśniadaniowych", jako teoretyczne dywagacje, bez nadziei na realizację.