IFAR
Internetowe Forum Archiwalne => Silva rerum... => Wątek zaczęty przez: Jarek w Czerwiec 17, 2016,
-
"Polacy coraz mniej czytają książek" - http://krakow.tvp.pl/25809564/polacy-coraz-mniej-czytaja-ksiazek - nawet nie trzeba zapoznawać się z materiałem TVP Kraków, żeby mieć pewność że tak jest, wystarczy sam tytuł materiału ... :(
-
Jak jeżdżę metrem do pracy, ciągle widzę iluś ludzi czytających albo książki (wielu na czytnikach), albo gazety. Rozumiem, że to żaden wyróżnik, ale - moim zdaniem - w wielkich miastach zapaści nie ma. Wydaje mi się, że jest to problem tzw. prowincji i tam należałoby skierować inicjatywy w tym zakresie. Ale może się mylę.
-
Myślę, że teza - "Polacy coraz mniej czytają książek" - jest niestety, jak najbardziej prawdziwa. Staliśmy się społeczeństwem obrazkowym, w którym słowo pisane coraz mniej znaczy.
-
Eeem, chodziło mi generalnie o to, że chyba powinno być albo "Polacy coraz mniej czytają" albo "Polacy czytają coraz mniej książek". :-[
-
To ja też nie na temat, ale w sumie w podobnym tonie. Wszyscy na tym forum jesteśmy jak sądzę fanami cyfryzacji i dostępu on-line do wszystkiego (głównie archiwaliów, ale pewnie nie tylko). Co wy na taki naukowy wywód na temat niekorzystnego wpływu technologii cyfrowych na rozwój człowieka?
http://www.dobraliteratura.pl/zapowiedz/156/cyfrowa_demencja.html
http://krytycznymokiem.blogspot.com/2013/10/cyfrowa-demencja-manfred-spitzer.html
Akurat zabieram się do czytania i ciekaw jestem Waszych opinii.
-
Temat ciekawy. Coś w tym jest, że korzystając ze zdobyczy współczesnej techniki tracimy podstawowe jeszcze do niedawna umiejętności, np. czytanie mapy, korzystanie ze słowników. Stajemy się cyfrowymi zakładnikami. Bez smartfona, komputera czujemy się zagubieni. Chętnie przeczytam publikację Manfreda Spitzera.
Wydaje mi się, że cyfryzacja archiwaliów i ich udostępnianie, nie jest tym problemem obarczona. Materiał archiwalny dostępny w sieci nie zwalnia użytkownika z umiejętności posługiwania się pomocami archiwalnym, przynajmniej na razie. Ponadto, ktoś kto chce skorzystać z archiwaliów w formie tradycyjnej albo cyfrowej, musi wiedzieć czego szuka. Charakter dostępnych materiałów i ich skala wyklucza (raczej) osoby przypadkowe i bezmyślne. Na starcie odpadają w większości amatorzy metody "control C" ;)
-
Z lektury pierwszych stron książki wynika, że jednak każdy potencjalny użytkownik smartfona czy tabletu jest narażony na niekorzystne zmiany w mózgu, niezależnie od tego czy używa SwA czy google maps. Chodzi o zbyt szybkie i często powierzchowne przetwarzanie wielu informacji, tego wg autora nasz mózg nie lubi.
-
Rozumiem, że musimy wystrzegać się szybkiego i powierzchownego przetwarzania informacji. Pytanie, czy w dzisiejszych czasach jest to w ogóle możliwe . Musimy chyba próbować. Myślę też, że korzystając z SwA w niewielkim stopniu jesteśmy narażeni na tego typu przetwarzanie informacji, ale wykluczyć w 100% tego nie można.
-
A wracając do kwestii czytelnictwa interesujące byłoby zbadanie, kto czyta te wszystkie czasopisma, wydawane przez archiwa: badacze, regionalisci, archiwisci, nauczyciele? A Może tylko redaktorzy i korektorzy? ;D
Może potrzebny jest przegląd czasopism archiwistycznych i zostawienie tylko tych najlepszych...
-
Kiedyś myślałem nad przeglądem tematycznym zawartości takich czasopism, ale nawet po pobieżnej ocenie widać że to właściwie nie są czasopisma archiwistyczne a jedynie czasopisma wydawane przez archiwa, a poświęcone historii. Bo nawet artykuły o tytułach "Źródła dotyczące ... w zbiorach archiwum ..." to nie są teksty z zakresu archiwistyki, choć być może nie wszyscy się ze mną w tej kwestii zgodzą. Archiwistyczne czasopisma to na pewno Archeion, Archiwista Polski, Archiwa Kancelarie Zbiory, niegdysiejsze internetowe Problemy Archiwistyki (o ile dobrze pamiętam nazwę). Myślę że to ma sens - periodyki branżowe wydaje NDAP, największe stowarzyszenie branżowe i uniwersytet. Natomiast publikacje poszczególnych archiwów mogą być polem popisu dla historyków i regionalistów.
Moim zdaniem problem jest trochę inny - i wykraczający poza archiwistykę. Po pierwsze symbioza archiwów z historykami sprawiła że tematyka historyczna zawładnęła periodykami archiwów. I myślę że warto uregulować rolę archiwów w tym zakresie. Ważniejsze jednak by publikacje archiwów były po prostu od razu dostępne w internecie.
-
Tak, z tą dostępnością w Internecie pełna zgoda. Zwiększyłoby to na pewno krąg odbiorców tego typu czasopism.
-
Może potrzebny jest przegląd czasopism archiwistycznych i zostawienie tylko tych najlepszych...
A kto wykona ten "przegląd" i wybierze te "najlepsze?? Trochę mi to cenzurą pachnie... ciekawe czemu?
Zgadzam się za to całkowicie z postulatem dostępności on-line. Przecież te czasopisma i tak nie zarabiają na czytelnikach kupujących nośnik...
-
Dzieci od najmłodszych lat zbywa się dając im telefony, tablety i internet, na którym wolą pooglądać filmiki powiedzmy na takim YT, gdzie ich ulubieni Youtuberzy opowiadają im wszystko i to normalne, że wolą teraz kogoś posłuchać niż samemu wyczytać. (http://orzeszowie.pl/bezplatne-rejsy-katamaranem-wisloku/)
-
To ból, najlepiej znany chyba archiwistom:
http://www.o2.pl/artykul/dlaczego-skaleczenie-papierem-tak-bardzo-boli-6033734525317761a
-
Nie znam historii zdjęcia, które promuje przedsięwzięcie "Matki Niepokornych" w nagłówku strony: http://www.matkiniepokornych.pl/ - nie wiem kto to zdjęcie wykonał ani kogo przedstawia. Zastanawiam się tylko, w jaki to sposób przedstawiona na zdjęciu matka uczy swoje dzieci polskości i patriotyzmu, skoro czyta im rosyjską bajkę "Kołacz" i to na dokładkę wydaną w Moskwie w 1977 roku???
-
może nie mieli lepszego zdjęcia lub nie mieli dobrego historyka/archiwistę...
-
Jeśli dobrze widzę, to jest to zdjęcie z Targów Książki pod Pałacem Kultury (w tle nieostre ujęcie charakterystycznej fontanny od strony Pałacu Młodzieży. Faktycznie konia z rzędem temu, kto logiczne powiąże zdjęcie z tematyką projektu, chyba że po prostu poszukiwano zdjęć matek z dziećmi.
-
A tutaj inne, ale podobne przykłady sięgania do archiwaliów:
https://twitter.com/NAC_GOV_PL/status/872442048300888064
https://twitter.com/NAC_GOV_PL/status/873090499459948545
Chemik i placówka może nierozpoznane, pani w archiwum filmowym też. Ale to są niemieckie zdjęcia z czasów wojny, robione do gadzinówek, w każdym bądź razie przykład okupacyjnej działalności propagandowej. To ja już wolę te wykorzystywane do bólu zdjęcia archiwum koncernu prasowego IKC.
-
Pominąłem jedno zdjęcie - przedwojenne zdjęcie pracownic archiwum fotograficznego biura inwentaryzacji zabytków. Widzimy na tych zdjęciach zatem coś, czego dziś nie nazwalibyśmy nawet archiwum zakładowym.
-
Okazuje się że Gmach Zachęty to przede wszystkim "Haus der Deutschen Kultur" ...
https://twitter.com/NAC_GOV_PL/status/941590700763869184
Znowu te nieszczęsne zdjęcia do niemieckich gadzinówek ... czy ich publikowanie to naprawdę jest właściwy sposób na promowanie zasobu NAC-u?
Do tego trzy zdjęcia z których pierwsze jest krzywe, drugie przedstawia maszynę drogową a trzecie człowieka z teczką i dwa samochody.
A można było wybrać choćby te:
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/27274/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/27267/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/27275/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/207089/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
O pięknych zdjęciach z wnętrz nie wspominając:
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/122147/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/131768/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/123287/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/128643/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/131018/5cc97dee13ba31fa97fe954f585ef3a9/
-
Zamiast lepiej, jest coraz głupiej i żałośniej:
https://www.facebook.com/narodowe.archiwum.cyfrowe/photos/a.333478234031.148158.308958934031/10155669999694032/?type=3&theater
Po staremu - niemieckie zdjęcie do gadzinówek, a jakże :-[ . Na zdjęciu mamy nie pisarza a konserwatora książek.