Zgadzam się. Bo dla historyków czy badaczy liczą się nie tylko typowe materiały kategorii A, jak np. sprawozdania, statuty, strategie itd., ale właśnie takie akta kategorii B, które obrazują pewne szczegóły, pewne ciekawostki, pewne wycinki rzeczywistości. Oczywiście, tego typu akta też powinny być wtedy przekwalifikowane na kategorię A.