Autor Wątek: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie  (Przeczytany 213593 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
W związku z faktem, iż od marca funkcjonują u mnie biura obsługi interesanta i czytelnie akt chciałbym podpytać jak u Was wygląda udostępnianie. Przeczytałem regulamin biura i jest tam napisane, że archiwista dostarcza akta. Tylko teraz jest kwestia, czy panie z biura zamawiają z archiwum akta na podstawie karty udostępnienia czy może należałoby traktować fakt udostępnienia w czytelni tak jakby akta były udostępniane w archiwum.

Offline metricisRegninotarii

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 275
BOI co prawda u mnie nie działa ale tak na zdrowy rozsądek to BOI jest komórką organizacyjną jak każda inna, zatem skoro zarówno oddziały jak i wydziały zamawiają akta na podstawie karty udostępniania to nie ma powodu aby w przypadku BOI było inaczej.

To zaś co się później dzieje z aktami to już kwestia BOI i archiwistę winno obchodzić tylko tyle aby akta wróciły do AZ w takim stanie w jakim wyszły.

Offline metricisRegninotarii

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 275
Drodzy Ifarowicze w swej części sądowej - nieco zawiedziony Waszą postawą jestem albowiem czas chyżo pomyka a jakoś nikt nie zdecydował się poznęcać nad autorami pisma z sierpnia roku tegoż, które to z okolic Al. Ujazdowskich do sądów powszechnych przybyło, a które to o zamkniętych księgach wieczystych zrodzonych po 01.01.1947 r, jak można domniemywać z repertorium AR, choć ta nazwa nie pada, traktuje. Ja rozumiem, że skontrum, że brakowanie, że akt więcej i więcej ale bez przesady!

Abstrahując od rozważań na temat wywodów, którymi to w pierwszej części pomienionego pisma jesteśmy raczeni a nawet i od końcowego rezultatu tychże, zagłębmy się na chwilę w akapit siódmy, gdzie takie oto mądre stwierdzenie się znajduje:
"Mając na względzie wyżej przytoczone regulacje stwierdzić należy, że brak jest podstaw prawnych do przekazywania ksiąg wieczystych zamkniętych i akt takich ksiąg do archiwum państwowego. Nie stanowią one bowiem materiału archiwalnego".
(podkreślenie moje)

W wielką konfuzję wpadłem czytając tenże fragment, czymże bowiem jest ów "materiał archiwalny"? Neurony po całej mej łepetynie latały, wte i nazad, z taką prędkością, iż obawiam się, że część z nich wypadała z orbity i poleciała gdzieś daleko w przestrzeń, raniąc być może kogoś u końca swej trajektorii.
Ciekawe czy autor tegoż terminu chciał zasugerować, iż tak jak pudełko ryżu z 4 torebkami po 125 gramów z "biedry" nie może być traktowane jako materiał budowlany do postawienia domu, nawet jeśli kupimy 100 takich pudełek, tak i zamknięte księgi wieczyste nie mogą być w ogóle rozważane jako akta, które do jakiegokolwiek archiwum kiedykolwiek trafić powinny? Nie wiem zupełnie czyliż to prawda być może czy nie - widocznie nie za bardzo uważałem na lekcjach polskiego kiedy nauczycielka, omawiając poezję, zadawała owe ważkie pytanie "co autor miał na myśli".
Jakoś się wydostałem z otchłani, w którą powyższe rozmyślania mnie wrzuciły (nie było to łatwe zadanie!) i przyjąłem - proszę przyznać, bardzo szczęśliwe założenie - iż autor pisma, pomimo śmiałego wkraczania w materię archiwalną, nigdy z terminologią archiwalną do czynienia nie miał lub też popełnił czeski błąd i nikt w całym Departamencie, a nawet dwóch, wyłapać tego nie zdołał.

Zatem zmieniłem zapis na "Nie stanowią one bowiem materiałów archiwalnych" dopowiadając sobie dodatkowo w myślach "zgodnie z ustawą o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach". Skoro nie są to materiały archiwalne, to muszą być to materiały niearchiwalne. Zacząłem nawet rozważać jaki okres przechowywania miałby w tym przypadku zastosowanie, śpiesznie jednak je przerwałem albowiem zdałem sobie sprawę, iż jestem świadkiem wiekopomnego wydarzenia! Oto, na naszych oczach, tworzy się historia! Uzyskaliśmy bowiem niesamowite twierdzenie, obalające wszystkie inne, wewnętrznie spójne, logiczne, którego nawet sam Spock by się nie powstydził! Otrzymaliśmy bowiem księgi wieczyste, które wcale nie są wieczyste! "Niewieczyste" księgi wieczyste, które mają wieczyście zaświadczać o stanie prawnym nieruchomości, nie są materiałami archiwalnymi, mają bliżej nieokreślony czas przechowywania, jednakoż żadne Archiwum Państwowe nie wyda zgody na ich brakowanie.
I jak tu nie wierzyć, że siła tkwi w narodzie, skoro ktoś nie znający się na archiwistyce tak dzielnie zacne terminy archiwalne tworzy!

"ale sobie dworuje, nicpoń jeden, nudzi mu się, głupoty skrobie, a tam na pewno dalej napisali rozsądne wyjaśnienie swoich słusznych racyj!" - myślą sobie zapewne szanowni zgromadzeni. Zagłębmy się zatem w lekturę.
"[...] Wynika to przede wszystkim ze specyfiki instytucji ksiąg wieczystych [...]" Otóż to! Księgi wieczyste, przechowywane po wsze czasy, przez kontrole AP nawiedzające wydziały ksiąg wieczystych w całym kraju uznawane za kat. A, z całą pewnością nie stanowią materiałów archiwalnych! Albo materiału archiwalnego - czymkolwiek by on nie był.
Dalsze słowa otuchy w me serce nie wlały albowiem żadnych więcej argumentów za niewieczystym charakterem ksiąg wieczystych nie przedstawiają. Do ostatniego akapitu czekać musiałem cierpliwie, aż me szarawe oczy ujrzały słowa, ostrożną skreślone ręką:  "Przedstawiona opinia nie ma charakteru wiążącej wykładni prawa". Uff! Jest jeszcze nadzieja dla urzeczywistnienia wieczystości ksiąg wieczystych również w aspekcie archiwalnym.

Oczywiście o wiele prościej byłoby, dla wszystkich jak sądzę, napisać, iż brak jest przepisów normujących tryb i zasady przekazywania zamkniętych ksiąg wieczystych założonych po 01.01.1947 do Archiwów Państwowych (takie stanowisko prezentuje autor pisma), w związku z czym Departament prosi o wstrzymania procesu przekazywania tychże akt, po czym uchwalić stosowne przepisy, które określą czy akta przekazywane być mają czy nie, a jeśli tak - na jakich zasadach.
Myślę, iż jeden, najzupełniej zwykły, prosty w swej budowie, podpunkt w siakimś tam normatywie o treści "Księgi wieczyste zamknięte założone po 01.01.1947 nie podlegają przekazaniu do Archiwów Państwowych ze względu na ich przydatność dla celów bieżących." mógłby tutaj być pewnym rozwiązaniem.
Dla pewności można by jeszcze dodać "akta te nie mogą zostać zniszczone, muszą być przechowywane wieczyście" - na wypadek gdyby ktoś, kiedyś, niekonieczne chcący, postanowił zmierzyć się z zadaniem takiego sformułowania zakazu przekazywania akt do AP z którego by wynikało, iż akta takowe należy stanowczo zniszczyć.

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie
« Odpowiedź #198 dnia: Październik 13, 2015, »
Z tymi księgami wieczystymi to faktycznie nie lada problem jest. Zawsze byłem przekonany, że skoro nazywają się wieczyste to należy je do końca świata i jeden dzień dłużej przechowywać. Ostatnio jednak dowiedziałem się, że owe księgi można niszczyć. Przynajmniej te współczesne dokumenty, ponieważ są też w wersji elektronicznej. Ja się tą radosną twórczością MS nie przejmuję. Poczekam aż będą faktycznie przepisy regulujące postępowanie z księgami wieczystymi. Póki co zamierzam przekazać akta gruntowe do AP i tyle. Wydziały Ksiąg Wieczystych to jest w ogóle "czarna dziura" w przepisach. No ale przynajmniej dobrze, że ktoś sobie przypomniał, że należy uporzadkować te kwestie.

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie
« Odpowiedź #199 dnia: Październik 20, 2015, »
Za oknami szaro i buro, więc może coś na rozweselenie.  ;)
Otóż dostałem ostatnio przeniesienie do Wydziału Cywilnego aby zarchiwizować akta. Później sam sobie je do archiwum przyjmę.  :)
Jest moc!

Offline Rafał Rufus Magryś

  • Administrator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1503
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie
« Odpowiedź #200 dnia: Październik 20, 2015, »
:)
Rafał "Rufus" Magryś
...patience is a virtue...

Offline Hanna Staszewska

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1744
Odp: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie
« Odpowiedź #201 dnia: Październik 21, 2015, »
Za oknami szaro i buro, więc może coś na rozweselenie.  ;)
Otóż dostałem ostatnio przeniesienie do Wydziału Cywilnego aby zarchiwizować akta. Później sam sobie je do archiwum przyjmę.  :)
Jest moc!
Możesz też potem kręcić nosem na sposób uporządkowania i zalecić coś innego  8)

Offline metricisRegninotarii

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 275
Odp: Archiwum zakładowe w sądzie - przyjmowanie, udostępnianie, brakowanie
« Odpowiedź #202 dnia: Październik 21, 2015, »
Możesz również wpisać tylko połowę akt na spis, resztę schować gdzieś w archiwum i twierdzić, że ich nie masz  ;D

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Takie mam pytanie odnośnie paginowania repertoriów. Generalnie repertoria posiadają numerację nadrukowaną. Ja jednak spaginowałbym  je od nowa, bo pierwsza strona zapisana nie ma numeru. Zastanawiam się tylko czy jest sens, czy może zostawić tę numerację?  Jeśli jednak paginować to czy każdą kartę oddzielnie czy traktować dwie strony jako całość jak teraz?

Offline metricisRegninotarii

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 275
Za dużo czasu masz czy co?  :D Zostaw jak jest i dopóki AP nie będzie Cię batem zmuszać do paginowania, a wszelkie próby oporu zawiodą, to nie tykaj.


Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Jak to u Was w sądach jest z archiwizowaniem. Kto tworzy spisy? Jak pisałem wcześniej zostałem oddelegowany do archiwizowania spraw w wydziale cywilnym. Teraz też kierowniczka wydziału rodzinnego kombinuje abym im zrobił spisy, bo podobno pracownicy nie mają na to czasu. Czu Was też pojawiają się takie pomysły?
Jak to jest zorganizowane?

Offline archiwistka123

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 23
Witam
Czy przyjmujecie do archiwum ( a jak tak to w jakiej formie) zlecenia wywiadow kuratorskich i wnioski skazanych o pomoc postponitencjalna z zespolow kuratorow? Sa to pisma trzymane w segregatorach. Osobno za dany rok. Traktowac to jako teczki administracji i nadzoru czy jako "inne urzadzenia ewidencyjne" i jako zbiorowka z danego roku przekazac z kategoria B3?
Jak to jest u Was? Dodam ze do tej pory nie byly przekazywane do archiwum takie teczki.

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Ja kwalifikuję tę dokumentację jako administracyjną. Jest kwalifikowana zgodnie z rzeczowym wykazem akt. Mamy hasła "sprawy organizacyjne dotyczące kuratorów", Według tego hasła kwalifikuję wywiady, ryczałty etc. Na pomoc postpenitencjarną też mamy osobne hasło. W większości będzie to u nas kat. B-5.

Offline archiwistka123

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 23
Czyli do kazdej teczkiz danego roku  jest spis spraw a kazdy kolejny numer sprawy to kolejne zlecenie wywiadu? Czyli np w danym roku bedzie 400 spraw?
I tak samo z pomoca? Kazdy wniosek skazanego to kolejny numer ba spisie spraw

Offline muniekdm

  • archiwa_2.5
  • archiwista
  • *
  • Wiadomości: 420
  • Płeć: Mężczyzna
Tutaj może być problem, bo u mnie też nigdy nie przejmowano się dokumentacją wytwarzaną przez kuratorów. Niedawno zwróciłem na to uwagę, że jest to też dokumentacja, która powinna być prowadzona zgodnie z IK i RWA. Myślę, że powinien być spis spraw, chociaż te wywiady są prowadzone pod sygnaturą jakiejś sprawy albo mają nadaną sygnaturę z wykazu dozorów. Tak też powinno być w przypadku pomocy postpenitencjarnej, każdy wniosek to kolejny numer sprawy.