Autor Wątek: Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?  (Przeczytany 48666 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 09, 2006, »
Pardon, w moim poprzednim poście bowinno być - pytanie czy pozostawienie muzealiów w archiwach potraktujemy jako wyjątek czy jako zasadę.
Jarek Orszulak

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 09, 2006, »
Dodam jeszcze że, ciekawa (choć trudna) jest lektura przepisów o ochronie zabytków i o muzeach. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków zabytek to "nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową". Zabytki ruchome to m.in. "numizmaty oraz pamiątki historyczne, a zwłaszcza militaria, sztandary, pieczęcie, odznaki, medale i ordery". Zgodnie z tąże ustawą "ochronę materiałów archiwalnych wchodzących w skład narodowego zasobu archiwalnego regulują odrębne przepisy", co oznacza wyłączenie materiałów archiwalnych spod przepisów ustawy o ochronie zabytków. Zgodnie z ustawą o muzeach zabytki MOGĄ stać się muzealiami, czyli MOGĄ trafić do muzeów, ale nie muszą. Okreslono też że zasady postępowania z muzealiami w muzeach (inwentaryzowanie, udostępnianie, zbywanie itd.) "nie naruszają przepisów dotyczących ochrony narodowego zasobu archiwalnego".
Zatem nie mamy tutaj jasno określonego sposobu postępowania, ale też żaden przepis nie stoi na przeszkodzie przechowywaniu opisywanych tutaj przedmiotów w archiwach. Błędnie chyba nazywamy je muzealiami (zgodnie z ustawową definicją muzealia to zabytki znajdujące się już w muzeach), nie wszystkie one będą nawet zabytkami. Przedmioty ewidentnie jednak zabytkami będące wypadałoby chyba jedynie wpisać do rejestru zabytków ... i pozostawić w archiwum. Nie możemy wykluczyć sytuacji, że ten sam przedmiot będzie równocześnie zabytkiem jak i materiałem archiwalnym - ale rozpatrując pospołu przepisy o zabytkach i o narodowym zasobie archiwalnym nasuwa się wniosek, że ewidentny zabytek może stać się zarazem materiałem archiwalnym, natomiast ewidentny materiał archiwalny nie może stać się zabytkiem.
Jarek Orszulak

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #62 dnia: Październik 09, 2006, »
W Archiwiście Polskim nr 3(43)/2006 ukazał się tekst p. Andrzeja Szczepaniaka dot. archiwaliów w Muzeum Narodowym w Warszawie. Oto co znajdujemy w tymże artykule: "(...) traktowane są one [archiwalia] przez władze muzealne przede wszystkim jak muzealia. Włącza się je do zbiorów, wpisuje do muzealnych ksiąg inwentarzowych, opracowuje jak muzealia. Władze muzealne czynią to zgodnie z prawem, z obowiązującą ustawą o muzeach (...)". No niestety, czynią to w niezgodzie z prawem, archiwalia powinno się ewidencjonować zgodnie z przepisami o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. Co ciekawe, chodzi tu o archiwalia nie będące efektem działalności muzeum i przechowywane nie w jego archiwum zakłądowym lecz w innych komórkach organizacyjnych - z tekstu p. Szczepaniaka wynika że właściwy miejscowo nadzór archiwalny nawet nie ma świadomości istnienia tychże archiwaliów czy wręcz uznaje je za muzealia, nie podlegające nadzorowi archiwalnemu. Bardzo to interesujące ...
Jarek Orszulak

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #63 dnia: Październik 10, 2006, »
... istotna jest również konkluzja p. Szczepaniaka, że opisywany przez niego stan rzeczy (los archiwaliów w muzeach) jest typowy dla muzeów państwowych – czy oznacza to że archiwa państwowe machnęły ręką na archiwalia w muzeach?
Wracając do tematu - przyznam  że efekt powyższej, w zasadzie amatorskiej, analizy przepisów mnie samego nieco zaskoczył i podważył niektóre moje dotychczasowe, nawet nie tyle poglądy, co wyobrażenia w tej materii. Ograniczę się już może tylko do wskazania jakim ustawowym zapisom baczniej się przyglądnąłem:
-   Ustawa o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach – art. 22 ust. 2 pkt 2, art. 39, art. 57,
-   Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U.03.162.1568 z późn. zm.) - art. 2 ust. 2, art. 3 pkt 1, art. 6 pkt 2, art. 10., art. 11,
-   Ustawa o muzeach (Dz.U.97.5.24 z późn. zm.) -  art. 2, art. 21-23, art. 31.
Jarek Orszulak

Offline Bogusław Kleszczyński

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 78
  • Płeć: Mężczyzna
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #64 dnia: Październik 11, 2006, »
Witam!

Widzę, że gdy byłem na urlopie Ifarowicze nie próżnowali i poruszyli temat, który mnie również szczególnie interesuje:) Tak się składa, że jeszcze w czasie studiów korzystałem z przedmiotów o charakterze zabytkowym, nienoszących żadnych znamion bycia dokumentacją jakiegokolwiek rodzaju ani niepowiązanych kancelaryjnie z aktami żadnej instytucji a jednak przechowywanych w archiwach państwowych. Z drugiej strony miałem tez okazję, (o czym już na IFAR wspominałem) korzystać z akt będących muzealiami, (czyli przechowywanych w muzeach) a była to ciekawa sytuacja, gdy zespoły akt pewnych instytucji po prostu były podzielone pomiędzy muzeum i archiwum w danym mieście a akta tworzyły łatwe do wyodrębnienia serie...

Taki właśnie stan rzeczy budził moje niezmierne zdziwienie a jako że byłem studentem i człowiekiem z natury żadnym wiedzy nie bałem się zadawać pytań. Dowiedziałem się, zatem, iż muzea nie chcą wydawać archiwom akt archiwom, bo wykorzystują je w ekspozycji oraz dlatego że musza uzyskać zgodę Ministerstwa Kultury (etc.) na wykreślenie z katalogu muzealnego, co nie jest ani łatwe ani przyjemne (trzeba napisać pisma, uzasadniać je itd.). Z kolei archiwa często nie mogą znaleźć "nabywców" dla swoich zbiorów niearchiwalnych - bywa tak, że żadne muzeum w regionie nie chce przyjąć materiałów (nie wiem nic o próbach przekazywania tego rodzaju przedmiotów do muzeów centralnych) a zatem archiwum nie ma innego wyjścia - musi trzymać to u siebie - bo przecież nie wyrzuci na śmietnik...

Teraz, gdy sam pracuję w Państwowej Służbie Archiwalnej łatwiej widzę przyczyny "spychania" tej problematyki na plan dalszy. Po prostu często na zajęcie się tym tematem nie starcza czasu, bo brakuje go na ważniejsze rzeczy.

Ogromną ilość przedmiotów niebędących dokumentacją przejęły archiwa państwowe z dawnych archiwów PZPR. Nie mam tu na myśli jedynie mojego archiwum. Znam przynajmniej cztery tego rodzaju przypadki poza Rzeszowem. Pół biedy, gdy archiwum otrzymało razem z aktami lokal... bo  w przeciwnym razie pojawiały się poważne nawet kłopoty. Zostawiając osobno zagadnienie zastrzyku środków rzeczowych w postaci szaf, stołów, krzeseł etc. znajdujących się w APach a na których nadal widnieją tabliczki znamionowe z KW przypomnę jedynie o takich przedmiotach jak obrazy, puchary, medale, sztandary (często niezwykle ciekawe i w znacznej ilości), proporczyki, różne pamiątkowe ozdoby na ściany a na wet granitowe czy spizowe tablice pamiątkowe!!!!

Muzeum Ruchu Robotniczego w Warszawie zamieniono na Muzeum Niepodległości o profilu nieco innym, (choć oczywiście na siłę i przy dużym uporze może by przyjęli część z wymienionych eksponatów, ale przecież i oni maja ograniczone powierzchnie magazynowe) a muzea regionalne nie widziały potrzeby przechowywania pamiątek po PZPR (oczywiście są też znaczące wyjątki, o których np. pisała prasa). Stąd sporo tego rodzaju przedmiotów nadal pozostaje w archiwach i to często poza ewidencją.

Oczywiście PZPR to znaczący wytwórca przedmiotów niebędących dokumentacją a przechowywanych w archiwach, ale nie jedyny. Portfele (z pieniędzmi!) a nawet paski do spodni czy sznurówki (depozyt z aresztu wszyty w akta) znaleźć można w aktach sadowych, zdarza się też biżuteria (np. dowody rzeczowe). Tego rodzaju wyliczankę moznaby ciągnąć niemal w nieskończoność. Nie wiem czy jest to jednak sensowne, bo meritum zagadnienia jest to, DLACZEGO te przedmioty maja być przechowywane. Jest to pytanie ważniejsze od tego GDZIE?

Zanim postaram się rozważyć postawione pytanie pozwolę sobie na jeszcze jedna mała dygresję. Wydaje mi się, że w innych krajach, w których archiwa są w lepszej sytuacji materialnej (np. zapas powierzchni magazynowych) do zagadnienia czy przedmioty niebędące dokumentacja przechowywać w archiwum przywiązuje się mniejsza wagę. Moje zainteresowanie sztandarami PZPR wzięło się stąd, że podczas wizyty w jednym z centralnych archiwów Republiki Czeskiej na półce w magazynie dostrzegłem sztandar - chyba związku zawodowego kierowców taksówek - który był przechowywany wraz z aktami instytucji. Zapytany archiwista czeski powiedział, że aktotwórca oddał sztandar razem z aktami gdyż uważał, że będzie to bardziej właściwe miejsce przechowywania niż muzeum, ale - w razie organizacji ekspozycji mogą ten sztandar wziąć jako depozyt (jak sadze wiąże się to z kosztami ubezpieczenia itp.) Po prostu żadne muzeum tego nie chciało, aktotwórca nie miał "izby pamięci" a archiwiści zgodzili się, że jest to przedmiot ważny i nie widzieli żadnego problemu w tym, że może się on znajdować w archiwalnym magazynie gdzie jest niewątpliwie bezpieczny. Cóż... nie wnikam w czeskie przepisy archiwalne, ale rozumiem, że maja sporo jeszcze miejsca na półkach do zapełnienia. Mam jeszcze więcej powodów by przypuszczać, iż podobnie podchodzi sie do tego zagadnienia np. w Hiszpanii i we Włoszech a chyba Pan Henryk Niestrój podawał przykłady niemieckie. Wniosek jest, zatem taki, że obecność tego rodzaju przedmiotów w naszych archiwach wcale nie wyróżnia nas szczególnie spośród państw europejskich.

Wracając do głównego wątku...  DLACZEGO przechowujemy "ślady przeszłości”, że tak określę do spółki archiwalia, muzealia oraz zabytki. Najprostsza odpowiedź nasuwa się sama - ponieważ są materialnym zabezpieczeniem pamięci narodu i dowodem jego kultury. W odniesieniu do archiwaliów całkowicie pominę w tym wątku zagadnienie przydatności dokumentacji dla administracji (rządzenia) a skupię się na "pamięci narodowej” i aspektach przydatności „śladów przeszłości” dla tych którzy owe ślady przetwarzają dla społeczeństwa.

1. Współczesne środki komunikacji pozwalają mieć nadzieję, iż w niedalekiej przyszłości zniknie problem odległości między potrzebującym informacji a źródłem tejże informacji. Dotyczy to także informacji naukowej. Archiwa wcale nie tak źle funkcjonowały w „epoce papierowej” a i biblioteki nie miały wielkich powodów do narzekań (jeśli ewidencja była prowadzona rzetelnie rzecz jasna). Informacja istniała i była w obiegu jednak aby ja uzyskać potrzeba było nieco trudu i czasu. To właśnie dla użytkownika informacji szczególnie cennym i przydatnym jest powstanie komputerowej ewidencji zasobu bibliotek i archiwów. To dzięki temu procesowi informacje uzyska znacznie szybciej a dodatkowo dzięki nowym technikom reprografii i publikacji elektronicznej zwiększa się w sposób bardzo znaczący możliwość upowszechnienia informacji znajdujących się w instytucjach które ją przechowują. Dochodzimy zatem do momentu w którym dla przeciętnego człowieka (a zwłaszcza naukowca) problem odległości od źródła informacji – np. trzech dokumentów na ten sam temat znajdujących się np. w bibliotece oraz dwóch archiwach oddalonych od siebie o kilkaset km – ulec może zatarciu, a w każdym razie wydatnemu zmniejszeniu. Podobnie rzecz mieć się ma z obiektami muzealnymi. Coraz częściej możemy natknąć się w sieci na muzea internetowe a o ogromnej ilości wszelkiego rodzaju reprodukcji np. dzieł malarskich już nie wspomnę. Dla odbiorcy – użytkownika – informacji zatem na coraz dalszym miejscu staje zagadnienie skąd owa informacje uzyskał. Przechodząc dalej zapytamy po co mu ta informacja.

2. Głównym przejawem działalności muzeów (będę tu mówił zwłaszcza o muzeach o historycznych) jako strażników „śladów przeszłości” są ekspozycje. Wystawy służą popularyzacji przeszłości, historii, własnej (lub obcej) kultury i powszechnej edukacji społeczeństwa. Zadanie to jest realizowane przez muzea bezpośrednio. Mamy tu bardziej lub mniej bezpośredni kontakt odbiorcy powszechnego z materialnymi śladami przeszłości. Nie ulega jednak wątpliwości (wie o tym każdy kto pracował w muzeum lub miał kontakt z jego magazynami) że większość muzeów eksponuje tylko część przedmiotów które znajdują się w ich posiadaniu. Wiele bardzo cennych i ciekawych materiałów „zbiera kurz” w przepastnych czeluściach muzealnych magazynów. Te przedmioty mogą zostać wykorzystane przez naukowców do ich prac i co za tym idzie realizacji zadań muzeum – upowszechniania wiedzy o przeszłości - ale pośrednio (tak jak to na ogół czynią archiwa). Dochodzimy zatem do konkluzji, że zadania edukacyjne muzeów i archiwów są takie same a jedynie różnią się sposobem realizacji który wynika tylko z charakteru posiadanego zasobu/zbiorów. Po prostu zbiory muzeów bardziej nadają się do edukacji bezpośredniej (poprzez wystawy) a zasób archiwów do edukacji pośredniej (poprzez udostępnienie badaczom i ich prace). W pewnym zakresie oba rodzaje instytucji pamięci udostępniają informacje w sposób charakterystyczny dla drugiego bieguna (muzea poprzez opracowania a archiwa poprzez wystawy). Przy czym oba rodzaje zbiorów/zasoby wzajemnie się uzupełniają – gdybyśmy pozbawili świat jednej z tych gałęzi drzewo naszej wiedzy byłoby niekompletne i ubogie. Skoro zatem wiedza, którą uzyskujemy dzięki informacji zapisanej w zbiorach i w zasobie uzupełnia się wzajemnie to dochodzimy do wniosku, że musi istnieć wzajemny związek między niektórymi przedmiotami, które formalnie powinny się znaleźć w muzeum a tymi które formalnie znajdować się powinny w archiwum.

Łącząc punkty 1 i 2 możemy wyobrazić sobie idealną sytuację, w której dzięki opracowaniu zbiorów i zasobu oraz nowoczesnej, sprawnej ewidencji jesteśmy w stanie bez problemu i bezbłędnie kojarzyć ze sobą różne ślady przeszłości znajdujące się w różnych instytucjach – czy to w celu analizy do opracowania naukowego czy też w celu zorganizowania ekspozycji (choćby tylko wirtualnej). Póki co takimi możliwościami nie dysponujemy a współpraca miedzy instytucjami powołanymi do opieki nad dwoma biegunami źródeł układa się (przynajmniej w naszym kraju) nie zupełnie tak jakbyśmy sobie tego życzyli.

Widzę jedno rozwiązanie – rzetelnie wszystko ewidencjonować. I ewidencjonować „obiekty muzealne” w archiwach. Lepiej jest zewidencjonować „po swojemu” niż nie zewidencjonować wcale. Jest to praca która nie pójdzie na marne – nawet jeśli kiedyś nasza karta inwentarzowa/katalogowa pójdzie do pieca a rekord w bazie danych zostanie skasowany to wcześniej spełni ona swoje zadanie – ogłosi światu że dany przedmiot znajduje się tu i tu. Natomiast to czy powinien się on tam właśnie znajdować to już problem dla być może następnych pokoleń które będą dysponować (oby) lepszymi środkami zaradczymi i będą bogatsze w nowe doświadczenia.

To są moje ogólne poglądy na zagadnienie postępowanie z przedmiotami nie będącymi dokumentacją a przechowywanych w archiwach państwowych. Należy je ewidencjonować jak tylko się da – choćby tylko spisać zaś sprawa rozstrzygnięcia czy należy je później przekazać do muzeum może poczekać. Często wymagać to będzie głębszej refleksji nad jednostkowymi przypadkami. Ad hoc mogę powiedzieć, że w kwestii przedmiotów znajdujących się w spuściznach rodowych (archiwach rodzin) skłaniam się do nierozdzielności przedmiotów muzealnych i archiwalnych w tego rodzaju zbiorze, natomiast zdecydowanie chętnie „pozbyłbym się” z archiwów sztandarów, medali i pucharów odziedziczonych wraz z instytucjami takimi jak PZPR czy cechy rzemieślnicze. Miejscem tych przedmiotów jest muzeum.


Z archiwalnym pozdrowieniem
:wink:
B. Kleszczyński
W Archiwum bunt, nad nami akt zawieja...

Offline Wojciech Woźniak

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1132
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #65 dnia: Październik 11, 2006, »
Witam
Pan Bogusław porusza ważne kwestie w swoim poście. Rzeczywiście w sytuacji istnienia sieci infromacyjnej ogaraniającej zarówno archiwa jak muzea i dostarczającej infromacje na ekarn komutera badacza nie będzie miało większego znaczenia gdzie przechowywany jest nośnik informacji (podobna konkluzja pojawiła się zdaje się ze strony pana Bogusława w dyskusji o przemieszczaniu zasobu pomiędzy archiwami). Zostawmy na boku kwestię kiedy się to stanie (bo pewnie nieprędko) i spójrzmy na propozycję pana Bogusława, która ma umożliwić realne myślenie o takiej sytaucji: ewidencjonowanie wszystkiego co jest w archiwum. Absolutna zgoda co do zasady. Zbiory bez ewidencji nie mają wartości, bo nie można z nich skorzystać, a więc nikt nie ma dostępu do informacji w nich zawartej. Ale na dzień dzisiejszy archiwa nie mają możliwości zewidencjonowania owych "eksponatów". Bo jak do bazy Sezam wpisać sztandary PZPR? Zapewne można stowrzyć bazy danych, w których da się opisać i sztandar i medal, ale nadal będą one pozostawały poza zasobem archiwum. Można wreszcie zamieścić informacje na stronie www archiwum, zaś w pracowni udostępnić katalogi tychże zbiorów, ale to nadal będzie materiał, którego oficjalnie (czyli jako część zasobu) nie ma, bo nie stanowi materiałów archiwalnych. Pojawiłyby się też zapene problemy logistyczne gdyby ktoś próbował ze sztandaru PZPR skorzystać w pracowni naukowej.
Pan Bogusłąw zasygnalizował problemy z przekazywaniem muzealiów. Na post Kocibrzucha z pytaniem czy jakieś archiwum przekazywało cokolwiek do muzeum nie było odpowiedzi. Stąd wniosek, że współpraca na linii muzea-archiwa nie układa się najlepiej, a więc i szanse na przekazanie chociaż części "eksponatów" mizerne.
Zagadzam się z przedmówcą, że nie wszytsko co jest w archiwach jest na swoim miejscu (i podtrzymuję swoje zdanie, że większość "eksponatów" powinna trafić do muzeum), zgadzam się, że istnienie "eksponatów" bez ewidencji w archiwum jest nieporozumieniem. Jedncześnie jednak podkreślam dwie trudności: współpraca archwia-muzea i możliwości ewidencji "ekspoantów".
Sometimes you eat the bear
and sometimes the bear eats you

Tomek

  • Gość
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #66 dnia: Październik 12, 2006, »
Zatem podsumowywując bardzo bogatą dyskusję jakie wnioski należałoby z niej wyciagnąć? Jakie metody postępowania? Czy potrzebne bybyły wytyczne? Czy ich oczekujemy?

Offline Wojciech Woźniak

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1132
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #67 dnia: Październik 12, 2006, »
Na marginesie: Brytyjczycy ze znalezionych w aktach nasion wychodowali roślinki  :lol:
http://www.nationalarchives.gov.uk/news/stories/127.htm
Sometimes you eat the bear
and sometimes the bear eats you

Offline Bogusław Kleszczyński

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 78
  • Płeć: Mężczyzna
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #68 dnia: Październik 13, 2006, »
Cytat: "Tomek"
Jakie metody postępowania? Czy potrzebne bybyły wytyczne? Czy ich oczekujemy?


Niestety nie spodziewałbym się rozwiązań uniwersalnych (typu wskazówki czy wytyczne) gdyż całe zjawisko funkcjonuje na marginesie teorii archiwalnej a właściwie poza nią. Jest zjawiskiem poniekąd wstydliwym, rzekłbym nawet (z punktu widzenia czystej teorii) patologicznym. Niemniej jednak ciekawym, o czym świadczy temperatura dyskusji oraz zaangażowanie uczestników.

Domyślam się, że Pan Tomek potrzebuje podjęcia jakiejś decyzji na bieżąco. Proponowałbym przedstawić problem na posiedzeniu Komisji Metodycznej lub np. zorganizowanej ad hoc naradzie pracowników opracowania. Przedmiot (jak się domyślam medal) można pozostawić w zespole, jeśli ma on związek kancelaryjny - w razie gdyby zostały podjęte w przyszłości działania regulujące w tej materii to zawsze będzie można ten przedmiot wyłączyć z zespołu (wiadomo, wiąże się to z poprawieniem bazy i ponownym wydrukiem inwentarza, ale to nie taki znów duży problem) natomiast jako rozwiązanie tymczasowe znajduje ono - jak widać choćby z naszej dyskusji - poparcie w praktyce innych archiwów a to już jest argument.

Gdyby przedmiot wyłączyć z zespołu to trzeba by pomyśleć o jego zewidencjonowaniu. I tu pojawia się problem - wypadałoby zrobić ewidencję do wszystkich takich przedmiotów, które mamy w archiwum a to na pewno byłoby czasochłonne, a który oddział opracowania ma na to czas, jeśli przy obecnej ilości etatów mamy delikatnie licząc kilkadziesiąt lat poślizgu?

Sama techniczna czynność ewidencjonowania nie wydaje się być szczególnie trudna - te przedmioty nie wchodzą w skład narodowego zasobu archiwalnego a zatem nie uwzględni się ich w bazach danych przeznaczonych dla materiałów archiwalnych (SEZAM, IZA) za to można dla takiego zbioru zrobić ewidencje kartkowa - czy na kartach katalogowych muzeów (myślę, że uzyskanie tych kart nie stanowi problemu) czy dostosowując kartę archiwalną wzoru NDAP-3. Oczywiście można analogicznie dostosować bazę IZA lub stworzyć nową bazę, aby dysponować ewidencją elektroniczna (taka możnaby udostępnić np. na stronie archiwum, a w dalszej przyszłości gdyby zagadnienie otrzymało jakieś regulacje być może, także na stronach NDAP). "Zbiór muzealny" archiwum ma w moim rozumieniu status podobny do zasobu biblioteki zakładowej - udostępnia się go, ale nie wchodzi on w skład zasobu aktowego. Taka ewidencja znajdująca się np. w pracowni naukowej dawałby bezpośredni wgląd i informację o posiadanych przez archiwum przedmiotach np. dla pracowników muzeów korzystających z akt. Ponadto dawałaby ona wiedzę dyrektorowi archiwum, który przy okazji różnego rodzaju spotkań służbowych, zebrań i konferencji miałby okazje do zaproponowania innym instytucjom, aby przyjęły część tych materiałów.
Wyobrażam też sobie sytuacje, w której z różnych względów te przedmioty pozostawałyby w posiadaniu archiwum, ale przekazywałoby je muzeom jako depozyt. Jestem przekonany, ze skoro już zwróciliśmy uwagę na problem w sposób jakby nie było publiczny to znacznie rozwiązań czy jakichś decyzji spodziewałbym się w stosunkowo niedalekiej przyszłości.

Jeśli środowisko archiwistów państwowych wyrazi potrzebę regulacji w omawianym zakresie to zapewne Naczelna Dyrekcja podejmie działania. Najprostszym rozwiązaniem byłoby zlecenie archiwom ogólnego zapoznania się z przedmiotami niebędącymi dokumentacja aktową w magazynach własnych oraz zorganizowanie spotkania naukowego, na którym obecni by byli wyznaczeni pracownicy wszystkich archiwów oraz przedstawiciele muzeów. Na takim spotkaniu można by się wymienić informacjami i stanowiskami poszczególnych ośrodków, (bo doświadczenia są raczej szczątkowe) oraz zapoznać się z metodyka pracy muzealników oraz ich stanowiskiem. Posłużyłoby to podjęciu konkretnych działań w przyszłości. Nawet, jeśli proces będzie rozłożony na lata to warto czynić choćby najmniejsze kroki w kierunku rozwiązania problemu.

Na zakończenie dodam, ze naprawdę chętnie widziałbym zainteresowanie NDAP, (bo świadomość problemu zapewne jest, ale oczywiście są i ważniejsze sprawy) choćby w perspektywie najbliższych 10 lat. Zainteresowanie choćby tylko symboliczne zachęci szeregowych pracowników do poszukiwania własnych rozwiązań i nabywania doświadczeń. Jest to potrzebne gdyż ze względu na ogólne wrażenie, na które zwróciłem uwagę w pierwszym akapicie tego posta oddolna inicjatywa nie we wszystkich ośrodkach może się spotkać z akceptacją i zrozumieniem środowiska. Tak czy inaczej Panu Tomkowi gratuluję podjęcia inicjatywy i trzymam kciuki za powodzenie działań.


B. Kleszczyński
W Archiwum bunt, nad nami akt zawieja...

Tomek

  • Gość
Re: czapki i inne obiekty... archiwalne :)...
« Odpowiedź #69 dnia: Listopad 06, 2006, »
Cytat: "Rafał Rufus Magryś"
w zespole znajdują się wspomniane wcześniej "gadżety wyborcze" (z ostatnich wyborów parlamentarnych dlatego jeszcze nie ujęte w ewidencji). Na razie zostały one wydzielone a decyzję o ich dalszym losie podejmie lubelska i zamojska KM.

Mam małe zapytanie. Co robicie z wszelkimi ulotkami wyborczymi różnych komitetów. Włączacie je do zbioru gromadzącego wszelkie materiały ulotne, czy może dołączacie na koniec zespołu grupującego akta wyborcze z określonego tereniu z wyborów przeprowadzonych w danym roku?

Offline Rafał Rufus Magryś

  • Administrator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1503
  • Płeć: Mężczyzna
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #70 dnia: Listopad 06, 2006, »
Witam,

 Ta druga opcja -czyli osobny zespół gromadzący druki ulotne pogrupowane niejako "naturalnie" zgodnie z harmonogramem przejmowania (w większości komitety przekazują jedynie druki z ostatnich wyborów): rodzaj wyborów/rok/komitet/ bez podziału terytorialnego (czasem trudno określić skąd dana ulotka pochodzi, a komitety przekazują np. ulotki z drugiego końca Polski), choć trzeba uważać bo czasem zdarza się przekazywanie wszystkich "niepotrzebnych rzeczy" od początku założenia danej partii.
Rafał "Rufus" Magryś
...patience is a virtue...

Tomek

  • Gość
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #71 dnia: Listopad 06, 2006, »
Czyli mam rozumieć, że przejmujecie akta i materiały propagandowo-ulotne wprost z komitetów wyborczych a następnie tworzycie zespóły  - powiedzmy pod roboczą nazwą "Akta komitetu wyborczego Partii "X".

Offline Rafał Rufus Magryś

  • Administrator
  • st. kustosz(ka)
  • *****
  • Wiadomości: 1503
  • Płeć: Mężczyzna
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #72 dnia: Listopad 07, 2006, »
Witam,

 Trochę inaczej - druki przejmujemy z komitetów wyborczych (nadzór wysyła pisma z prośbą o zasilenie naszego zasobu) przekazujemy wpisami, wprowadzamy do ewidencji ale do jednego zespołu -nie wydaje mi się za słuszne tworzenie zespołów z materiałów każdego komitetu wyborczego; z obserwacji wynika, że podczas każdych wyborów powstają nowe komitety rozmaicie grupujące partie i w takim wypadku należałoby przy każdych wyborach tworzyć nowy zespół. A na co nam wprowadzać multum zespołów do Sezamu? :)
Podsumowując: mamy jeden zespół o nazwie (w tym momencie) Zbiór materiałów ulotnych z wyborów i referendów powszechnych 1944 -.

Pozdrawiam,
Rafał "Rufus" Magryś
...patience is a virtue...

Tomek

  • Gość
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #73 dnia: Listopad 07, 2006, »
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
pozdrawiam

Offline Bogusław Kleszczyński

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 78
  • Płeć: Mężczyzna
Nietypowe materiały przejęte do archiwum. Co robić?
« Odpowiedź #74 dnia: Listopad 08, 2006, »
W naszym Archiwum postępujemy analogicznie jak w Lublinie. Powstaje nowy zespół/zbiór materiałów wyborczych. Z tym, że praktykujemy też wyprawę do komitetów po druki ulotne - wiele komitetów nie odpowiada na pisma a jak się pójdzie i osobiście przedstawi sprawę (okazując legitymację) to dają komplet materiałów od ręki. Wadą tego systemu jest brak spisu zdawczo-odbiorczego. Materiały zostają wpisane jako "zebrane przez pracowników"
W Archiwum bunt, nad nami akt zawieja...