Autor Wątek: Brakowanie akt - odrzucone prace konkursowe  (Przeczytany 15646 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kojot

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 5
Brakowanie akt - odrzucone prace konkursowe
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 04, 2006, »
Kat. A stanowią jedynie prace nagrodzone ewentualnie też wyróżnione, pozostałe to "śmieci" kat. Bc lub jeśli komuś bardziej zależy B2.
Wykonuję cyklicznie zlecenia dla pewnego Instytutu, w wykazie akt podobnie jak u mkoch7 było zbyt ogólne hasło sugerujące że to wszystko jest kat. A. Ale nie popadajmy w paranoje i niepotrzebną biurokrację. Wszystko wybrakowałem i to samo każe zrobić nadzór archiwalny - o ile ma trochę rozsądku - jeśli przyjąć że to kat. Bc to nawet nie trzeba występować o zgodę, tylko niszczyć w obrębie komórki lub przyjąć i zniszczyć już w archiwum zakładowym.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2010, wysłana przez Jarek »

Offline kojot

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 5
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 04, 2006, »
Kat. A stanowią jedynie prace nagrodzone ewentualnie też wyróżnione, pozostałe to "śmieci" kat. Bc lub jeśli komuś bardziej zależy B2.
Wykonuję cyklicznie zlecenia dla pewnego Instytutu, w wykazie akt podobnie jak u mkoch7 było zbyt ogólne hasło sugerujące że to wszystko jest kat. A. Ale nie popadajmy w paranoje i niepotrzebną biurokrację. Wszystko wybrakowałem i to samo każe zrobić nadzór archiwalny - o ile ma trochę rozsądku - jeśli przyjąć że to kat. Bc to nawet nie trzeba występować o zgodę, tylko niszczyć w obrębie komórki lub przyjąć i zniszczyć już w archiwum zakładowym.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1750
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 04, 2006, »
I taki właśnie zapis że do kat. A tylko prace wyróżnione powinien się znaleźć w wykazie, o ile tylko ap zgodzi się na taką zmianę.
Z tym niszczeniem Bc bez zgody ap to nie jest takie oczywiste, jeśli brać dosłownie zapisy rozpozrądzenia min. kultury odnośnie postępowania z dokumentacją, to wybrakowanie wszelkiej dokumentacji niearchiwalnej wymaga zgody ap. Dopiero w projekcie zmiany rozporządzenia (na stronie NDAP) jest zapis który mówi wyraźnie że Bc mozna kasować samodzielnie.
Paranoja i zbędna biurokracja ... mnie zdrowy rozsądek podpowiada, gdy zastanawiam się czy coś mogę wybrakować, że jeśli mam konkretne watpliwości co do tego, czy wolno mi coś wywalić czy nie, to wtedy zawsze to zostawiam. To bardzo ułatwia życie.
Jarek Orszulak

Offline kojot

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 5
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 04, 2006, »
Przygotowując wykazy i instrukcje dla jednostek pod nadzorem umieszczałem punkt, iż Bc można brakować już w obrębie komórki i uzyskiwałem akceptacje tych przepisów, w praktyce takie postępowanie  z dokumentacją jest to powszechne i konieczne niemal. Pewien problem mamy gdy Bc "zejdzie" do archiwum i zostanie zewidencjonowane (wiadomo jak to jest w życiu) niemniej trzeba sobie pomagać :). Bo jak zgodnie zauważyliśmy stopień paranoji w polskiej metodyce archiwalnej jest tak głęboki jak obrazki Bareji z PRL, z którego zresztą owe przepisy pochodzą. Jednym z najzbawniejszych jest uporczywe forsowanie drogiego, niepraktycznego, trudnego (i w rezultacie fikcyjnego) bezzdziennikowego systemu kancelaryjnego włącznie z próbą jego łagodzenia poprzez wprowadzenie mieszanego. Oby nowe wybory coś zmieniły. Ale odeszliśmy od tematu nieco. Pzdr

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1750
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 04, 2006, »
Ja własnie pod presją ap musiałem zrezygnować z zapisów w instrukcji o pozbywaniu się Bc własnym sumptem. Sposób na to w obecnym stanie prawnym jest - zgoda generalna na brakowanie Bc  :wink: Wszyscy liczą chyba jednak na zmianę zapisów rozporządzenia.
Skoro odeszliśmy od tematu - system bezdziennikowy, a w zasadzie mieszany, to jedyny jaki znam "od środka". I moje wnioski są takie, że kłopot z nim jest tylko jeden - system jest banalnie prosty, ale z jego założeń nie do końca zdawali sobie sprawę ci którym wydawało się że dostosowują normatywy kancelaryjne rodem z lat 60. do zmian w technice biurowej, a w efekcie stworzyli potworkowate i niefunkcjonalne klony wykazów akt i instrukcji kancelaryjnych. Druga strona medalu jest taka, że nie dbano systemowo o przygotowanie kancelaryjne nowych pracowników, a starzy wpajają im co najwyżej złe nawyki, które im samym kiedyś też wpojono. Po prostu typowe jest to że system nie jest całkowicie wdrażany. Szkopuł tkwi nie w założeniach systemu, co w sposobie jego realizacji. Narzędzia informatyczne czynią, moim zdaniem, zarówno z tradycyjnej ewidencji dokumentacji w az, jak i tego już tradycyjnego systemu kancelaryjnego, własciwie trochę niepotrzebną mordęgę. Takie narzędzia trzeba jednak stworzyć/kupić, wdrożyć i potem modernizować. A to jest dopiero naprawdę drogie. I może okazać się, że dużo trudniejsze do wdrożenia niż zmuszenie pracowników do stosowania jrwa.
pozdrawiam
Jarek Orszulak

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1750
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 04, 2006, »
... i przyznam że nie bardzo wiem, co sprawia że system bezdziennikowy miałby być drogi, niepraktyczny i trudny:
-Pogrupowanie całości dokumentacji na teczki rzeczowe przy pomocy haseł i symboli z jrwa, czyli indeksu rzeczowego, który zarazem określa okres przechowywania,
-łączenie dokumentów w sprawy, numerowane w obrębie lat kalendarzowych,
-przekazywanie akt do az i przechowywanie ich tam przez wyznaczony w jrwa okres.
Ot i wszystko. Pewnie że nie wszystko tu doskonałe, ale moim zdaniem właśnie system jest prosty, praktyczny i niespecjalnie kosztowny.
Jarek Orszulak

Offline kojot

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 5
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 04, 2006, »
Ależ dla mnie ten system również jest prosty! Tyle, że nie dla zwykłego człowieka mającego kontakt z aktami, bo nikomu się nie chce szukać hasel, symboli i kategorii po wykazach (często źle zrobionych) i wczytywać w nudne instrukcje, wypelniać spisy spraw, układać to. Trzeba by szkolić wielu ludzi - własciwie wszystkich którzy tworzą dokumentację lub po jednym choć z komórki - aby tym operować co jest własnie drogie i trudne, bo nawet jak ktoś ma kurs I i II stopnia to najczęściej i tak niewiele z nich wynosi wiedzy, a archiwista - o ile przetrwał redukcje - nie wiele ma do gadania. Ten system zwala robote na ludzi którzy mają swoje obowiązki i zabawe z archiwizacją mają w nosie. System mieszany to przecież wymiganie się od bezdziennikowego, jakby nie można było zostać przy tym dzienniku (dziś to i tak elektroniczna ewidecja pod różnymi postaciami) i wykazie jako formie pomocniczej (do oznaczania kategorii).
Ja mówie jaka jest praktyka po klkudziesioletnim okresie istnienia bezdziennikowego, a ona jest taka: że gdy spytałem znajomą osobę z nadzoru ile widziała w pełni zaprowadzonych systemów bezdziennikowych to powiedziała po głębokim zastanowieniu po 7 latach pracy że jeden raz i w tym jednym razie wywoływał ciągle opór pracowników, złych że muszą go stosować. Miała i tak dużo szczęścia bo ja sie nie spotkałem z tym. Jeśli nawet udało się w jednej komórce bo ktoś się wczytał to w innej się nie przejmowano i robiono po swojemu. Znam AP gdzie Pani miała dziennik (teraz zanotowala postęp i ma go w formie elektronicznej) i nigdy się nie przejmowała tym co jest w instrukcjach. O instytucjach i firmach niepaństwowych to nawet nie będe wspominał bo jakby im ktoś coś takiego chciał zaproponować, to by wyrzucili z hukiem. Zresztą wystarczy spojrzeć na kontrole AP które nie tyle co przymykają co zamykają oczy na sprawę stosowania-niestosowania bezdz.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1750
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 07, 2006, »
No właśnie, pani nie przejmowała się tym co jest w instrukcjach. Co więcej, nigdy ich pewnie nie czytała, tyle że nie był to opór przeciwko systemowi ale pewnie w najlepszym razie lenistwo. Dziadostwo biurokracji PRL-u pozwalało na takie zachowania, pozwalało też by przejmowano się archiwami tylko jako źródłami surowców wtórnych, pozwalało nawet na zatrudnianie w biurach półanalfabetów. Fikcyjna demokracja, fikcyjna praca, fikcyjne wynagrodzenia, fikcyjna ewidencja w archiwach, fikcyjny system kancelaryjny. Dzisiejsza biurokracja/kancelaria jednak bardziej bezwzględnie wymaga wiedzy i respektowania przepisów, chodzi wykorzenienie z niej złych przyzwyczajeń a nie wywracanie jej do góry nogami.

Uważam się za zwykłego człowieka  :) , sądzę że inni też sobie poradzą. System jest taki, że zakłada udział w zasadzie wszystkich pracowników merytorycznych w czynnościach kancelaryjnych. Trzeba zatem szkolić WSZYSTKICH ludzi którzy mają w tym systemie pracować, ale nie o kurs archiwalny tu chodzi! Zwykłe, 2-godzinne wstępne szkolenie wewnętrzne dla każdego nowego pracownika, tak standardowe i oczywiste jak szkolenie bhp. Zakres informacji które miałyby być na takim szkoleniu przekazywane jest naprawdę nieduży, boć to raptem korzystanie z jrwa, zakładanie teczek, przygotowanie akt do przekazania do Az i korzystanie z akt z Az. Chodzi o nauczenie pacierza a nie katechizmu. Chodzi też o to by wyraźnie pokazać pracownikom że czynności kancelaryjne należą do ich podstawowych obowiązków pracowniczych. Kłopot jest tylko taki że ze świecą szukać zawsze pracownika który mógłby/chciałby takie szkolenia prowadzić, a szukając szkoleń zewnętrznych trafi się tylko na przeładowany wiedzą kurs archiwalny.
System mieszany to moim zdaniem próba naprawy szkód (?) jakie mogło wyrządzić usunięcie ze spisów spraw wpisywania kolejnych pism, bo optymalna jednolita ewidencja to taka która obejmuje i pisma, i sprawy.
Piszesz kojocie – jrwa tylko pomocniczo do oznaczania kategorii – ale jednak wychodzi na to że jrwa będzie potzrebny i ktoś będzie musiał umieć się nim posługiwać. Co nie zmienia faktu, że obecne jrwa są niefunkcjonalne i nieczytelne. Przymuszanie wszystkich do stosowania syst. bezdziennikowego nie ma sensu, po co wykaz akt np. w sklepie spożywczym? Natomiast raczej skazana na niego będzie administracja publiczna, wytwarzająca duże ilości różnorodnej tematycznie dokumentacji aktowej, generalnie zresztą chyba system bezdziennikowy lepiej służy dużym jednostkom organizacyjnym. U mnie samych pism przychodzących jest w ciągu roku 300 tys. ...
Jarek Orszulak

Offline mkoch7

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 27
Mogę się tylko cieszyć, że wzbudziłem taką dyskusję...
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 07, 2006, »
ale znowu mam wątpliwości: Prace, które nie wygrały - zniszczyć - potraktować, jak Bc, czy nie? Pozdrawiam.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1750
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 07, 2006, »
jeśli wątpliwości nie ustąpiły, to chyba jesteśmy bezradni  :wink:
a na poważnie - zdaje się że prezentujemy z kojotem dwie szkoły i konsensusu nie będzie, więc decyzja należy do Ciebie.
pzdr
Jarek Orszulak

Offline mkoch7

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 27
Zostawiam
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 21, 2006, »
Zdecydowałem się na pozostawienie wszystkiego i niewymuszanie od działów, by "oczyszczali" nim oddadzą mi te materiały do a. zakładowego. Dzieki za porady... Widzę jednak, że co "kraj" to obyczaj. Pozdrawiam. M.

Offline dziunia

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 33
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 24, 2006, »
Lepiej idź na kurs - tak tak ............ poszukaj kursu Pierwszego Stopnia Archiwisty Zakładowego gdzieś w pobliżu (mój był za 500,- zł a w Krakowie jest za 800,- zł) następny stopień wtajemniczenia jest już powyżej 1000,- zł  
tam się dowiesz co to Paginacja lub Foliacja , spytasz się instruktora o swój problem... i tak się sprawy mają
kursik i już....

Offline mkoch7

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 27
Kurs I stopnia - dziewczyno, co Ty opowiadasz....?
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 25, 2006, »
Jeśli wczytasz się dokładnie w treść dyskusji, to zauważysz, że nawet "zaciekli dyskutanci" różnili się w sposobie postrzegania pewnych spraw. Twoja informacja o paginacji była bardzo "mądra". Gratuluję głębi dostrzegania problemu. Pozdrawiam.

Offline dziunia

  • słuchacz(ka)
  • Wiadomości: 33
Nadmiar prac konkursowych - wyrzucić (spalić?)
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 25, 2006, »
:twisted: ja i tak wiem swoje