Pan Aleksander KorolewiczTeoria teorią, a praktyka praktyką - lubią się niekiedy rozmijać.Zupelnie sie z tym zgadzam. Dodam jeszcze, ze do nas nalezy wprowadzanie teorii w realia zycia codziennego.
Pewne akta metrykalne z terenów zabużańskich są zresztą w Archiwum Głównym Akt Dawnych (grekokatolickie, prawosławne i rzymskokatolickie)Wlasnie tego rodzaju fakty, z akcentem na „pewne“, zaincjonowaly moje dociekania na temat przynaleznosci archiwalii pozostajacych na bylych terenach polskich.
Jakis czas temu, „odkrylem“ w zasobach LDS indeks dotyczacy Metrical books, 1600-1948
Roman Catholic Consistory L′viv, FHL film 2187416, item 2, < familysearch.org > ktory znacznie przewyzsza tzw. “zbior zabuzanski” i to nietylko ilosciowo. Poczatkowe 199 rolek, po dzisiejszym sprawdzeniu, uroslo do przyzwoitej sumki, 283. Jest to indeks, sporzadzony przez owczesne NKWD, a materialy archiwalne, najprawdopodobniej pochodza, z tzw. „ksiag pierwszych, “ (kaligrafia) czyli mozna sie domyslac, ze sa to najlepsze kopie.
Logicznym nastepstwem tego bylo pytanie:
Dlaczego nie u nas?
Obecny stan rzeczy, moim zdaniem, suportuje tylko ruch turystyczny genealogow (najczesciej na wschod) podczas gdy cenne klejnoty kilku panstw, znajduja sie tam........ gdzie niepowinny.
Przyznam, ze choc do tej pory, czulem sie troche osamotniony w swoich domyslach, to link zalaczony w p. poscie, napawa mnie optymizmem. Dziekuje.
Duzo slonca weekendowego..................
Just passing by,
Tracer
Ps. Podane przez p. instytucje, oraz zrodla sa mi znane, niemniej w pelni doceniam chec pomocy.
Ps.2 Wyzej podany indeks, mam w “swojej” kolekcji microfilmow w pracowni lokalnego Centrum Historii Rodziny (LDS). Na wypadek, gdybym mogl sluzyc jakas informacja (pewnie sie osmieszam :lol: ) chetnie to zrobie.