Zgadzam, że "archiwalia do archiwów", podobnie jak z tym, że "pasta do zębów".
Choć niestety archiwa nie są całkowicie bezpieczne od kradzieży, to jednak bardziej, a nawet jak się zdaje, coraz bardziej...
Odnośnie Muzeum są rzeczy, które szokują (odkładając na bok jako taki sam fakt "zniknięcia" dokumentów):
1. Brak reakcji w poprzednich latach ze strony Muzeum na kolejne kontrole i zalecenia Archiwum.
2. Brak odpowiedzi na szereg ostatnich pism Archiwum Państwowego i unikanie kontaktu (wygląda to trochę, jakby pracownicy wiedzieli, że dokumenty zniknęły). W efekcie trzeba było alarmować burmistrza.