Autor Wątek: "Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q  (Przeczytany 13576 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Paweł z ...

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 163
    • Archiwum i EZD
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3337045.html

Tak to jest jak się nie buduje, żadnych budynków archiwalnych!
Jak zwykle, archiwum piąte koło u wozu, nawet bezcenne zbiory!
Oto dobry przykład jaki w naszym kraju prestiż mają archiwa  :(
To jest niestety smutna prawda!
Szkoda słów.
Ale nie lubię biadolenia!
Oto problem:
Jak podnieść prestiż archiwów i archiwistów w społeczeństwie, inaczej zawsze bedą nas tak traktować!

Offline Hanna Staszewska

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1744
Re: "Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksią
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 11, 2006, »
Ciekawa jestem, w jakich warunkach te bezcenne zbiory były przechowywane na Wawelu, bo jeśli chodzi o ich zabezpieczenie, to było ono raczej skandalicznie mizerne (a może nie było go w ogóle). Pisał o tym w innym wątku Kocibrzuch, pracownik oddziału wawelskiego:
Cytuj
Mój oddział ma pieczę nad jednym z najcenniejszych historycznie akt w Polsce i jest nas tylko kilku. Nie ma ciecia, nie ma kamer

A jak stwierdził dyr. S. Radoń w wywiadzie dla "Gazety", pomieszczenia w Spytkowicach, gdzie zbiory mają być przemieszczone, są "odnowione, suche i zabezpieczone".
Może więc archiwalia te będą miały tam lepsze warunki przechowywania i będą lepiej zapezpieczone. A dostojna profesura i doktorzy krakowscy mogą przecież dojechać do Spytkowic, nie jest to znowu tak daleko.

Offline Henryk Niestrój

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 196
  • Płeć: Mężczyzna
    • Arcaion
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 11, 2006, »
Z pewnością pomieszczenia w Spytkowicach są odnowione, pewnie są też suche itd. Może są też kamery i więcej niż jeden cieć.
Może i będzie tym materiałom tam lepiej niż na Wawelu.
Co innego mnie jednak dręczy: archiwalia przeszkadzają! Są stare, brzydkie, mało kto potrafi toto rozczytać... Najlepiej co lepsze powybierać, zaskanować i wywalić na śmietnik!
Mamy to, czego chcieliśmy - zamknięci w swoich magazynkach, przy komputerkach, wklepujący setki rekordzików jak mróweczki.
Jesteśmy urzędem! (żeby nie porównywać do urzędu skarbowego, do którego każdy woli wysłać PIT, niż spotkać się oko woko z urzędnikiem). Nie będziemy dbać o własny prestiż, nie będziemy się otwierać na zewnątrz, nikomu nie pokażemy co potrafimy i nad czym pracujemy...
Niech nas wszystkich wyślą na śmietnik historii  :evil:
Quieta non movere
http://arcaion.pl

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 22, 2006, »
Wpadając na urlopie, by powiadomić o sprawie, nie zauważyłem, że jest tu już odnośny wątek. Nic to. Promocji i reklamy nigdy dość. ;)

Odnośnie cytowanej tu mojej wypowiedzi, teraz jest znacznie lepiej z ilością osób zatrudnionych w Oddziale, jest nas 5 merytorycznych, 1 laborant i 1 sprzątaczka. Jak na nasze warunki, to potęga! Co nie zmienia smutnego faktu, że jedno archiwum powinno się mieścić w jednym budynku, a nie gnieździć w pięciu po całym mieście, niekoniecznie dostosowanych - i wówczas możliwa jest dopiero właściwa organizacja wszystkiego, w tym zabezpieczeń (kamery, ściśle określony zakres uprawnień, czytniki kart, rejestracja wejść do magazynów etc. etc.). Sytuacja, gdy bezpieczeństwo akt opiera się w zbyt dużym stopniu na zaufaniu do pracownika jest w dzisiejszych czasach nie do przyjęcia. Zbyt łatwo obecnie upłynnić towar, a wartość archiwaliów na rynku wzrosła w ostatnich latach znacznie, przy naszych zarobkach to pokusa nie lada. Obecnie wszyscy pracownicy są godni zaufania, takie jest przynajmniej moje zdanie, ale to się może przecież kiedyś zmienić. Bezpieczeństwo nie może zależeć wyłącznie od dobrej woli kilku osób, zwłaszcza gdy, jak się okazało, nie można programowo ufać nawet pracownikowi z 30-letnim stażem, darzonemu powszechnym szacunkiem w tzw. środowisku, nie tylko archiwalnym. Odnośnie profesorów, o czym dowiedzieliśmy się ostatnio, też lepiej stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Przy tych środkach, jakimi dysponujemy (a jakimi - to widać), zabezpieczenie jest, ośmielam się twierdzić, pełne. Poraża mnie jedynie myśl, że w przypadku kradzieży wewnętrznej nie ma, nie było i nie będzie 100% pewności, nie tylko u nas, ale i na świecie całym. Chyba żeby pensje nam wzrosły...  :lol:  :lol:  :lol:

Na zmianie miejsca przechowywania same akta nie stracą (jeśli nie liczyć ryzyka związanego z przeprowadzką jako taką), nie będzie im w Spytkowicach ani lepiej, ani gorzej. Padnie natomiast udostępnianie. Kto będzie zasuwał 40 km od Krakowa, zwłaszcza jeśli przyjeżdża z daleka albo dysponuje ograniczonym czasem na poszukiwania? To jest ból, aż mnie coś w żołądku ściska. Zyska jedynie opracowywanie, nie będzie trzeba bowiem "tracić" czasu na obsługę korzystających. :twisted:

Ponoć krąży po Krakowie jakaś lista z apelem czy protestem. Hm...

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 22, 2006, »
Faktem jest, że czasem cięzko być dumnym z kraju, który nie potrafi zadbać o soją przeszłość - i to w sytuacji gdy archiwa narodowe poniosły w ciągu wieków, a podczas ostatnich wojen szczególnie, tak ogromne straty. W porównaniu z tym co było i co mają gdzie indziej, została nam ledwie garść papierów, nie tylko z powodu mniejszej działalności aktotwórczej. Zamiast tego traktuje się je jak makulaturę, kłopot i tyle, oczywiście dopóki nie są potrzebne...
Zamiast jednak biadolić, trzeba też przyłożyć się mocniej do popularyzacji: a) przy każdym archiwum powinna być sala wystawowa "dla ludu"; b) INTERNET!!!
Na to jednak po pierwsze potrzebne są nakłady, po drugie kilku więcej osobom powinno się chcieć (i co by nie powiedzieć wysokość pensji lub dodatków ma tu znaczenie niebagatelne).

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 09, 2006, »
W dzisiejszej Wyborczej otwarty list Ostrowskiego w odpowiedzi na artykuł. Na portalu zdaje się niedostępny, szkoda.
Wyważony i rozsądny.
Wysokość czynszu, jak się okazuje, ma wynieść 61 tys. rocznie, czyli nie tak dużo (w ogólności) - dla nas to jednak suma znaczna. Trzeba jeszcze doliczyć inne koszty.
Ostrowski zaznacza, że między Wawelem a archiwum nie ma konfliktu, lecz starają się te instytucje dojść do jakiegoś porozumienia.
Co z nami dalej będzie, nie wiem.
Albo się znajdą te pieniądze, albo będzie wywózka, przynajmniej "czasowa". Na razie nie płacimy. Liczę na cud, że w końcu powstanie w Krakowie budynek archiwalny, nie ma się jednak co łudzić, że stanie się do szybko.

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 13, 2006, »
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3410671.html
Z tymi kilkusettysiącami to chyba jakaś pomyłka, tym bardziej że prof. Ostrowski we wspomnianym wyżej w liście otwartym pisał o czynszu 61 tys. zł rocznie.
Gwoli ścisłości, archiwum nie jest tam od wojny, tylko od przełomu 1948/1948 r. Żeby było śmiesznie, to muzeum powstało tam później, w latach 50. Wcześniej Wawel był administrowany przez kancelarię prezydenta RP. Stąd zresztą Bierut okazał się, jak do tej pory, osobą dla archiwum najbardziej zasłużoną - nikt więcej bowiem dla archiwum nie zrobił nic!

PS. Poprzedni artykuł GW zniknął, link nie działa i nie mogę go też odnaleźć przez wyszukiwarkę!?

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 13, 2006, »
Nawiasem mówiąc, trzy największe muzea narodowe: w Krakowie, Warszawie i Poznaniu, otrzymają łącznie 2 mln zł na zmodernizowanie systemu zabezpieczeń oraz montaż indywidualnej ochrony najcenniejszych dzieł sztuki. To w Krakowie 600 tys.
My możemy tylko pomarzyć...

Offline Hanna Staszewska

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1744
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 13, 2006, »
Na Wawelu przechowywana jest najcenniejsza część zasobu archiwum krakowskiego (tak wynika z tej dyskusji). Z pewnością więc materiały te są od dawna zmikrofilmowane. Może ich translokacja w lepsze miejsce nie jest znowu takim nieszczęściem, a w pracowni naukowej AP Kraków można przecież udostępniać mikrofilmy.

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 13, 2006, »
Oczywiście, ma Pani rację. Jeśli idzie o krakowskie oddziały, nasz jest zmikrofilmowany w największym stopniu, ale to daleko nie wszystko jeszcze, powiedzmy ok. 35-40%. Teraz idzie szybciej, choćby dlatego, że na pozytywy z ADM czeka się 2-3 lata tylko, a nie - tak jak jeszcze relatywnie niedawno - czyli 10 lub więcej, jak ośmielę się zauważyć.
Księgi są w większości skopiowane, akta luźne w znacznym stopniu już do W-wy pojechały. Przygotowanie luzów, nawiasem mówiąc, zabiera więcej czasu.
Żeby jeszcze czytniki były, a nie jakieś stare NRD-owskie drypy...
No i kamera czasami pada...

Choć nikt nic nie mówił na razie, zapewne stanie się, jak Pani powiedziała.  To raczej nieuniknione w takim wypadku. Wyrazy współczucia dla Oddziału  III na Siennej 16. Będziecie musieli poszerzyć czytelnię o podwórko chyba, przynajmniej na lato...  :twisted:

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 13, 2006, »
Co do "lepszego" miejsca.
Wawel jest, było nie było, miejscem lepiej zabezpieczonym przed ewentualnym włamaniem grupy fachowców od tej roboty niż jakiś zameczek o wyglądzie pałacyku na, przepraszam za wyrażenie, totalnym zadupiu. Nawet do Spytkowic jest stamtąd kawałek.

Prof. Ostrowski, mówiąc o pewnych koniecznych opłatach za rezydowanie na wzgórzu, miał m. in. na myśli system przeciwpożarowy, alarm przeciwwłamaniowy i całodobową opiekę strażników. Z psów już zrezygnowali ;)

kocibrzuch

  • Gość
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 14, 2006, »
:!:  :!:  :!:  :!:  :!:
Przeprowadzki NIE BĘDZIE :!:
Do czasu ewentualnego powstania budynku zostajemy in loco, a ministerstwo ma załatwić stronę finansową.
 :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 14, 2006, »
hm, do czasu ewentualnego powstania budynku? czyli ad calendas graecas :D
ten budynek dla AP Kraków "buduje się" chyba już gdzieś od lat sześćdziesiątych ...
Jarek Orszulak

kocibrzuch

  • Gość
jeden budynek dla AP Kraków?
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 11, 2006, »
Ważą się losy lokalizacji i finansowania:
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3475832.html

Offline kołatek

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 173
"Dyrekcja Wawelu nie chce u siebie królewskich ksiąg &q
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 05, 2006, »
Ponoć AP Kraków ma być w Nowej Hucie, przy Placu Centralnym a archiwiści będą chodzić na śniadania do gaju oliwnego (tak w centrum Nowej huty proszę Państwa). Chyba wszyscy archiwisci przeniosa sie do AP Kraków.