Niezmiernie się cieszę, że dr Perłakowska zabrała głos w tej dyskusji.
W mojej praktyce zawodowej problem ewidencjonowania dokumentacji odziedziczonej w ramach sukcesji biernej powraca jak bumerang.
W ciągu ostatnich kilku lat konsultowałem się w tej kwestii z pracownikami kilku Archiwów Państwowych i w większości przypadków prezentowali oni pogląd, że dokumentacja taka powinna mieć odrębną ewidencję. Proszę się zatem nie dziwić, że przyjąłem ten pogląd za swój.
Z podobnymi opiniami ze strony AP spotykali sie również niektórzy moi znajomi archiwiści zakładowi, zresztą równiez i na tym forum była o tym mowa:
http://www.ifar.pl/index.php/topic,2276.msg14115.html#msg14115nowy podmiot przejmuje pełną odpowiedzialność za dokumentację i powinien ją zweryfikować i przyjąć na swój stan, ergo sporządzić spisy, ponumerować je i nadać swoje sygnatury (...) dotychczasowa ewidencja gimnazjum powinna być zarchiwizowana, bo już nie ma archiwum
Teraz, gdy to czytam sprawa wydaje się oczywista. Szkoda tylko, że AP, z którymi sie konsultowałem (a było ich kilka z całej Polski) nie mogły w ten sposób odnieść się do problemu
Generalnie coraz częściej mam wrażenie, że w tego typu "szczegółowych" kwestiach różne AP potrafią udzielać różnych odpowiedzi na to samo pytanie.
Tak więc naprawdę cieszy mnie, ze od dzisiaj będę mógł w kwestii ewidencjonowania dokumentacji przejętej powoływać się na autorytet dr. Perłakowskiej
Już całkiem na marginesie - zdaję sobie sprawę, że czasem nieprawidłowo stosuję termin "zespół archiwalny" na określenie całości dokumentacji danego aktotwórcy. Powinienem raczej posługiwać się pojęciem zespołu dokumentacyjnego.
Cóż złe nawyki trudno wykorzenić