Internetowe Forum Archiwalne > Udostępnianie
"IPN ujawnia, a archiwa zamykają"
Rovan:
Wydaje mi się, że zapominasz o jednej istotnej kwestii - przepisy odnośnie udostępniania materiałów archiwalnych (art. 16a-16e UNZA) nie dotyczą archiwów zakładowych. Odnoszą się do dokumentacji zgromadzonej w archiwach państwowych, archiwach wyodrębnionych, archiwach z powierzonym zasobem archiwalnym oraz niektórych bibliotekach i muzeach (podmioty zobowiązane). Archiwa państwowe przejmują materiały archiwalne z archiwów zakładowych dopiero po 25 latach od ich wytworzenia (akty stanu cywilnego po 80/100 latach, akta osobowe - jeżeli w ogóle - po 50 latach). Nie mogą zatem udostępniać tej dokumentacji wcześniej bo po prostu jej jeszcze nie posiadają.
mooj:
w APach bywają młodsze ASCki niż 80letnie
a problem nie w nieudostępnianiu przez APy młodszych np cezura ustawowa, a starszych, posiadanych:)
Zombi:
Z własnego doświadczenia (duże archiwum państwowe) mogę powiedzieć, że nowelizacja ustawy z 2016 r. niewiele zmieniła w dostępności materiałów dla klientów archiwalnych, niezależnie od tego, z jakich lat one pochodzą.
Odnośnie podstaw do odmowy udostępnienia akt (a raczej nie "odmowy", lecz wymogu uzupełnienia podania o uzasadnienie uprawnienia do dostępu do danych materiałów archiwalnych, poparte odpowiednimi dokumentami) to dla akt starszych niż cezury z ustawy archiwalnej jest nią zwykle ochrona "prywatności" osób, o których są informacje w aktach. Traktuje się ową "prywatność" jako dobro osobiste, co prawda nie wymienione wprost w kc, ale podlegające ochronie nadal po śmierci osoby, której to dotyczy.
Jest to chyba przyjmowane przez archiwistów raczej instynktownie, a rzadko kiedy formułowane użytkownikowi językiem prawnym, za pomocą sformułowań ustawowych. Póki co bowiem, nie ma takiej potrzeby. Procedura odmowy udostępnienia akt podana w ustawie (decyzja administracyjna), która wymusiłaby wypracowanie bardziej jednoznacznego uzasadnienia, co można, a czego nie można udostępniać, nie jest stosowana. Jest martwa. Ze świecą można bowiem szukać przypadku, w którym klient "naciskałby" tak bardzo Archiwum, że aż doszłoby do formalnej odmowy udostępnienia akt, a jednocześnie nie wymagałby od Archiwum wydania uwierzytelnionej kopii tych akt - a wtedy jak wiadomo wpadamy w tryb wydawania zaświadczenia, który posługuje się terminologią "interesu prawnego". Przy stosowaniu tej ostatniej nie wymaga od archiwistów odwoływania się do ustawy archiwalnej. Wykładnia ustawy w zakresie udostępniania materiałów archiwalnych nie rozwija się więc kompletnie - nikt w praktyce nie myśli tymi kategoriami, bo praktyka tego zupełnie nie wymusza.
Autor artykułu (bardzo rzetelny badacz, który spędził w czytelni nie tygodnie, ale miesiące wytężonej pracy) pewnie przyjął literalne rozumienie ustawy, że np. akta sądowe starsze niż 70 lat są udostępniane powszechnie, a te młodsze nie. Tymczasem tak to nie działa - za odmowę udostępnienia tych starszych służy ochrona "prywatności" obywateli, a kto ma uprawnienia do dostępu do tych starszych, to w praktyce będzie je miał i do tych młodszych. W większości przypadków wzywa się klientów bez dłuższych uzasadnień do uzupełnienia dokumentów (co na pewno jest dla nich czasami kłopotliwe i irytujące), co Ci posłusznie czynią, gdyż zależy na dostępie do akt.
Ewolucja warunków udostępniania akt i tak zmierza konsekwentnie w kierunku liberalizacji wszelkich obostrzeń. Tyle tylko, że dzieje się tak w oderwaniu od zmian ustawy archiwalnej. Po prostu wymiana pokoleniowa pracowników w archiwach robi swoje i przestało się już wymagać od każdego klienta tłumaczeń, dlaczego śmiał poprosić o dostęp do tajnych materiałów. Nie wydziwia się też odnośnie tematów badawczych użytkowników (kto przychodzi z uniwersytetu - ma dostęp do wszystkiego).
Przepisy sobie, życie sobie. Jak decydenci z NDAP chcą wymusić szerszy dostęp do akt, muszą wydać oficjalną, jednoznaczną wykładnię przepisów, jak AP mają postępować. Bez tego będziemy mieć stan niepewności prawnej, jaki mamy - przynajmniej do czasu pierwszych odwołań od decyzji lub skarg do WSA.
mooj:
"przyjął literalne rozumienie ustawy, że np. akta sądowe starsze niż 70 lat są udostępniane powszechnie, a te młodsze nie.
niestety ale ustawa literalnie nie brzmi j.w.
cytat wyżej
Sądy Adm. odmowy kwestionowały niejednokrotnie (kierując sprawy do ponownego rozpatrzenia; niestety nie z powodów ściśle merytorycznych: decyzje odmowy i decyzje NDAP maja tyle błędów formalnych i podstawowych rzeczowych, że z tego powodu - jeszcze na etapie "czy to się kupy trzyma", bez wnikania w meritum - sąd anuluje takie decyzje)
NDAP także (choć jeśli ktoś będzie twierdził, że niezbyt jasno, to kopii kruszyć nie będę:) próbował skłaniać APy do badania w każdym przypadku (a nie przyjmowania z założenia, że każde udostępnienia narusza, bo hipotetycznie może naruszyć) zasadność odmowy
Nie wypowiadam się (także negatywnie) o tym, czy autor jest rzetelnym badaczem.
Napisałem i podtrzymuję, że artykuł wprowadza w błąd (podobnie jak wypowiedź Zombi) co do zapisu ustawowego. To nie są okresy maksymalne ochrony, a domyślne minimalne dla udostępnienia "powszechnego". NIE MNIEJ NIŻ (30, 70, 80, 100) lat - co nie przekłada się (nawet na etapie czytania ustawy): po upływie 30/70/80/100 lat są dostępne dla każdego.
Procedura braku wydawania decyzji - tu pełna zgoda z Twoimi słowami.
Zombi:
Z mojego punktu widzenia warte podkreślenia jest ponownie, że sytuacja osób ubiegających się o akta starsze niż cezury z art. 16 ust. 2 oraz o akta młodsze w praktyce nie różni się zbyt wiele.
Odnośnie tych pierwszych mamy co prawda domniemanie, że akta powinniśmy udostępnić, ale też pozytywne wyjątki - ochrona danych osobowych, dóbr osobistych, informacji niejawnych etc., które z mocy ustawy też musimy wziąć pod uwagę na etapie wyjaśniania, czy klient ma uprawnienie do dostępu do akt, czy nie (tutaj na pierwszym miejscu brana jest pod uwagę ochrona dobra osobistego "prywatności", anie danych osobowych!). Dla akt młodszych niż okresy wymienione w art. 16 b ust. 2 mamy brak kompetencji dla archiwów do "powszechnego" udostępniania, ale złagodzony następującym ogólnym zastrzeżeniem: ust. 2 nie stosuje się do udostępnienia uprawnionym do dostępu do danych zawartych w tych materiałach, które również musimy badać, czy nie zachodzi. Zresztą to ostatnie zastrzeżenie jest niemal tożsame z zastrzeżeniem dla ograniczeń pierwszej grupy, tj.: w ust. 1 pkt 2 i 3 nie stosuje się, jeżeli zainteresowany posiada szczególne uprawnienia albo realizuje cele korzystające ze szczególnej ochrony prawnej, które to uprawnienia lub cele są nadrzędne w stosunku do tych ograniczeń. Trudno sobie przecież wyobrazić przypadek, gdy zainteresowany miałby szczególne uprawnienia do dostępu do akt starszych niż cezury ustawowe, a jednocześnie nie byłby uprawnionym do dostępu do danych zawartych w podobnych aktach, tyle że młodszych niż okresy wskazane w ustawie.
Podsumowując, na etapie przed udostępnieniem akt z informacjami majątkowymi, osobowymi, sensytywnymi, etc. o danych osobach, w obydwu przypadkach wyjaśniamy uprawnienia klienta i wzywamy go do ich potwierdzenia dokumentami. Wiele to się nie różni od czasu sprzed nowelizacji.
Ostrożna postawa AP jest zresztą zrozumiała. Mogę podać przykład: jeśli jest oczekiwanie, że AP winny powszechnie udostępniać każdemu chętnemu np. akta spadkowe, hipoteczne, majątkowe dot. nieruchomości sprzed 1948 r. (w czasie, gdy bada się masowo poprawność zwrotu kamienic spadkobiercom ich właścicieli!), to bez wyraźnego wyartykułowania tego oczekiwania przez zwierzchnie organy tak się nie stanie.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej