Autor Wątek: W ministerstwach znikają ekspertyzy  (Przeczytany 2154 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline luke

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 433
  • Płeć: Mężczyzna
W ministerstwach znikają ekspertyzy
« dnia: Sierpień 29, 2016, »
Ciekawy artykuł w dzisiejszym wydaniu DGP:
?   DZIENNIK GAZETA PRAWNA ? W MINISTERSTWACH ZNIKAJĄ EKSPERTYZY ? EWA IVANOWA ? s. B8
Czy to możliwe, żeby administracja zamawiała za publiczne pieniądze ekspertyzy, a potem nie była ich w stanie udostępnić? Okazuje się, że tak. Młody bloger Karol Breguła poprosił Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o udostępnienie opinii i materiałów na temat ponownego wykorzystania informacji publicznej (reuse) zamówionych przez resort Z jego informacji wynikało, że ich autorami byli: dr Grzegorz Sibiga i mec. Xawery Konarski. Miały one stanowić bazę do opracowania założeń zmian legislacyjnych W sumie resort zapłacił za nie powyżej 13 tys. zł. Poszukiwania ekspertyz w resorcie nie przyniosły jednak efektu. ?MSWiA dysponuje jedynie rachunkami oraz protokołami odbioru dzieł, które potwierdzają wykonanie usług określonych w ww. umowach" - odpowiada resort blogerowi w oficjalnym piśmie.

Z korespondencji wynika, że opinie zamówiono na potrzeby ówczesnego departamentu informatyzacji MSWiA, który potem wszedł w skład Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. ?Uprzejmie informuję, iż po przeprowadzeniu szczegółowej kwerendy Centralne Archiwum MSWiA nie stwierdziło przedmiotowych dokumentów w swoim zasobie archiwalnym Ponadto z dokumentacji dotyczącej brakowania akt wynika, iż brakowaniu nie podlegały materiały dotyczące ekspertyz wykonanych przez Pana Sibigę oraz Pana Konarskiego" - usprawiedliwia się MSWiA i odsyła do Ministerstwa Cyfryzacji
.

Karol Breguła skierował więc odpowiedni wniosek do resortu cyfryzacji Tu jednak znów rozczarowanie: ministerstwo poinformowało go, że ?dołożyło staranności i poczyniło wszelkie możliwe działania w kierunku udostępnienia ekspertyz".
Jak zapewnia, przeanalizowane zostały zasoby komputerowe i papierowe zgromadzone w MC.

Nie jest jednak możliwe przeszukanie zasobów dr Wojciecha Wiewiórowskiego, który w momencie potwierdzenia odbioru ww. ekspertyz był dyrektorem departamentu informatyzacji MSWiA, a obecnie nie jest już pracownikiem MC"- czytamy w piśmie. W tej sytuacji bloger zwrócił się z apelem na Facebooku dopytując, czy ktoś może dysponuje kopią tych opracowań i poratuje ministerstwa. Inaczej będzie bowiem zmuszony złożyć zawiadomienie do prokuratury w sprawie uporczywego nieudostępniania danych stanowiących informację publiczną. Na ten apel zareagował dr Wojciech Wiewiórowski, obecnie zastępca europejskiego inspektora ochrony danych osobowych Były krajowy GIODO znalazł bowiem w swoich zasobach plik z jedną z ekspertyz - autorstwa dr Sibigi - ale z własnymi uwagami i przeróbkami, które stały się podstawą do stworzenia założeń ustawy. Co stało się z wersją pierwotną? Wciąż nie wiadomo. - Jestem mocno zaniepokojony, gdy ministerstwa tracą swoją dokumentację, a nikt nie wie, dlaczego i w jaki sposób - komentuje Breguła. Tłumaczy, że na podstawie ustawy o narodowym zasobie archiwalnym (tj. Dz.U. z 2015 r. poz. 1446) organy państwowe obowiązane są zapewnić odpowiednią ewidencję, przechowywanie oraz ochronę przed uszkodzeniem, zniszczeniem bądź utratą swojej dokumentacji - Niszczenie materiałów archiwalnych - nawet nieumyślne - zagrożone jest odpowiedzialnością kamą. Także z tego względu sprawa powinna zostać wyjaśniona przez ministerstwa, bo przecież mogły zaginąć także inne dokumenty - podkreśla bloger.

Nie od dziś wiadomo, że dociekliwy bloger sporo zamieszania zrobić potrafić  ;)

Offline Robert2000

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: W ministerstwach znikają ekspertyzy
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 29, 2016, »
A skąd wiadomo, że w w CA MSWiA faktycznie nie ma tych ekspertyz? A skąd wiadomo, że kwerenda archiwalna została przeprowadzona rzetelnie? A może są - tylko w jakiejś teczce, która ma inny tytuł, niż powinna mieć. Inna sprawa, że mogły one w ogóle nie trafić do zasobu archiwalnego, i albo zostały zniszczone, albo leżą w jakiejś ciekawej szafie. U nas wiele dokumentów/akt spraw dotychczas nie trafiło do archiwum.

Offline luke

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 433
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: W ministerstwach znikają ekspertyzy
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 29, 2016, »
Czytam wpis i widzę że kontestujesz w sumie wszystko :)

A skąd wiadomo, że w w CA MSWiA faktycznie nie ma tych ekspertyz?
tego nie wie chyba nikt  ;D
ale można napisać, że - bo tak odpowiedział kierownik komórki, w której to archiwum się znajduje, na podstawie informacji od swoich pracowników?

co do rzetelności, to raczej zakładamy, że wszyscy dokładamy odpowiednich starań, nieprawdaż?

Pozostałe Twoje wątpliwości skwituję definicją słowa
Domniemanie - uznanie istnienia niestwierdzonego faktu na podstawie innych ustalonych faktów, pozostających z nim w związku;

cyt.: http://sjp.pl/domniemanie


Offline Kajka

  • archiwa_2.5
  • starszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 451
Odp: W ministerstwach znikają ekspertyzy
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 29, 2016, »
A skąd wiadomo, że w w CA MSWiA faktycznie nie ma tych ekspertyz? A skąd wiadomo, że kwerenda archiwalna została przeprowadzona rzetelnie? A może są - tylko w jakiejś teczce, która ma inny tytuł, niż powinna mieć. Inna sprawa, że mogły one w ogóle nie trafić do zasobu archiwalnego, i albo zostały zniszczone, albo leżą w jakiejś ciekawej szafie. U nas wiele dokumentów/akt spraw dotychczas nie trafiło do archiwum.
Zgodnie z instrukcją kancelaryjną sprawy powinny być zarejestrowane w spisie spraw i przyporządkowane do właściwego JRWA, a następnie po dwóch latach od zakończenia sprawy akta powinny być przekazane do archiwum zakładowego.

Tyle teorii. W praktyce wygląda to różnie.

 Zdarza się, że oficjalne pisma pozbawione są jakichkolwiek urzędowych znaków, a gromadzone są w teczkach, segregatorach, lub pudłach opisanych "Korespondencja", "Sprawy różne" czy "Papiery Pana Wiśniewskiego".
Czasami  klasyfikacja, kwalifikacja i tworzenie spisów spraw są dokonywane dopiero tuż przed przekazaniem dokumentacji do archiwum zakładowego.  Jeśli są papiery to jeszcze, pół biedy, jednak jeśli sprawa była załatwiana mailowo i jedyną informacją są pliki zapisane na komputerze urzędnika, gdzie standardem jest czyszczenie dysku po odejściu pracownika, to jest problem.

Archiwum zakładowe odpowiada tylko za dokumentację która została do niego formalnie przekazana, a informacje są (tak jak i w archiwach państwowych) wyszukiwane na podstawie posiadanej ewidencji, zazwyczaj spisów zdawczo - odbiorczych.
Do czasu przekazania dokumentacji do archiwum odpowiada za nią kierownik komórki organizacyjnej.

W różnych resortach można spotkać się z sytuacją, że w niektórych departamentach po szafach zalegają różne "trupy" w postaci nieuporządkowanej dokumentacji jeszcze z lat 90-tych.  Archiwum zakładowe dokumentacji w formie nieuporządkowanej przyjąć nie może, a pracownicy komórek merytorycznych twierdzą, ze w natłoku zadań nie mają czasu na wykonanie archiwizacji wytworzonej przez siebie dokumentacji, a niektórzy nawet twierdzą, że "wysoko wykwalifikowany urzędnik jest stworzony do celów wyższych, a nie do tak podrzędnych działań jak porządkowanie jakiś papierów"
Kółko się zamyka ;)

Offline Robert2000

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 286
Odp: W ministerstwach znikają ekspertyzy
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 29, 2016, »
Akurat w przypadku "resortu" spraw wewnętrznych i administracji posiadam sporo wiedzy, bo pracuję w archiwum jednej ze służb mundurowych podległych Ministrowi. A burdello bum bum w sprawach archiwalnych tam jest, niestety. Już nie mówiąc o tym, że ten resort zawsze stanowił "państwo w prawie".
W ramach naszych ciekawostek archiwalnych mogę podać informację, że w jednej z takich ciekawych szaf metalowych zostały odnalezione niedawno spisy akt przekazanych do byłego Biura "C" MSW począwszy od końca lat 70. Czyli, że można.