Pracuje w jednostce samorządowej, wiele lat w strukturze urzędu byłam w zaszeregowaniu: konserwator, sprzątaczka, archiwista, kierowca. Było to bardzo krzywdzące, bo gdy były podwyżki w tym zaszeregowaniu wiele się nie działo. w zeszłym roku poprosiłam by mnie przeszeregowali ponieważ nigdy nie wyjdę z pewnych widełek. Mając wykształcenie wyższe naście lat pracy zarobki były wyrównywane do najniższej krajowej, takie były podwyżki.
Od roku jestem urzędnikiem, podniesiono mi końcem roku płace zasadniczą, szału nie ma ale zawsze coś, acha zdążyłam przed zmianami, dzisiaj by się już tak szybko nie dało. Uważam jednak ze archiwista w tak kiepskim zaszeregowaniu to strasznie krzywdzące, często to ludzie wykształceni z umiejętnościami jakie nawet urzędnik czasami nie posiada, czy choćby nieumiejętność znakowania ba nawet pisania pisma! ale to osobny temat. Archiwista wie jak co powinno wyglądać, i często urzędnik idzie po poradę do niego wiec jak to się ma do bycia jak u nie których stanowisko pomocnicze!?