Aktualności:

Widzę, że część osób może mieć problemy z zalogowaniem/hasłami/zatwierdzeniem konta szczególnie z domen WP, Onet, Interia  - czytamy watek: http://www.ifar.pl/index.php/topic,5043.0.html i potem proszę tej sprawie o kontakt na priv rafal.magrys(na)gmail.com

Menu główne

Ankieta - specjalizacja archiwistyczna

Zaczęty przez Jarek, Marzec 19, 2015,

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

W jakim stopniu specjalizacja przygotowała mnie do pracy w archiwum?

W stu procentach
0 (0%)
Przygotowała mnie do większości prac wykonywanych w archiwum
4 (18.2%)
Przygotowała mnie tylko do niektórych prac wykonywanych w archiwum
14 (63.6%)
W ogóle nie przygotowała mnie do pracy w archiwum
3 (13.6%)
Trudno powiedzieć
1 (4.5%)

Głosów w sumie: 21

Jarek

Zapraszam do udziału w ankiecie osoby będące absolwentami historii ze specjalnością archiwistyka i pracujące we wszelkich typach archiwów. Proszę o zaznaczenie jednej z poniższych możliwości jako odpowiedzi na pytanie:  W jakim stopniu specjalizacja przygotowała mnie do pracy w archiwum?
Jarek Orszulak

inka

Studia były dla mnie bazą, ale najwięcej umiejętności zyskałam na stażach i wolontariacie, który sama wyszukałam. Gdy zaczęłam pracę w zawodzie najbardziej byłam zaskoczona, jak idealistyczne i oderwane od rzeczywistości było to, czego uczyłam się na studiach. Najbardziej raziło, iż w kółko mówiło się o tym samym, zmieniały się tylko nazwy przedmiotów. Za mało mówiło się o dokumentacji nieaktowej, technicznej, za mało o specyfice pracy w innych jednostkach niż archiwum państwowe. W początkowym okresie pracy na samodzielnym stanowisku najwięcej przydatnej wiedzy znalazłam na IFAR, gdzie praktycy szukają konkretnych odpowiedzi do konkretnych problemów.

Tomciaz

Studia dały mi wiedzę silnie spolaryzowaną na archiwa państwowe, bez rozróżnienia specyfiki pracy archiwów innych typów. Obecnie ta wiedza jest dla mnie bezużyteczna i poszła w zapomnienie. Bardzo dużo dały mi odpowiednio dobrane praktyki i staż. Po podjęciu zawodu jako archiwista zakładowy musiałem wielu rzeczy dowiadywać się samodzielnie podczas pracy, gdyż w trakcie zajęć w ogóle nie było o nich mowy.

koszmar_obsta

Podpisuję się obiema rękoma pod stwierdzeniami dot. studiów powyżej. Ciekawe czy przeczyta to ktoś odpowiedzialny za edukację archiwistów na szczeblu centralnym.

sirsilis


Maciej Zdunek

W zasadzie mogę się zgodzić z przedmówcami. Studia niestety w ogóle nie przygotowały mnie do pracy w archiwum. Dość powiedzieć, że nie było żadnych zajęć praktycznych, a teczki zobaczyłem dopiero w archiwum. Z perspektywy czasu kiedy się nad tym zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że niektórzy wykładowcy byli przypadkowymi osobami, "z łapanki" i znali temat niewiele lepiej od studentów.
Wszystkiego musiałem nauczyć się albo na praktyce w archiwum, albo od starszych archiwistów, albo sam. Bardzo sobie za to chwalę studia podyplomowe na UMK (z tematyki komputeryzacji archiwów), na które zapisałem się parę lat po ukończeniu studiów.
Absens carens

GAP1

Ja robiłem studia historyczne ze specjalizacją archiwistyczną na Wydziale Historii UW na pocz. lat 90. Były to specyficzne czasy, więc i same studia wyglądały bardzo ubogo. Po latach mam wrażenie, że wówczas dopiero krystalizowała się koncepcja tego typu studiów. Sama specjalizacja była prowadzona bardzo teoretycznie, niektóre zajęcia były kompletnie niepotrzebne. Pamiętam zajęcia z komputerów, które po części odbywały się bez komputerów. Jaja były niezłe. Zgadzam się, że przygotowywano jedynie do pracy z zasobem historycznym. Archiwistyka zakładowa była praktycznie nieobecna. A i tak praktyka zweryfikowała ustalenia, i trzeba było uczyć się wiele rzeczy od nowa. Chociaż dla mnie ważnym faktem jest to, że ze studiów wyniosłem wiedzę o zasadach metodycznych panujących w archiwistyce. Dodam jeszcze, że praktyki miałem w archiwum PAN i AAN, w obu przypadkach kompletna porażka - przede wszystkim brak jakiekolwiek objaśnienia, co mam robić. Po prostu coś tam sobie chłopie dłub.

kasabian

Ja miałam szczęście, że moje zajęcia z rozwoju form czy metodyki odbywały się w archiwum państwowym (ćwiczenia) i prowadzone były przez osobę z doświadczeniem w pracy w archiwum. Ale znajomi, którzy po studiach poszli do pracy w archiwach zakładowych niestety mieli pod górkę, musieli uczyć się wszystkiego na własnych błędach i w trakcie pracy. Nie wspomnę już o tym, że spora część się przekwalifikowała i pożegnała w zawodem, głównie ze względów finansowych

crash0

ja ze swojej strony ubolewam nad faktem, że na studiach brakuje jakby wyodrębninych przedmiotów i możliwości zetknięcia się "na żywo" z archiwami zakładowym, wyodrębnionymi, z powierzonym zasobem...
rozumiem hierarchię, że Archiwa Państwowe sprawują nadzór nad zakładowymi, co stawia je niejako w wyższości, a moi koledzy i koleżanki, którzy pracują w zawodzie to właśnie próbują "łapać się" gdzieś po Sądach, komornikach, szpitalach, etc.

Jarek

Ja zaznaczyłem tak jak większość że specjalizacja przygotowała mnie tylko do niektórych prac które później wykonywałem - jeśli chodzi o ścisłość: paginowania (na praktykach, ta nauka trwała pewnie 5 minut) i w jakimś zakresie do czytania neogotyku (bo faceta od neografii got. przez trzy tygodnie zastępował gość który potrafił nas nauczyć przez ten czas więcej więcej niż tamten przez 3 semestry ...).
Jarek Orszulak

Rovan

Ameryki nie odkryję jeśli stwierdzę, że na moich studiach (UW, 2000-2005) najbardziej kulała archiwistyka zakładowa.

Jarek

Głosowania nie zamykam, może jeszcze ktoś zagłosuje. Nie wiem czy można pokusić się o uogólnienia i wnioski na podstawie 22 głosów.
Jarek Orszulak

Paweł Leszczyński

Studiowałem historię ze specjalizacją archiwistyczną na Uniwersytecie Gdańskim (specjalizację zacząłem w 2002 r.), ilość ćwiczeń przeznaczonych na tematykę związaną z archiwami zakładowymi wynosiła okrągłe 0. Pamiętam, że ćwiczenia z archiwistyki to była tylko czysta teoria (dotycząca jedynie zagadnień związanych z tematyką archiwów państwowych), od której słuchania czasem robiłem się po prostu senny... Więcej doświadczenia zdobyłem odbywając praktyki studenckie w archiwum państwowym - fizyczny kontakt z aktami (przeglądanie, układanie, paginacja itp.), z pomocami archiwalnymi, z kurzem ;), kontrole/wizytacje archiwów zakładowych to było już coś! Resztę wiedzy potrzebnej do pracy w archiwum zakładowym zdobywałem sam, pracując m.in. w starostwie, sądzie, dużej spółce energetycznej, urzędzie miasta i porządkując dokumentację na zlecenie. I oczywiście bardzo dużo cennych i przydatnych informacji przeczytałem na niniejszym forum.

Jarek

Jeśli wyniki ankiety uznać za choć trochę miarodajne, to jest niewesoło. Żeby dokończyć swoją pisaninę nt. kompetencji zawodowych archiwistów, przyjrzę się jeszcze klasyfikacji zawodów, programom specjalizacji i sapowskiemu modelowi kompetencji.
Jarek Orszulak

Bolek

Od moich studiów też trochę czasu upłynęło. Ale mogę zgodzić się z twierdzeniem, że ukierunkowane były na archiwa państwowe. O zakładowych nie było mowy (gdzieś tam może wspomniano). O rzeczowy wykazie akt dowiedziałem się od pracownika nadzoru AP Wrocław, który na praktyce zabrał nas na kontrolę archiwum zakładowego w nieistniejącej już dziś Cukrowni Klecina. O rodzajach inwentaryzacji akt (z tego co pamiętam to chyba chodziło o uproszczoną) to dowiedziałem się na egzaminie z archiwistyki, kiedy dostałem takie pytanie na twarz. Praktyka w AP Wrocław to w większości skontrum, kwerendy w PUR-ach, przenoszenie zasobu. O drugiej praktyce to wole zapomnieć bo polegała na ratowaniu w lipcu 1997 zasobu po powodzi - totalna porażka.
prawy obrońca lewego słupka