Faktycznie organizacja szkolenia poprzedzona była rozmowami z szefową i próbą uzmysłowienia, jak ważnym zagadnieniem jest prawidłowe postępowanie z dokumentacją w ogóle (nie tylko archiwizacja). Szkolenie takie trwa nie dłużej niż godzinę, bo nie oszukujmy się, nie jest to temat chodliwy i szczególnie porywający
skupiłam się na rozporządzeniu z 18 stycznia 2011 roku i na trzech podstawowych elementach - ia, jrwa i ik. Wydaje mi się, że podałam to wszystko w prostej i przystępnej formie. Oczywiście prezentacja musiała być. A w prezentacji kilka rzeczy, które miały na celu rozładowanie atmosfery, czy też spowodowanie miłego skojarzenia (np. jako tło każdego slajdu - X z serialu "Archiwum X"), czy jakieś obrazki. W przypadku postępowania z dok. w programie do obiegu dokumentacji konieczne były Print Screeny z wykonywania poszczególnych operacji. Do tego materiały ze szkolenia w postaci wydruku prezentacji (już bez tła i śmiesznych obrazków, żeby się nikt nie czepiał). Tak na prawdę jednak najważniejsza jest postawa szefostwa. Jeśli oni widzą potrzebę krzewienia wiedzy, to już połowa sukcesu. Druga połowa, to takie przedstawienie tematu, dzięki któremu pracownicy zyskają przekonanie, że: 1) to wcale nie jest takie straszne, 2) prawidłowe stosowanie przepisów ułatwi pracę i życie. No i stawiajmy sobie realne cele - szkolenie jest obowiązkowe dla wszytkich, ale sukcesem będzie jeśli przyjdzie 75%, jeszcze większym, jak 50% z tych 75 zapamięta i wcieli zdobytą wiedzę w życie. Wreszcie za sukces poczytuję też sobie, że nikt na moim szkoleniu nie zasnął