Autor Wątek: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?  (Przeczytany 50842 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Aleksander Korolewicz

  • Gość
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #105 dnia: Czerwiec 30, 2017, »
No i jeszcze akta urzędu wojewódzkiego, plany, metrykalia nawet.
Coś u nas, coś nie, to będzie ciągle na miejscu, proszę Pana, trzeba napisać albo pojechać, dostarczyć to i tamto, zależy, w takiej formie, oryginał albo poświadczona kopia, i będziemy potrzebować tej liczby, tę Pan uzyska tam, bo po tej nie znajdziemy, za to trzeba będzie wpłacić, nie, nie nam, my nie możemy, proszę napisać do nas, sprawdzimy, nie od razu, trzeba poszukać, a wie Pan, dużo ludzi pisze, poza tym sprawdzimy w tym oddziale, ale jeszcze musimy wysłać do tamtego oddziału i jeszcze pewnie będziemy w jednym szukać, będzie dekretacja, no przez dyrekcję i sekretariat musi przejść, nie, w tej szafie tego wszystkiego nie mam, tłumaczyłem już, już to Panu rozrysuję. Po jednej stronie człowiek, po drugiej stronie człowiek, a między nimi kpa, przepisy, ustawy, rozporządzenia, ochrona dóbr, wolno, nie wolno, i kiedy nie wolno, a może jednak wolno, zaraz, gdzie to pismo wyjaśniające, kto mi zabrał, regulaminy, ewidencja - i akta, albo ich brak. Taka otoczka.
To się przerabia, tak jest i nie ma się co roztkliwiać. Tylko raz na jakiś czas komuś się ręce trzęsą, bo trafiła się szczególnie trudna i nerwowa sprawa i powinien się w zasadzie napić i położyć, ale opcją jest tylko terapia przez pracę. ;)

Offline urzędas

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 79
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #106 dnia: Czerwiec 30, 2017, »
Brawo Aleksander!!!
Lepiej tego nie można było napisać!

Żądam przywrócenia Ewap!!!

Offline Marek Gieroń

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 185
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #107 dnia: Czerwiec 30, 2017, »
W przypadku takich gadek o działkach to akurat proste, bo się człowiekowi uświadamia istnienie ksiąg wieczystych. Wszelkie pretensje wynikają zwykle ze spławienia delikwenta w miejscu gdzie jest interesująca go dokumentacja, albo z totalnego braku praw dostępu do interesującej go dokumentacji, albo z faktu że tego czego szuka nigdzie nie znajdzie. Taka informacja to nie jest otoczka udostępniania, bo to w znaczącej części albo rozmowa o czymś czego nie mamy albo to w ogóle nie istnieje.

Powtórzę zaproszenie i z przyjemnością posłucham takich rozmów w wykonaniu kolegi. Koledzy z nadzoru pewnie chętnie posłuchają rozmowy na temat JRWA dla dziwnej firmy pod nadzorem, opracowanie rozważań o opisywaniu szkiców indykacyjnych itd, itd. Przecież to proste jest, żadna "otoczka".

Ktoś w tym wątku narzekał na sprawozdawczość, EZD czy "inne urzędnicze obowiązki"? Link poproszę.

cytat może być? jeśli tak włala:
EZD, korespondencja, itd... to nie są sprawy, które się da między jedną a drugą teczką, między jednym a drugim mailem, między jednym a drugim telefonem wykonać.

No po prawdzie moja refleksja wynika też z innych podobnych wypowiedzi, nie tylko z forum. Na pisanie o EZD jestem już chyba uczulony :)

Ja raczej widzę tu narzekanie nie na to, że musimy to robić, a raczej na to, że NIE MAMY KIEDY tego robić.

Na pisanie o EZD jestem już chyba uczulony :)

Na pisanie, że w pracowni to lekko łatwo i przyjemnie ja jestem z całą pewnością uczulony.
"Kto podziela ten pogląd proszę o atak histerii. Start!"

Offline zo_non.sense

  • archiwa_2.5
  • słuchacz(ka)
  • *
  • Wiadomości: 19
  • Płeć: Kobieta
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #108 dnia: Czerwiec 30, 2017, »
cytat może być? jeśli tak włala:
EZD, korespondencja, itd... to nie są sprawy, które się da między jedną a drugą teczką, między jednym a drugim mailem, między jednym a drugim telefonem wykonać.
No po prawdzie moja refleksja wynika też z innych podobnych wypowiedzi, nie tylko z forum. Na pisanie o EZD jestem już chyba uczulony :)

Zdecydowanie jednak potrzeba po prostu usiąść z boku i popatrzeć na tą robotę, i może to jakoś rozjaśni wyrwane z kontekstu zdanie. Bo nie dotyczyło ono tego, że praca w czytelni to ezd i korespondencja, ale raczej tego, że to jest zestaw obowiązków, do których dochodzą takie zdobycze ostatnich kilku-kilkunastu lat, jak ezd - czyli kolejne obowiązki do wypełnienia, ale zapisane w formie spraw elektronicznej i korespondencja napływająca w podobny sposób, mailowo, na którą zesraj się, a odpowiedzieć musisz nawet jeśli stoi ci 15 klientów przy blacie i każdy ma jakąś sprawę... A czas nie jest z gumy, wciąż masz 8 godzin dziennie na to. I nie ma cię kto zastąpić. Jedni mogą być uczuleni, ale my na takie alergie zwyczajnie nie mamy czasu, tylko mamy obowiązek się stosować, mimo, że zakres obowiązków wypełnia całkowicie czas pracy...
Ale to tak fajnie i szalenie brzmi, jak się z kontekstu fragment wyjmie, dopierdzieli, ośmieszy i niech się teraz martwią, prawda?

Marek, dzięki za te słowa. Przeczytałam dziś pismo z NDAP, zimny prysznic... aż przykro się robi, że wymagając szacunku do użytkowników nie okazuje się go własnym pracownikom. "Wygoda pracowników archiwów brała z reguły górę nad potrzebami użytkowników zasobu archiwalnego" - Naprawdę? Poważnie? Niech mi Pan to powie, kiedy o codziennie 15:30 nie czuję nóg od "tuptania" wokół potrzeb, bynajmniej nie własnych, a o 15:30/40 wciąż jeszcze jestem w czytelni, bo zwyczajnie nie umiem przerwać zdania w połowie, bo ding dong wybiła 15:30 - czas do domu, tylko się udziela informacji, przyjmuje zamówienie na kopie lub rewersy na następny dzień... Widać, tak najprościej, popatrzeć na nasz wysiłek z góry, wydać jakiśtam osąd i nie słuchać zdania tych, którzy w tym tkwią. CODZIENNIE! 

Aleksander Korolewicz

  • Gość
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #109 dnia: Czerwiec 30, 2017, »
A na koniec, niech zgadnę, ocena "na poziomie oczekiwań"? Bo to przecież tylko praca w ramach obowiązków...

Paweł Gut

  • Gość
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #110 dnia: Lipiec 02, 2017, »
Szanowni Archiwiści i Użytkownicy
pracownie naukowe, czy też czytelnie akt są jednym z wycinków pracy archiwów, owszem tym widocznym na zewnątrz. Zarządzenie o udostępnianiu wskazujące, aby pracownie naukowe (czytelnie) były otwarte cały rok, aby archiwa nie czyniły przerw nie przyniesie poprawy w wykorzystaniu źródeł, nie poprawi stanu badań nad dziejami miast i wsi, regionów, państwa i społeczeństwa polskiego czy też świata. Wskazywanie, iż w czasie wakacji jest przerwa w AAN czy innym centralnym archiwum i pracownicy naukowi z uczelni nie mogą z nich wtedy z korzystać, a właśnie już nie mają zajęć ze studentami nie jest  do końca trafione. Z reguły uczelnie ok. 10 lipca zwalniają bieg pracy, a pracownicy naukowi mają obowiązek wykorzystać przysługujący im 7 tygodniowy urlop. A jak uczelnia wypycha "obowiązkowo" pracowników na urlop, to nie daje delegacji, więc pracownicy naukowi (zwłaszcza ci zamiejscowi wobec AAN czy AGAD czy NAC czy innego AP) nie powinni korzystać z archiwów, bo ich  wyjazdy, delegacje nie będą rozliczane, a każdy "wypadek", choćby zwichnięcie palca w trakcie takiego wyjazdu nie będzie traktowane jako wypadek w pracy. Pracownik naukowy uczelni poważnie traktujący swój zawód, jeśli chce, to na pewno znajdzie w ciągu 10 miesięcy (od września do czerwca) czas na odwiedziny archiwum i te wakacyjne miesiące, kiedy AP-y też trochę zwalniały, nie stanowiły dla niego problemu. Pracownicy uczelni też mają rodziny, dzieci i czasem chcą zażyć słońca czy wakacyjnych uciech.
Poza tym AP-y nie zamykały (zamykają) pracowni naukowych (czytelni) na pełne 2 miesiące wakacji, ale na 1 miesiąc (4 tygodnie). Ponadto - co już podkreślano wielokrotnie - AP-y jako urzędy pracują cały rok, kwerendy, podania o wydanie zaświadczeń itp. przyjmują i realizują przez cały rok.
Kolejna sprawa to sam czas przerwy w pracowni naukowej (czytelni) w AP-ach. To nie czas zmarnowany, ale najczęściej czas porządków i kontroli tego co umknęło przez ostatni rok w zakresie udostępniania i nie tylko. Tak jak pisali już inni dyskutanci, przerwa w pracowni to nie czas bumelki, ale ciężka praca, której na zewnątrz nie widać, a może czasem widać - choćby odmalowane ściany pracowni (generalnie przestrzeni publicznych w AP-ach), wymienione meble itp. (choćby kiedy najlepiej wyremontować (odświeżyć) toalety dla użytkowników?). A te widoczne zmiany później też świadczą o AP-ach.
Nawet kapitaliści robią przestoje technologiczne w swoich fabrykach, aby "naoliwić tokarki". Banki dość często nas użytkowników sieci bankowych częstują w weekendy przerwami technicznymi w używaniu elektronicznych dostępów do kont i czy z tego powodu obrażamy się na nie i rezygnujemy z kont elektronicznych?
Uważam, iż zwyczaj przerw "technologicznych" pracowni naukowych AP-ach był (jest) dobrym rozwiązaniem i nie wpływał negatywnie na obraz AP-ów w oczach społeczeństwa.

Offline Marek Krzykała

  • archiwa_2.5
  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • długie włosy, słaby słuch, wysportowana sylwetka
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #111 dnia: Lipiec 02, 2017, »
Mam ten zaszczyt mieć te najstarsze konto na ifarze (dzięki Rafał - korzystałem z niego z rozwagą). NIGDY nie użyłem go po to, żeby zdobyć punkt, powiedzieć "spoko", "zgadzam się", "ok", czy inny post, który na fejsbuku wyraża się kliknięciem w palucha, czyli lajka. Ale chyba nadszedł ten pierwszy, bo choć w paru innych punktach z poglądami pana Pawła wyrażonych przy innych publikacjach mogę się nie zgadzać to chciałbym jakoś wyrazić swojego "lajka" dla tego, co tutaj napisał. W sensie, że bardzo się z tym tekstem zgadzam i go aprobuję. Pozdrawiam, dziękuję.
Czytał Lucjan Szołajski. Tłumaczenie Ewa Firlej.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #112 dnia: Lipiec 02, 2017, »
No i jeszcze akta urzędu wojewódzkiego, plany, metrykalia nawet.
Coś u nas, coś nie, to będzie ciągle na miejscu, proszę Pana, trzeba napisać albo pojechać, dostarczyć to i tamto, zależy, w takiej formie, oryginał albo poświadczona kopia, i będziemy potrzebować tej liczby, tę Pan uzyska tam, bo po tej nie znajdziemy, za to trzeba będzie wpłacić, nie, nie nam, my nie możemy, proszę napisać do nas, sprawdzimy, nie od razu, trzeba poszukać, a wie Pan, dużo ludzi pisze, poza tym sprawdzimy w tym oddziale, ale jeszcze musimy wysłać do tamtego oddziału i jeszcze pewnie będziemy w jednym szukać, będzie dekretacja, no przez dyrekcję i sekretariat musi przejść, nie, w tej szafie tego wszystkiego nie mam, tłumaczyłem już, już to Panu rozrysuję. Po jednej stronie człowiek, po drugiej stronie człowiek, a między nimi kpa, przepisy, ustawy, rozporządzenia, ochrona dóbr, wolno, nie wolno, i kiedy nie wolno, a może jednak wolno, zaraz, gdzie to pismo wyjaśniające, kto mi zabrał, regulaminy, ewidencja - i akta, albo ich brak. Taka otoczka.
To się przerabia, tak jest i nie ma się co roztkliwiać. Tylko raz na jakiś czas komuś się ręce trzęsą, bo trafiła się szczególnie trudna i nerwowa sprawa i powinien się w zasadzie napić i położyć, ale opcją jest tylko terapia przez pracę. ;)
Ileś tam postów wcześniej w tym wątku przywołałem fragment artykułu H. Webera z Archeiona, ale kto by to czytał, prawda? Powyższy opis kontaktu z potencjalnym użytkownikiem zasobu to nic innego jak tylko opis zastosowania różnych poziomów informacji - o archiwum, o zasobie, o sposobie korzystania. Wszelkie "otoczki" mają to do siebie że utrudniają przyjmowanie sygnałów z zewnątrz. Skąd pomysł że tylko w archiwach państwowych udziela się informacji o zasobie i sposobach udostępniania, uwzględniając cały kontekst i przepisy?

W przypadku takich gadek o działkach to akurat proste, bo się człowiekowi uświadamia istnienie ksiąg wieczystych. Wszelkie pretensje wynikają zwykle ze spławienia delikwenta w miejscu gdzie jest interesująca go dokumentacja, albo z totalnego braku praw dostępu do interesującej go dokumentacji, albo z faktu że tego czego szuka nigdzie nie znajdzie. Taka informacja to nie jest otoczka udostępniania, bo to w znaczącej części albo rozmowa o czymś czego nie mamy albo to w ogóle nie istnieje.

Powtórzę zaproszenie i z przyjemnością posłucham takich rozmów w wykonaniu kolegi. Koledzy z nadzoru pewnie chętnie posłuchają rozmowy na temat JRWA dla dziwnej firmy pod nadzorem, opracowanie rozważań o opisywaniu szkiców indykacyjnych itd, itd. Przecież to proste jest, żadna "otoczka".

Ktoś w tym wątku narzekał na sprawozdawczość, EZD czy "inne urzędnicze obowiązki"? Link poproszę.

cytat może być? jeśli tak włala:
EZD, korespondencja, itd... to nie są sprawy, które się da między jedną a drugą teczką, między jednym a drugim mailem, między jednym a drugim telefonem wykonać.

No po prawdzie moja refleksja wynika też z innych podobnych wypowiedzi, nie tylko z forum. Na pisanie o EZD jestem już chyba uczulony :)

Ja raczej widzę tu narzekanie nie na to, że musimy to robić, a raczej na to, że NIE MAMY KIEDY tego robić.

Na pisanie o EZD jestem już chyba uczulony :)

Na pisanie, że w pracowni to lekko łatwo i przyjemnie ja jestem z całą pewnością uczulony.

Tocząc tę dyskusję (na obrzeżach tematu wątku tak naprawdę), trochę brniemy w nieporozumienia. Opisując wyżej na post Aleksandra, starałem się wskazać że mówimy o udzielaniu informacji a nie o jakichś "otoczkach udostępniania". Używanie takich określeń na coś co opisano w teorii i metodyce budzi zwyczajnie rozbawienie i tyle. Śmiać chyba tutaj jeszcze wolno?

Nie licytujmy się na wiedzę bo to bez sensu. Miejsce pracy determinuje doświadczenie archiwisty, ale nie uczyni z niego geniusza, ani nie zrobi z jego działań, w zakresie informowania o zasobie i sposobach udostępniania, wyrafinowanej i rzadkiej wiedzy. To się da opisać w procedurach, procedurę jest w stanie realizować każdy kto ma predyspozycje do wykonywania tej pracy (a nie każdy ma) i zostanie do niej przyuczony. Nie należy się bać tego że inni mogą wiedzieć tyle co my o naszym archiwum, zasobie, aktach. Trzeba też umieć przyznać że to prostu żadna skomplikowana, wyrafinowana i rzadka wiedza nie jest. Po prostu dobrze wykonujecie swoją pracę, która jest jaka jest.
Jarek Orszulak

Offline Marek Gieroń

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 185
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #113 dnia: Lipiec 02, 2017, »

Tocząc tę dyskusję (na obrzeżach tematu wątku tak naprawdę), trochę brniemy w nieporozumienia.
<ciach>
Śmiać chyba tutaj jeszcze wolno?

O tak, "skanowania nauczymy się w 2 tygodnie" i "stanie przy maszynie" wyjątkowo wyrafinowany humor, boki zrywać.
"Kto podziela ten pogląd proszę o atak histerii. Start!"

Aleksander Korolewicz

  • Gość
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #114 dnia: Lipiec 03, 2017, »
Dochodzą sądy, akta hipoteczne, różne prezydia rad narodowych, akta gmin, notariusze...
...
No i jeszcze akta urzędu wojewódzkiego, plany, metrykalia nawet.
Coś u nas, coś nie, to będzie ciągle na miejscu, proszę Pana, trzeba napisać albo pojechać, dostarczyć to i tamto, zależy, w takiej formie, oryginał albo poświadczona kopia, i będziemy potrzebować tej liczby, tę Pan uzyska tam, bo po tej nie znajdziemy, za to trzeba będzie wpłacić, nie, nie nam, my nie możemy, proszę napisać do nas, sprawdzimy, nie od razu, trzeba poszukać, a wie Pan, dużo ludzi pisze, poza tym sprawdzimy w tym oddziale, ale jeszcze musimy wysłać do tamtego oddziału i jeszcze pewnie będziemy w jednym szukać, będzie dekretacja, no przez dyrekcję i sekretariat musi przejść, nie, w tej szafie tego wszystkiego nie mam, tłumaczyłem już, już to Panu rozrysuję. Po jednej stronie człowiek, po drugiej stronie człowiek, a między nimi kpa, przepisy, ustawy, rozporządzenia, ochrona dóbr, wolno, nie wolno, i kiedy nie wolno, a może jednak wolno, zaraz, gdzie to pismo wyjaśniające, kto mi zabrał, regulaminy, ewidencja - i akta, albo ich brak. Taka otoczka.
To się przerabia, tak jest i nie ma się co roztkliwiać. Tylko raz na jakiś czas komuś się ręce trzęsą, bo trafiła się szczególnie trudna i nerwowa sprawa i powinien się w zasadzie napić i położyć, ale opcją jest tylko terapia przez pracę. ;)
Ileś tam postów wcześniej w tym wątku przywołałem fragment artykułu H. Webera z Archeiona, ale kto by to czytał, prawda? Powyższy opis kontaktu z potencjalnym użytkownikiem zasobu to nic innego jak tylko opis zastosowania różnych poziomów informacji - o archiwum, o zasobie, o sposobie korzystania. Wszelkie "otoczki" mają to do siebie że utrudniają przyjmowanie sygnałów z zewnątrz. Skąd pomysł że tylko w archiwach państwowych udziela się informacji o zasobie i sposobach udostępniania, uwzględniając cały kontekst i przepisy?

Odniosłem się do zdania: "W przypadku takich gadek o działkach to akurat proste, bo się człowiekowi uświadamia istnienie ksiąg wieczystych". I tyle.

Offline Paweł z ...

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 163
    • Archiwum i EZD
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #115 dnia: Lipiec 04, 2017, »
Drobna errata w mapach przerw wakacyjnych po przejrzeniu stron www na początku lipca.
http://o-archiwum.pl/przerwa-wakacyjna-w-czytelniach-archiwow-panstwowych-mapy/

Aleksander Korolewicz

  • Gość
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #116 dnia: Lipiec 04, 2017, »
Drobna errata w mapach przerw wakacyjnych po przejrzeniu stron www na początku lipca.
http://o-archiwum.pl/przerwa-wakacyjna-w-czytelniach-archiwow-panstwowych-mapy/
Drobna errata. W ekspozyturze w Spytkowicach k. Zatora jest czytelnia (podległa pod centralę w Krakowie). :)

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #117 dnia: Lipiec 04, 2017, »
O tak, "skanowania nauczymy się w 2 tygodnie" i "stanie przy maszynie" wyjątkowo wyrafinowany humor, boki zrywać.

To nie żarty:
http://www.nac.gov.pl/archiwum-cyfrowe/digitalizacja/szkolenia/
Szkolenie bazowe plus 2-3 modułowe daje raptem tydzień, plus powiedzmy tydzień wprawiania się do samodzielnej pracy. Do nauki skanowania nie potrzeba studiów dyplomowych.
To "stanie przy maszynie" to z kolei cytat z piosenki (kolega sobie znajdzie z jakiej) i przykład przebiegu życia zawodowego niejednej osoby ze starszego pokolenia i dotyczy to nie tylko pracy fizycznej.
Jarek Orszulak

Offline Marek Krzykała

  • archiwa_2.5
  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • długie włosy, słaby słuch, wysportowana sylwetka
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #118 dnia: Lipiec 04, 2017, »
Ciekawa logika - długość szkolenia jako wyznacznik czasu na naukę danej umiejętności. Tym tropem nauka EZD to 2 godziny (tyle trwało jedno ze szkoleń zorganizowanych przez PUW), Photoshop 80 godzin (a mimo to po 15 latach wciąż coś nowego można odkryć), a widziałem gdzieś szkolenie dla pracowników nadzoru - 4 godziny lekcyjne... Cztery godziny wystarczą, żeby nauczyć się pracy w nadzorze archiwalnym. Ciekawe.

"Nogę stracił przy maszynie, odznaczenie go nie minie". Nic o staniu w tym kawałku nie ma. Ale to też już nie dziwi przy całej serii naginania faktów do swoich bzdur.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2017, wysłana przez Marek Krzykała »
Czytał Lucjan Szołajski. Tłumaczenie Ewa Firlej.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1749
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Odp: Dlaczego czytelnie archiwów nie są otwarte cały rok?
« Odpowiedź #119 dnia: Lipiec 05, 2017, »
Ciekawa logika - długość szkolenia jako wyznacznik czasu na naukę danej umiejętności.

Czy kolega aby na pewno rozumie co napisał? Dobre szkolenia trwają zawsze tyle ile powinny, ani za długo ani za krótko.

Tym tropem nauka EZD to 2 godziny (tyle trwało jedno ze szkoleń zorganizowanych przez PUW),

Koledze się wydawało że był na szkoleniu, a to była ino taka prezentacja systemu. Szkolenie z tego systemu EZD to tak na oko 2 dni. Tyle, ile szkolenie np. z excella dla średniozaawansowanych.

"Nogę stracił przy maszynie, odznaczenie go nie minie". Nic o staniu w tym kawałku nie ma.

To kolegi kolega "po otoczce" tak raczył zniekształcić słowa tej piosenki, cytowałem to wcześniej w oryginale, proszę sobie sprawdzić parę (naście) postów wcześniej.

do swoich bzdur.

Te "bzdury" to archiwistyka. Proszę sobie trochę poczytać na ten temat, polecam, to dobrze robi na "otoczkę".


Jarek Orszulak