Autor Wątek: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?  (Przeczytany 11165 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Aleksander Korolewicz

  • Gość
Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« dnia: Grudzień 08, 2011, »
Negatywy odnalezione w niemieckim czołgu w styczniu 1945 r.
Opublikowane w 1971 r. w tygodniku "Stolica" (numer 40/1971).
W grudniu 1989 r. ukazał się ostatni numer tygodnika, a jego archiwum zostało, wedle słów autorów tego filmiku, rozproszone.
http://youtu.be/2H0pNi7PeNQ

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 10, 2011, »
Ta sprawa to wierzchołek góry lodowej, jakim jest w najlepszym wypadku rozpraszanie, a w najgorszym (może nawet częstszym)  niszczenie archiwaliów wielu stowarzyszeń, klubów sportowych, redakcji czasopism i  ogólnie rzecz biorąc wszelakich instytucji pozostających mocą ciągle obowiązującej ustawy poza bezpośrednim nadzorem państwowej służby archiwalnej. Tymczasem materiały tego rodzaju odznaczają się najwyższą wartością źródłową, której nie mierzyć się nawet np. dziesiątkom, jeśli nie setkom metrów budżetów gromadzkich rad narodowych i tym podobnych masowych produktów  gromadzonych, przechowywanych i opracowywanych pieczołowicie przez archiwa państwowe. Gdzie tu z punktu widzenia interesów kultury narodowej zachowanie sensownej hierarchii poczynań w sferze kształtowania narodowego zasobu archiwalnego. I to jest jeden z najpoważniejszych, jeśli nie najważniejszy problem polskiej archiwistyki. Ale wokół kwestii tej na wszelkiego zjazdach, konferencjach i innych konfrontacjach archiwistów i archiwistyków panuje  cisza niewspółmierna do jej wagi.   

Offline Hanna Staszewska

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1744
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 13, 2011, »
Oczywiście nie sposób się nie zgodzić...
W ogóle mam takie podejrzenie, że naszych użytkowników nie bardzo obchodzi, czy jakaś "jednostka organizacyjna" (cokolwiek to znaczy :)) jest pod nadzorem psa. Oni (użytkownicy) chcą mieć zabezpieczoną bazę źródłową i z pewnością zgłoszą się po to do nas. Zdarzało mi się już podczas dyżurów w pracowni naukowej tłumaczyć (dość mętnie, niestety :(), dlaczego nie ma u nas akt jakiejś konkretnej organizacji czy instytucji. Jak wytłumaczyć normalnemu człowiekowi, że archiwum przejęło spuściznę aktową tego akurat klubu sportowego, a co do innych nawet nie wiemy, gdzie i jakie materiały się zachowały.
Użytkownicy pytają: czy to jest kwestia przypadku?

PS. Nie przeceniałabym roli ciszy lub hałasu w jakimś temacie na rozmaitych konwektyklach archiwalnych...
Pozdrawiam     

Ewa33

  • Gość
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 13, 2011, »
No cóż chyba najgorsze jest stereotypowe myślenie.

Zamieszczona przez A. Choniawko wypowiedź świadczy o tym, że nie bardzo śledzi on działalność pracowników archiwów państwowych nie tylko tych zaangażowanych bezpośrednio w tzw. nadzór archiwalny. Archiwa szukają kontaktów z podmiotami prywatnymi i zachęcają je do współpracy. Mają też na to podstawy prawne, zawarte w ustawie z 1983 r. Opierać się to jednak musi na poszanowaniu praw naszego partnera.
Smuci fakt, że uważa on, iż trzeba kogoś bezpośrednio nadzorować by u niego zabezpieczyć materiały archiwalne.
A o problemach tych dyskutuje się. Była nawet sesja poświęcona tej problematyce w Archiwum Akt Nowych. Ostatnio problem ten podnosił także Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych w swoim liście otwartym.

Najlepiej jednak narzekać, niż zaproponować jakieś ciekawe rozwiązania...

Dziwi też fakt deprecjonowania wartości informacyjnej materiałów archiwalnych. Niedoceniane bilanse GRN mogą być ciekawym źródłem do badań. Może warto by było rozpocząć ich akcję promocyjną wśród historyków gospodarczych i ekonomistów zajmujących się historią, a nie twierdzić że nie są ciekawe, bo z jakiej perspektywy jest ta ocena?!
Czasami to my archiwiści jesteśmy winni temu, że dane materiały źródłowe nie istnieją w obiegu naukowym. Niechętnie podpowiadamy naukowcom i badaczom, gdzie mogą szukać informacji, jakimi materiałami dysponujemy, zwłaszcza w zakresie tzw. historii współczesnej.

Ewa33

  • Gość
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 13, 2011, »
Co to znaczy "tłumaczyć mętnie"? To tak jakby użytkownik się dziwił, że nie ma w archiwach państwowych akt Kościoła katolickiego, czy innych kościołów lub związków wyznaniowych. Myślę, że każdy archiwista zna obowiązujący stan prawny i potrafi go wytłumaczyć użytkownikom. Myślę, że potrafi też wyjaśnić dlaczego akta danej organizacji niepaństwowej trafiły do Archiwum a inne nie.

Sektor niepaństwowy jest niepaństwowy i kropka. Warto w tym zakresie przeglądnąć Konstytucję, gdzie pozbawienie kogoś jego własności wymaga słusznego odszkodowania, chyba że on sam tę własność przekazuje.

Odmienną kwestią jest to czy archiwa mają wystarczająco sił i środków by prowadzić akcje a wręcz systematyczną działalność zachęcającą podmioty prywatne do zachowywania swoich archiwaliów a nawet przekazywania ich do archiwów państwowych.

Pomijam w tym miejscu kwestię źródeł uzupełniających do historii sektora niepaństwowego w świetle dokumentacji zachowywanej w administracji, np. akta stowarzyszeń, akta rejestrowe działalności gospodarczej (rzemieślniczej), akta podatkowe i rozliczeniowe w urzędach skarbowych, akta KRS, itp. itd. I już słyszę jak część archiwistów krzyczy że to akta masowe i nie warto ich zachowywać tylko zrobić wybór...

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 14, 2011, »
Szanowna Pani Ewo! Może zechciałaby Pani dać przykładowy wzorzec niemętnej odpowiedzi na pytania typu: Dlaczego archiwum Wydawnictwa Poznańskiego zachowało się w doskonałym stanie, a nie ma nigdzie śladu po archiwum Wydawnictwa Iskry w Warszawie. Oczywiście oba przypadki dotyczą okresu przed transformacją własnościową obu wydawnictw, kiedy to ich status był identyczny. Albo dlaczego do AP w Poznaniu trafiły archiwalia KS "Lech" (skądinąd wysoce niekompletne), a nie ma w nim archiwaliów żadnego innego klubu sportowego z Poznania.  Może zechciałaby Pani dać przy okazji przykład choć jednej monografii której treść wskazywałaby na wykorzystywanie bilansów GRN, a nawet tego typu materiałów wyprodukowanych przez organy administracji państwowej wyższego szczebla.  Dokonałem swego czasu wszechstronnej krytycznej analizy około 40 monografii miast w partiach odnoszących się do okresu po 1945 r. (efekt w postaci publikacji na łamach Przeglądu Zachodniego) i nie stwierdziłem aby jakikolwiek autor to uczynił. A  znajdowali się wśród nich też archiwiści tej klasy co Stanisław Nawrock,i czy też wytrawni naukowcy specjalizujący się w historii gospodarczej (Czesław Łuczak), których trudno posądzać, by cierpieli na niedostatek informacji z tytułu braku odpowiedniej akcji promocyjnej. Wiara, że ewentualnie dopiero nowe pokolenie historyków zabierze się za reinterpretację najnowszych dziejów Polski w oparciu o analizę budżetów GRN i tym podobnych ciekawych materiałów ma dla mnie podobną moc jak przekonanie, że absolwenci akademickich wydziałów archiwistyki będą kiedykolwiek najbardziej poszukiwaną kategorią zawodową na rynku pracy. Przechowywanie  budżetów GRN itp. materiałów pełni natomiast póki co inną ważną funkcję. Pozwala relatywnie niewielkim wysiłkiem organizacyjnym nabijać metry bieżące państwowego zasobu archiwalnego z wszelkimi wynikającymi stąd korzyściami dla państwowej służby archiwalnej. Generalnie niezwykle trafna jest Pani uwaga o roli materiałów uzupełniających. Tyle tylko trudno za ich pomocą zrekompensować braki tego typu archiwaliów jak księgi cechowe, protokólarze posiedzeń zarządów klubów sportowych, stowarzyszeń nie wspominając o drukach ulotnych wytwarzanych przez tych twórców, czy rzeczonych fotografiach kolorowych Warszawy. A poza tym im bardziej cofamy się w przeszłość tym o materiały uzupełniające trudniej.  A zatem  utrata oryginalnych archiwaliów z lat zaprzeszłych  jest szczególnie bolesna. Z kolei, jeśli chodzi o czasy współczesne korzystanie z materiałów uzupełniających w obliczu braku pomocy archiwalnych sięgających w głąb jednostki jest niezwykle czasochłonne. Dotyczy to zwłaszcza wielowątkowych posiedzeń różnego rodzaju ciał kolegialnych  administracji państwowej. Postęp w zakresie sporządzania indeksów odsłaniających zawartość enigmatycznie zatytułowanych j.a.  jest w archiwach państwowych z małymi wyjątkami wciąż trudno zauważalny. Nie przypadkowo żadnych danych liczbowych na ten temat nie znajdujemy w wydanej niedawno pracy o systemie informacji archiwalnej. A gdzie jak gdzie, ale w pracy pod takim tytułem powinny one się przed wszystkim znaleźć. Ale w archiwistyce jak to w wielu innych dziedzinach najłatwiej i najprzyjemniej jest teoretyzować.         

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 14, 2011, »
Zamieszczona przez A. Choniawko wypowiedź świadczy o tym, że nie bardzo śledzi on działalność pracowników archiwów państwowych nie tylko tych zaangażowanych bezpośrednio w tzw. nadzór archiwalny. Archiwa szukają kontaktów z podmiotami prywatnymi i zachęcają je do współpracy. Mają też na to podstawy prawne, zawarte w ustawie z 1983 r. Opierać się to jednak musi na poszanowaniu praw naszego partnera. Smuci fakt, że uważa on, iż trzeba kogoś bezpośrednio nadzorować by u niego zabezpieczyć materiały archiwalne. A o problemach tych dyskutuje się. Była nawet sesja poświęcona tej problematyce w Archiwum Akt Nowych. Ostatnio problem ten podnosił także Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych w swoim liście otwartym. Najlepiej jednak narzekać, niż zaproponować jakieś ciekawe rozwiązania...

A czy jest co śledzić. A jeśli tak to gdzie. Znam jedynie przypadki przejmowania przez AP akt twórców z kręgu niepaństwowego zasobu archiwalnego na ich wyraźne prośby będące następstwem braku sukcesora, przeprowadzki bądź likwidacji lokalu organizacyjnego. O tym, by fakt tego rodzaju nastąpił w następstwie inicjatywy jakiegoś pracownika p.s.a. nic mi nie wiadomo. Nie wątpię wszakże, że fakty takie mogą mieć tu i ówdzie miejsce.   O żadnej planowej i systematycznej działalności trudno w tej dziedzinie jednak mówić. Wymowa tekstu polemicznego p. Ewy plasuje się przy tym nieco obok koncepcji działania zawartej w załączniku  do listu otwartego  Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z sierpnia tego roku. Ciężar poczynań w tym zakresie składany tu jest na...sieć terenowych bibliotek. W tej sytuacji proponowanie ciekawych rozwiązań dla rozwiązania tego problemu przez państwową służbę archiwalną mija się lekko z celem. 
PS. Stwierdzenia, iż trzeba kogoś bezpośrednio nadzorować by u niego zabezpieczyć materiały archiwalne w moim poście nie ma.  To nieuprawniona nadinterpretacja.

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 14, 2011, »
Powyższy post nie dotyczy AAN, gdzie gromadzeniem akt wytworzonych przez twórców z kręgu niepaństwowego zasobu archiwalnego  zajmuje się osobny oddział. Jak wynika z SEZAMU wśród zgromadzonych przez to Archiwum materiałów tego rodzaju dominują akta wytworzone przez nieistniejące już partie polityczne,  organizacje młodzieżowe i organizacje społeczne.

Offline Jarek

  • st. kustosz(ka)
  • ******
  • Wiadomości: 1748
  • archiwista zakładowy a nie żaden kustosz
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 14, 2011, »
Niedoceniane bilanse GRN mogą być ciekawym źródłem do badań.
"Jak zachwyca, skoro nie zachwyca?" jak to ktoś kiedyś napisał. W zaprzeszłej wizji nauk historycznych i w konsekwencji wizji archiwistyki wszelkie bilanse i sprawozdania zajmowały poczesne miejsce. Wydawałoby się że śmiech po takiej wizji historii powinien już wybrzmiewać a my wciąż w tym tkwimy. Tu nie chodzi nawet zresztą o to czy są te bilanse wartościowym źródłem czy nie, ale o to że ktoś kiedyś przyjął, że będą jedynym. Jak ktoś inny gdzieś kiedyś słusznie stwierdził - sądząc po zasobach archiwów w kancelarii akt spraw brak jest akt spraw.

Czasami to my archiwiści jesteśmy winni temu, że dane materiały źródłowe nie istnieją w obiegu naukowym.
A i owszem, ale też nawet nie z powodu zatrzymywania dla siebie wiedzy na temat zawartości akt. Pozwalanie archiwistom na ocenianie wartości historycznej dokumentacji przypominało nader często zabawy małpy z brzytwą. Brakowanie to zło.

I już słyszę jak część archiwistów krzyczy że to akta masowe i nie warto ich zachowywać tylko zrobić wybór...
Zostawianie jedynie akt spraw przykładowych to czysty idiotyzm, podobnie jak brakowanie czegoś tylko dlatego że jest tego dużo.
Jarek Orszulak

Offline Filip Kwiatek

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 358
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 15, 2011, »
Wracając do tematu wątku, to jeden z głównych fotoreporterów "Stolicy" Zbyszko Siemaszko sprzedał część swojego archiwum, będącego na pewno jakimś odzwierciedleniem archiwum "Stolicy", do Narodowego Archiwum Cyfrowego. NAC posiada prawie 6000 jego fotografii. Wszystkie są do obejrzenia tutaj:

http://www.audiovis.nac.gov.pl/zespol/52:1/

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 15, 2011, »
Wstyd się przyznać, ale dopiero dzisiaj wgryzłem się w inżynierię bazy audiovis  NAC.  Przy bezdyskusyjnych zaletach i uznaniu dla gigantycznej pracy jaką wykonano przy jej opracowywaniu nie sposób jednak nie zauważyć pewnych niekonsekwencji w opisie poszczególnych obiektów.  Dotyczą one głównie sposobu wypełniania pola hasła przedmiotowe. Nie udało się tu zachować jednakowego poziomu zarówno  głębi jak i treści  opisu na przestrzeni całej bazy dla obiektów mieszczących się w tym samym kręgu problemowym, bądź odznaczających się podobnymi aspektami wizualnymi. W rezultacie rezultaty wyszukiwania takich obiektów wg. określonych wyrażeń są wysoce niepełne. I tak na przykład wprowadzając do wyszukiwarki wyrażenie kontakty zagraniczne otrzymujemy jako jego wynik 10 rekordów i dalszych 93 dla wyrażenia zagranica[/b.]  Oczywiście obiektów, których przedmiotem są kontakty zagraniczne względnie wydarzenia, architektura, ludzie czy krajobrazy poza Polską jest w bazie wielokrotnie więcej. I dalej: poza raportem wyszukiwania wg wyrażenia handel znajdują się m.in. fotografie księgarń czy też bazarów ulicznych. Wśród 4841  rekordów uzyskanych wg wyrażenia artyści nie znajdujemy wielu fotografii przedstawiających  śpiewaków operowych i scen zbiorowych z ich udziałem, gdyż nie wiedzieć czemu w  polu hasło przedmiotowe nie wpisano odpowiedniego wyrażenia. Niekonsekwentnie opatruje się fotografie m.in.  hasłami przedmiotowymi w rodzaju krajobrazy czy architektura . Fotografii niosących ze sobą obok innych także te efekty wizualne jest w bazie wielokrotnie więcej, niż odpowiednio 120 i 297 wyskakujących z wyszukiwarki.  Pozdrawiam.   

Offline Filip Kwiatek

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 358
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 16, 2011, »
Uwagi p. Andrzeja potwierdzają nasze obserwacje, że oczekiwania użytkowników stają się powoli jednym z głównych determinantów tego, jak powinien wyglądać opis archiwaliów udostępnianych w Internecie. Oto spotykamy się z sytuacją, że otoczenie zewnętrzne może znacząco wpływać na codzienność pracy archiwistów oraz na systemy informatyczne, na których pracujemy. Pokazuje to też konieczność redefiniowania i przemyślenia na nowo sposobu indeksowania jednostek. Użytkownicy, którzy się z nami kontaktują, wskazują np. na potrzebę wprowadzenia tagów, jako sposobu indeksacji zdjęć. Jak wiadomo, nie mamy tego typu rozwiązań dopuszczanych w przepisach, nie ma ich też w praktyce archiwalnej. 

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 16, 2011, »
Panie Filipie! Wszelki postęp w historii ludzkości odbywał się na zasadzie negacji przepisów i uświęconych tradycją norm i kanonów. Gdyby było inaczej to ludzie nadal by pomieszkiwali  w jaskiniach, co skądinąd dla zachowania walorów naturalnego środowiska matki Ziemi byłoby nie do przecenienia. Niestety historia ludzkości znaczona jest nie tylko pasmem zwycięstw sił postępu.  Zdarzały się też ciężkie i bolesne porażki. Dotyczyło to szczególnie sytuacji, gdy na straży wstecznictwa stały instytucje biurokratyczne najróżniejszej proweniencji, dla których wymyślanie ponad potrzebną miarę przepisów i kontrola ich przestrzegania była najgłębszą i często jedyną racją istnienia. Ale przecież w archiwistyce nie mamy do czynienia z podobną sytuacją. Dlatego nie wątpię, że bezprecedensowe doświadczenia NAC-u doprowadzą do modyfikacji odpowiednich przepisów w imię interesów użytkowników. W tej postaci pole hasła przedmiotowe w bazie NAC osłabia znacznie znakomite wrażenie jakie dostarcza ona z tytułu sposobu wypełnienia pozostałych pól i w ogóle z samego faktu jej obecności w internecie. Najprostszym rozwiązaniem byłoby zupełne jego usunięcie nie tylko bez szkody dla walorów całości, ale z niewątpliwym pożytkiem. Można by ewentualnie  całą bazę poprzedzić odpowiednim komentarzem ostrzegającym użytkowników o ułomnościach pola hasła przedmiotowe.  Na przykład, że wpisując do wyszukiwarki wyrażenie rząd wyskoczy prezydent I. Mościcki, a nie pojawi się E. Rydz-Śmigły i cała masa innych postaci wchodzących w skład rządów w Polsce w różnych okresach. A już najgorszym rozwiązaniem byłoby poprawianie treści tego pola.  Skórka nie warta wyprawki. I tak się nie uniknie logicznych błędów, chyba żeby robiła to jedna osoba o szczególnych predyspozycjach intelektualnych. Szkoda byłoby jednak angażować taką osobę do zajęcia przynoszącego użytkownikom niewspółmiernie mniej pożytku, niż poniesione  koszty materialne. Warto zauważyć, że żadna wyszukiwarka internetowa nie uszczęśliwia użytkowników jakimkolwiek abstrakcyjnymi katalogami haseł przedmiotowych czy też słów kluczowych i jakoś nie cierpią one akurat z tego tytułu na spadki notowań giełdowych. Nie znam skądinąd żadnych katalogów przedmiotowych łącznie z Biblioteką Narodową, spójnych, wewnętrznych logicznie a przy tym pozbawionych błędów merytorycznych. A chyba zgodzimy się, że zły znak drogowy to coś gorszego, niż jego brak.   

Offline Andrzej Choniawko

  • młodszy(a) archiwista(ka)
  • *
  • Wiadomości: 182
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 16, 2011, »
Oczywiście niezmiennie pozdrawiam.

Offline Filip Kwiatek

  • archiwista
  • ***
  • Wiadomości: 358
Odp: Zdjęcia kolorowe W-wy z 1944 r. - gdzie teraz są?
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 16, 2011, »
Co do haseł przedmiotowych, to jednak bym pozostawił je w bazie. Problem pojawia się w momencie decydowania o szczegółowości i głębi indeksów. Np. jeżeli mam mecz piłki nożnej, to mogę go zindeksować na trzy sposoby: ogólnie (sport), szczegółowo (piłka nożna) lub rozbudowanie (sport, piłka nożna). Najgorsze jest jak każdy archiwista zrobi inaczej.