Jeżeli pan tak stawia sprawe, jesli nie ma Pan nic przeciwko kopiowaniu swojego (może nie wysokich lotów naukowych?) tekstu, to jest to wyłacznie Pana prywatne podejście. Ja osobiście nigdy nie zgodze sie aby mój tekst wykorzystywał ktokolwiek do soiagania stopni naukowych czy budowania pozycji naukowej. Dalej Pan nie odpowiedział, dlaczego nie złozył Pan zawiadomienia choćby promotorowi (lęk przed czy, może to pana mistrz?). Jesli gra jest nie warta dal Pana świeczki, jak Pan pisze, to może byc warta dla ludzi, którzy ścigają plagiaty na UJ. Z pewnością Panu pomogą. A swoja drogą przyczynia sie Pan w duzym stopniu do tego, iz młodzi ludzie, absolwenci UJ przedkładaja prace, które nie są ich pracami. Gratulacji Panu składac nie zamierzam. Zapytam Pana co z ogólna zasadą, iz historyk ma docierac do prawdy? Każdy z nas kiedyś odpowie za grzech (grzechy) zaniechania,ale pewnie ma Pan inne podejscie.