Narzekanie to charakterystyczna cecha narodu polskiego. Tak jest wygodniej, tak jest bezpieczniej. To "oni" są winni, a ja biedny i ciągle wiatr mi w oczy...
Ktoś napisał, że potrzebuje podwyżki na kursy językowe. A ja powiadam, że samemu też się można nauczyć języka, wystarczy bardzo chcieć. Rozwijać się na polu archiwistyki? Prosze bardzo: jest kilka książek, które wystarczy przeczytać, do tego (jako, że komputer to nieodzowne narzędzie) przerobić parę podręczników do Accessa, webmasterskie (pomijam podstawy obsługi komputera).
Z drugiej strony zdaję sobie doskonale sprawę, co znaczy blokada informacji o tym co się dzieje, nie tylko w polskiej archiwistyce (konferencje, szkolenia itp.), ale również w środowisku naukowym tuż za murami archiwum. Taka sytuacja miała i ma nadal miejsce w Opolu, i wiem że to nie ulegnie zmianie. Mogę się tym denerwować i pomstować na czym świat stoi. Mogę też robić nadal swoje, może z uporem maniaka. Może i jest to niejednokrotnie bombardowane, ale nie zwalnia mnie to od odpowiedzialności chociażby przed soba samym za wszystko co robię między 7.30 a 15.30, a nierzadko i w domu.
Ponadto, jeśli ktoś uważa, że nie może się realizować w archiwum, niech zacznie siać na innym polu. To może być doktorat, to może być sport, bez którego osobiście nie wyobrażam sobie funkcjonowania w tym zwariowanym świecie. Gdyby nie te kilka treningów i co tygodniowe mecze, pewnie dawno puściłyby mi nerwy.
To tyle w tym - zdaję sobie sprawę - trudnym temacie.
Pozdrawiam wszystkich uciemiężonych archiwistów