Gdy informacje o nagrodach są tajne - przynajmniej nikt nie wie, ile kto dostał. Chyba że się ktoś sam wysypał. W przypadku jawności zaraz pojawia się zawiść - a dlaczego on/ona więcej, a ja mniej? I tak dalej, i tak dalej.
Oczywiście, pierwsza podstawowa kwestia to fakt, żeby nagrody miały faktycznie motywacyjny charakter. U nas są na niewielkim poziomie, ale też przyznawane są wszystkim. Bo przecież pensje nie są za wysokie. Bo przecież wszyscy ciężko harują. Powiedzmy. Ale gdyby tak dać nagrody tylko wybranym osobom, które jeszcze ciężej harują od innych - a są takie, to taka suma byłaby już wyższa. A w skali całej komórki organizacyjnej wyższego stopnia taki system przyznawania nagród znacznie podwyższyłby nagrody.
Tylko muszą do tego zaistnieć uczciwe warunki i ludzie muszą się pozbyć PRL-owskiej mentalności na zasadzie - każdemu po równo (czy się stoi, czy się leży ...)