Internetowe Forum Archiwalne > Archiwizacja materiałów cyfrowych i digitalizacja analogowych

co będzie robił archiwista od dokumentu elektronicznego?

(1/5) > >>

Kazimierz Schmidt:

--- Cytat: "Andrzej Choniawko" ---
--- Cytuj ---Póki co nie dysponujemy zintegrowanym systemem informacji i jeszcze długo nie będziemy takowym dysponować.
--- Kod: ---

Zgadzam się. Przy nabożnym kulcie dla metodyki archiwalnej ukształtowanej w  czasach dyliżansów pocztowych i wynikającej stąd hierarchii podejmowanych w archiwach zadań, braku systemu motywującego najwydajniejszych  pracowników, lekceważącym często traktowaniu potrzeb użytkowników, nie docenianiu możliwości jakie dla zintensyfikowania wielu czynności w archiwach mogłyby dać korzystanie z prac zleconych tak się zapewne dziać będzie.
A tak na marginesie archiwalna informacja elektroniczna aby była efektywnie wykorzystywana nie musi nie musi być od razu integrowana. Wystarczą porządne wyszukiwarki. Pozdrawiam.
--- Koniec kodu ---

--- Koniec cytatu ---

--- Koniec cytatu ---




--- Cytat: "Wojciech Woźniak" ---witam

--- Cytat: "Kazimierz Schmidt" ---przpominam, że chodziło o ilość archiwów elektronicznych...
--- Koniec cytatu ---

Jeśłi chodzi o liczbę archiwów elektronicznych to moim zdaniem - i tu zgadzam się z Panią Justyną Adamus - powinno być jedno. To nie znaczy że dokumenty elektroniczne mają być przechowywane w jednym miejscu, co również zostało już tu powiedziane. Ale to nie znaczy też, że pracownicy tegoż archiwum muszą pozostawać w jednym miejscu. Na dobrą sprawę mogą pracować w domu (koszty!). Pytanie tylko co mieliby robić? Metadane pozwolą dokumenty uporządkować i przeszukiwać w sposób w pełni zautomatyzowany więc po co archiwiści? Wystarczy kilku pracowników, którzy w magazynach będą odkurzać cd, dvd, czy inne nośniki. Może należałoby zapytać też o rolę archiwistów w przyszłości zdominowanej przez e-dok?
(...)
--- Koniec cytatu ---


Przeniosłem te dwa cytaty z tematu Ile powinno być archiwów elektronicznych? aby zapoczątkowac dyskusję o tym czym będą się zajmować archiwiści zajmujący się dokumentem elektronicznym.
Bo tak:
1. Na pewno daje się zauwazyć przywiązanie do metodyki archiwalnej ukształtowanej w czasach dyliżansów... :D. Na ostatniej konferencji Jerzy Skowonek Dedicata pozwoliłem sobie nazwać taką metodykę "carrier oriented". Myślę, że ta metodyka jest bardzo dobra tylko że ... 10 lat temu. To faktycznie  był rekord świata umieć znaleźć informację na podstawie tak skąpych danych. Ale dzisiaj jest już inaczej a archiwiści nie bardzo potrafią się od nośnika oderwać i realizować politykę "content oriented". Czyli zamiast przywiązywać informację do nośnika trzeba przywiązywać nośniki do informacji. To się po prostu w głowie nie mieści! Na dictum że nośniki są tylko chwilowym miejscem przechowywania dokumentacji elektronicznej ortodoksi mówią duże NIE BO TAKA JEST METODYKA. Trudno się wtedy dyskutuje...

2. Czy długo nie będziemy dysponować zintegrowanym systemem informacji? Jak nie będziemy o nim mówić, przymierzać się, planować środki (nawet jak ich od razu nie dostaniemy) to na pewno go nie będzie.
Wydaje mi się, że jednak można spróbowac policzyć ile kosztuje dzisiejsza przestarzała metodyka. Okaże się że wcale nie tak mało. Ponadto każda produkcja wymaga ... utylizacji. I szansą dla archiwów jest właśnie konieczność stworzenia zaufanego miejsca do przechowywania dokumentacji "born digital". Podkreślam: KONIECZNOŚĆ.

3. Czy informacja musi być integrowana? Pewnie że nie musi. Ale POWINNA. Porządne wyszukiwarki pozwalają na odnalezienie wielu rzeczy  ale skoro potrafiliśmy dokładnie okreslić jak ma wyglądać teczka aktowa to dlaczego nie możemy dokładnie określić jakie metadane mają być przyporządkowane do "elektroteczki"? Co takiego stoi na przeszkodzie? Jak takie "elektroteczki" możnaby kszałtować opisaliśmy tu:
http://epl.icm.edu.pl/e-PL/
Ponadto są takie rodzaje materiałów dla których "porządne wyszukiwarki" nie wystarczą, bo po prostu nie są to materiały tekstowe.

4.Załóżmy więc nieskromnie, że będzie system zintegrowany do zarządzania metainformacją o materiałach tradycyjnych (to jedno zadanie) i i będzie też archiwum do zbierania materiałów wyłącznie elektronicznych (to drugie zadanie) to co będą robić archiwiści?

5. Zapewne nie będą odkurzać cd, dvd, czy innych nośników :). Zwyczajnie z tego powodu że jeśli za taką rzecz się zabierzemy to "nośnikiem" będzie pamięć masowa (np oparta o taśmy DLT 320GB każda). I nikogo nie będzie obchodziło co konkretnie jest na jakej tasmie zapisane. To co będą robić?

6. Ci "od papieru" będą robić prawie to samo co dotąd. Przecież najwięcej pracy jest przy rozpoznaniu zespołu. Dopiero potem będzie inaczej i na pewno nie na kartce... Papier będzie co najwyżej kopią wydrukowaną z systemu.

7. A ci od "urodzonych cyfrowo"? Powinni wyjśc na przedpole. Zeby dopilnować tego aby twórcy dokumentacji pracowali zgodnie ze standardami. Ze standardami które będą prowadziły do powstania "elektropaczek" do przekazania do archiwum dokumentacji elektronicznej, gdzie owe paczki zostaną automatycznie do systemu "zassane" i zindeksowane.

8. Niebezpieczeństwo: niestety usłyszałem już nieraz, że rozporządzenie MK dotyczące postępowania z dokumentacją jest interpretowane zgodnie z literą tego prawa i jeśli przekazanie materiałów do archiwum, to ma byc w teczkach ...
--- Cytuj ---Uporządkowanie materiałów archiwalnych polega na podziale rzeczowym teczek i prawidłowym ułożeniu materiałów wewnątrz teczek, ich opisaniu, nadaniu właściwego układu, sporządzeniu ewidencji oraz technicznym zabezpieczeniu
--- Koniec cytatu ---

i tak dalej...
całe szczeście że jest

--- Cytuj ---§ 17. Materiały archiwalne stanowiące dokumentację techniczną, statystyczną, geologiczną, kartograficzną i geodezyjną, fonograficzną i fotograficzną oraz utrwaloną na innych nośnikach należy uporządkować i przygotować do przekazania w sposób uzgodniony z dyrektorem właściwego archiwum państwowego
--- Koniec cytatu ---

A jak ten dyrektor będzie chciał wydrukować?
i tu jest miejsce na rozporządzenie Ministra Nauki... tylko czy jest?

Pedros_r:
Po pierwsze trzeba postawić pytanie - kto powinen tam pracować - archiwista czy specjalista od informatyki.
Załóżmy, że takie archiwum będzie posiadało specjalistyczne oprogramowanie - wtedy wystarczy archiwista.
Ale ale - czy to ma być specjalista od współczesnej papierowej dokumentacji, czy też od średniowiecznej.
Czy wśród archiwistów są specjaliści znający proces powstawania i archiwizowania dokumentu elektronicznego?
Jedno jest pewne zawsze takich specjalistów można wykształcić.
A co robić w takim archiwum?
Zapewne odkurzać :shock:
No cóż jeśli przyjmie się bierną postawę to tylko tyle.
Funkcjonowanie takiego archiwum elektronicznego to przede wszystkim właściwe kształtowanie przedpola. Czyli wdrażanie poszczególnych procedur pozwalający hwłaściwie przekazywać dokument elektroniczny.
Ach co z dostępnością takiego archiwum?
Czy poprzez sieci, czy też odwiedzając siedzibę takiego archiwum?
Oj jest co robić  :roll:

Gość:
Szanowni Państwo

W wątku ile powinno być archiwów elektronicznych, są poglądy, które uzupełniają temat tej dyskusji: http://www.ifar.lublin.ap.gov.pl/ifarforum/viewtopic.php?p=1205#1205

Wojciech Woźniak:
Witam
Pedros_r

--- Cytuj ---Po pierwsze trzeba postawić pytanie - kto powinen tam pracować - archiwista czy specjalista od informatyki.
--- Koniec cytatu ---

Chyba nie ma potrzeby czynienia ostrego rozróżnienia. W archiwum dokumentacji elektronicznej powinien pracować archiwista posiadający umiejętności posługiwania się oprogramowaniem. Nie musi więc znać języków programowania, ale musi być w stanie "wycisnąć" z posiadanego programu maksimum możliwości.
Pedros_r

--- Cytuj --- czy to ma być specjalista od współczesnej papierowej dokumentacji, czy też od średniowiecznej.
--- Koniec cytatu ---

Jeśli już mowa o przechowywaniu dokumentów elektronicznych to chyba możemy specjalistow od średniowiecza odsatwić na razie na bok. Przydadzą się przy dysukcji o archiwum zawierającym materiały zdygitalizowane, a nie te od razu wytworzone jako elektroniczne.
Pedros_r

--- Cytuj ---Funkcjonowanie takiego archiwum elektronicznego to przede wszystkim właściwe kształtowanie przedpola.
--- Koniec cytatu ---

Słusznie! Wielkie zadanie dla działów nadzoru. W epoce dokumentów elektronicznych wiele będzie zależało od tego, jak dokument zostanie przygotowany w urzędzie, a więc, czy zostanie zaopatrzony we właściwe metadane (nie łudźmy się, że system działający w urzędzie będzie potrafił to zrobić automatycznie w 100%!). Czy jednak kontrole sprawowane (chyba on-line?) przez nadzór wystarczą, czy nie będzie konieczności, by archiwiści nadal porządkowali dokumentację, tym razem już nie przekładając pisma w teczkach, lecz dopasowując metadane do pism? Czy może nie będzie miejsca na taką działalność, bo przecież byłoby to naruszenie struktury dokumentu wychodzącego z urzędu?
Pedros_r

--- Cytuj ---Czy poprzez sieci, czy też odwiedzając siedzibę takiego archiwum?
--- Koniec cytatu ---

Koniecznie przez sieć, najlepiej nie wychodząc z domu ;)

Anonymous:

--- Cytuj ---Chyba nie ma potrzeby czynienia ostrego rozróżnienia. W archiwum dokumentacji elektronicznej powinien pracować archiwista posiadający umiejętności posługiwania się oprogramowaniem.
--- Koniec cytatu ---


właśnie - lepiej jednak by był to archiwista umiejący się posłużyć komputerem i oprogramowaniem, a nie odwrotnie - informatyk, który wie trochę o archiwach. Dlaczego tak? Ano dlatego że archiwista zawsze będzie stawiać na pierwszym planie dokument, a nie narzędzie do jego przechowywania, udostępniania itd. ... co nie zmienia faktu że informatycy są w archiwach niebędni, ale raczej nie jako kreatorzy pewnych rozwiązań, tylko ich realizatorzy. A dlaczego?

--- Cytuj ---Cytat:
Funkcjonowanie takiego archiwum elektronicznego to przede wszystkim właściwe kształtowanie przedpola.

Słusznie! Wielkie zadanie dla działów nadzoru. W epoce dokumentów elektronicznych wiele będzie zależało od tego, jak dokument zostanie przygotowany w urzędzie, a więc, czy zostanie zaopatrzony we właściwe metadane
--- Koniec cytatu ---

ano właśnie dlatego - nie wyobrażam sobie by informatyk kształtował to przedpole. Z całym uznaniem dla wiedzy informatycznej np. pp. Schmidta z NDAP i Wojsyka z Urzędu Miasta Częstochowa, lepiej by było chyba jednak dla archiwów i kancelarii urzędów by informatycy wpływali jedynie na techniczną stronę realizacji założeń przyjętych przez archiwistów (nawet jeśli we współdziałaniu z informatykami). Informatycy wskazują słabe strony kancelarii opartej na dokumencie papierowym, ale nie rozumiejąc do końca jej zasad, proponują zastąpić ją ... ano sami nie wiedzą czym, bo niby skąd. A coś czego nie rozumieją odrzucają jako z gruntu złe.
Niestety nie potrafią również wytłumaczyć swoich racji za pomocą pojęć które mógłby zrozumieć zwykły średnio inteligentny archiwista czy urzędnik - a przecież to informatyk powinien przekonywać archiwistów o konieczności zmian, a nie archiwista miałby przekonywać informatyków do konieczności trzymania się dotychczasowego systemu, jak to zaczyna mieć miejsce obecnie. Mamy przepisy regulujące postępowanie z dokumentacją papierową, brakuje natomiast przepisów dot. dokumentacji elektronicznej - a nie odwrotnie!
J.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej