"Archiwum krakowskie współpracuje natomiast z urzędem pracy" - dlaczego jakoś nie spotkałam się z taką ofertą ze strony UP? tam trzeba na kolanach chyba prosić żeby w ogóle dostać jakikolwiek staż, a jeśli się nawet samemu wyszuka , w administracji państwowej, to UP nie przyzna pieniędzy bo " instytucja nie zobowiązuje się zatrudnić po stażu". ( pytanie - jak ma zatrudnić skoro nabór odbywa się przez konkursy?) Może ja czegoś nie rozumiem, ale jak przyszli archiwiści mają zdobyć jakiekolwiek doświadczenie skoro mają ciągle pod górkę? Ok - są wolontariaty, ale jak się okazuje, wolontariat ( czy nawet praktyki absolwenckie) w archiwum zakładowym ( bo w państwowym jakoś jeszcze..) wcale nie tak łatwo sobie "załatwić".
I nie oszukujmy się - absolwent też chciałby wreszcie coś zarobić - w tym przypadku taką możliwość daje właśnie staż.. o który trzeba walczyć.Ot, rzeczywistość krakowska. I tak, po pewnym czasie - rzesze absolwentów - archiwistów -mimo szczerych chęci do pracy w zawodzie, zmuszeni są przekwalifikować się na inny zawód ( i po to były lata spędzone na uczelni przy paleografiach i itp.) Natomiast - "szlachetny" urząd pracy organizuje "kursy archiwistyczne" dla bezrobotnych, którzy chcą zdobyć nowy zawód... paranoja...