Dotykacie tu Panowie bardzo poważnych problemów. Problem regulacji prawnych i działania funkcjonariuszy Państwowej Służby Archiwalnej, jak też "cywilnych" archiwistów, wreszcie archiwistów zakładowych oraz wszystkich wytwórców dokumentacji ma bardzo głębokie znaczenie. Zabezpieczenie i przechowywanie informacji ma nie tylko znaczenie praktyczne - doraźne - jak np. sprawy emerytalne pracowników, konieczność dostępu do danych geodezyjnych itp. ale wiąże się z ideą pamieci zbiorowej.
To co jest przechowywane w archiwach państwowych jest dziedzictwem całego narodu i to w jaki sposób urzednicy pracujacy w tych instytucjach beda wykonywali swą pracę bedzie rzutować w przyszłości na pamieć przyszłych pokoleń.
Dlatego powstały reguły rzadzące archiwistyka w Polsce i innych krajach - ich powstaniu przyswiecała szlachetna idea, której własciwie poza samymi archiwistami i historykami niewielu dostrzegało, bo zainteresowanie tą "bazą pamieci" jest zwykle w społeczeństwie znikome (w Europie zachodniej tylko niewiele wyższe niż u nas).
Taka rola archiwów automatycznie spycha zagadnienia prawa archiwalnego w planach działania legislatorów (u nas Sejmu) na miejsca dalsze, daleko za bierzacymi problemami gospodarczymi etc.
To co zwraca uwagę we współczesnym społeczeństwie na problemy archiwistyki to bieżące problemy dostępu do informacji - nie tej o znaczeniu historycznym ale tej prawnej, finansowej, dotyczacej kilku ostatnich lat. To wlasnie w odniesieniu do tej części pracy archiwów - materiałów archiwalnych o nie wieczystym okresie przechowywania - będa szły zmiany w kancelarii i archiwach. To te potrzeby (niestety) będą wyznaczać rtym reform systemu i metodyki pracy archiwistów, bo taka jest potrzeba praktyczna i realia społeczeństwa informacyjnego.
Problem polega na tym, że wiele osób zajmujacych sie w swej pracy zawodowej informacja nie dostrzega jej wagi, lekce sobie waży własną działalnosc widząc, że własna produkcja kancelaryjna jest jedynie kroplą w ogromnym oceanie biurokracji. I niestety taka jest prawda, że dla przyszłych pokoleń zachowamy z tego jedynie kroplę a itak nie wiemy czy przyszłe pokolenia bedą się tą kropla wogóle interesowały :wink:
Tu wreszcie nawiążę ścislej do dotychczasowej dyskusji. Archiwisci w archiwach państwowych nawet jesli nie uświadamiają sobie swojej roli w kulturze to "czują to coś pod skórą" bo pracuja na co dzień z materiałami archiwalnymi i dlatego MUSZĄ być najlepsi w swoim fachu. Maja jednocześnie (ja mam) poczucie tego, że ich praca nie jest dostatecznie regulowana zasadami i przepisami - wielu wytycznych czy zaleceń postepowania po prostu NIE MA - nigdy nie powstały w formie pisemnej.
Są ogólne zasady postępowania z aktami, które w gruncie rzeczy są dośc proste i logiczne, są przepisy resortowe i zasady funkcjonowania poszczególnych kancelarii (np. przedsiebiorstw), są wreszcie wymagania tego komu służy dane archiwum (mam na mysli niepaństwowe) i tym sie nalezy kierowac w pracy - np. gdy wykonuje sie zlecenie. Archiwisci nie strzegą żadnych tajemnic zawodowych. Każdy może nauczyć się tego co my robimy ale ważne jest jedno: żeby zdawał sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nim spoczywa. Odpowiedzialności za informacje które dostaje do rąk. Jeśli ta odpowiedzialność będzie to będzie też dobrze wykonana praca.
Archiwisci Państwowi czują tę odpowiedzialność niejako "z urzędu" dlatego, być może często zleceniodawcy wolą zatrudniac do opracowania własnie ich, ale kazdy archiwista prywatny jest w stanie wyrobić sobie renome i zaufanie na obszarze swojego dzialania a wtedy archiwisci z AP nie bedą dla niego już konkurencją.
Jesli zostanie kiedyś uchwalone prawo archiwalne kompleksowo regulujace odpowiedzialność archiwistów i zasady działania archiwów państwowych i prywatnych to problem zniknie a archiwista - także prywatny stanie się zawodem "wiary publicznej" jest to bardzo ważne. Nikt za nas samych nie zadba o naszą pozycję jako grupy zawodowej a od niej zalezy przyszłość nie tylko nasza ale dziedzictwa naszego narodu - brzmi to patetycznie ale tak własnie jest.
Mam nadzieję że nie zagmatwałem zabardzo. Pozdrawiam